Dorotko - prześle, słowo. Tylko niech ja je... znajdę
Ellza, aniołku

Myślę, że spokojnie wystarczy. Wiesz, to dzieci w wieku lat 8 - trzeba im opowiedzieć, że zwierzaki czują, że na wakacje nie można ich wywalić, i żeby przemyślały, zanim zaszantażują rodziców że chcą pieska bo potem takowy ląduje w schronisku i cierpi.
Wybiera się też p.Bożenka, wysyłam szczegóły na pw.
MałgorzataJ-to z tyłu za lecznicą koło wiaduktu? W tamtym roku mieliśmy zgłoszenie że są tam kociaki, szukaliśmy z Tomaszem, próbowaliśmy wyśledzić karmicielkę - byliśmy w bloku gdzie mieszka a, ale nie udało się wtedy znaleźć.
Zaszliśmy wtedy do tamtejszej lecznicy, spytać, czy pani doktor nie widziała kociaków.
Popatrzyła na nas jakbyśmy conajmniej widzieli za jej lecznicą zielone ludki - że niby po co to łapać, przecież zawsze tam były

A łapać kotkę na sterylę? Fanaberie
Więc rozejrzyj się. No i może by to do klatki w Twojej piwnicy? Gdyż sytuacja się robi napięta...
Ech, a może by tak przestać się rozglądać ???
Godz 7.30 dziś telefon z serii - "oooo koteczka oooo karmiłam przez zimę ooooo się okociła oooo" Niemożliwe

Okociła się? Jak to? To było nie-do-przewidzenia
Na szczęście pani nie taka całkiem niepełnosprytna, znalazła już chętnych na maluchy tylko sterylki potrzebuje, ale ciśnienie skoczyło
Godzina 17 - dziewczyna dzwoni ooo kotek ooo pod klatką oooo taki biedny oooo. A w tle głos matki "wypier... z tym kotem"!!!
Nie ma co, wzorce to dziecko ma w domu ciekawe
Cóż było robić - pojechałam "tylko na zdjęcia", nawet transportera nie mialam bo się skończyły. Ale kiciulka malutka, przestraszona. W domu duży amstafopodobny, no i ta matka. NIe było bata - wszelkie moje gadki umoralniające na temat łazienki wypadły blado.
Na szczęście kochana
Dorotak jest mamą jakąś taką bardziej i z entuzjazmem obdarzyła swoją córcię kiciem do wychowywania (no, może trochę koloryzuję z tym entuzjazmem,ale przynajmniej bez walki, dzięki dorotak:)
TO dzieciaczek Dorotak:

;
Godzina 17.15 - pani z firmy reklamowej na Raginisa - "ooo znaleźliśmy 3 kotki ooo w kominie, malusie, matki nie ma"
Extra. Dzieciaczki moga tam zostać do piątku. Dwa węgielki i cyba maleńka TRI. Tak ok 4 tyg, jakoś próbują jeść same...W piątek muszą zniknąć. Co z nimi zrobimy????
Następnie na szczęście padł mi telefon
Ale się dzieje - po 13 z Kassją zmonopolizowałyśmy lecznicę na dłuższa chwilę - taki wesoły koci autobus z Łapkiem i obiema pannami Kassji.
Łapka piękna, jeszcze ze 2 razy i będzie śmigał bez opatrunku.
W międzyczasie p. Bogusia z Sybiraków złowiła kotkę przy DPSie na Kujawskiej (2 córcia Gejszy). Zawiozła do lecznicy.
Następnie wróciła i złowiła kolejną (3 córcia Gejszy

)
Był poważny dylemat bo karmicielka twierdziła, że kota nr 3 -Tri mogła się okocić jakieś 3-4 tyg temu)
Ale że jako akurat pakowałam pracowicie do transportera matkę bąbli p. Danusi (zginęłabym, gdyby nie butelka po coca-coli która robiła za zaganiacz. Kota jest mega aktywna jeśli chodzi o próby zamordowania mnie

)
Poradziłam, żeby przywiozła kotę, obadamy cycuchy. Jak wysmoktane to wypuścimy (choć szansa na ponowne złapanie zerowa

)
Spotkałyśmy się w lecznicy, wstępne oględziny nie wskazywaly na karmienie - cały inwentarz został się ciąć.
W tzw międzyczasie zabrałam kotka Wiktorka od dziecka z Witosa - pojechał do Asi, zahaczając o lecznicę w której pani doktor nie była przesadnie szczęśliwa, że wdzi mnie o 19.55 (lecznica do 20). Ale kicia obejrzała, wygląda zdrowo, miał 3 kleszcze nieumiejętnie wyjęte,ale poza tym wygląda ok.
Oto Wiktorek:

;
Następnie kotki z Białostoczku - na szczęście spotkałam tam Tomasza,który litościwie zawiózł 2 koty do Jani. Mi została tylko mama bąbli, która pojechała do p.Danusi.
Dzięki Tomku, gdyby nie Ty to pewnie jeszcze bym nie wróciła
Z innej beczki -
pilnie potrzebne jest mieszkanie/pokój do wynajęcia. W miarę możliwości niedrogo i żeby kota można tam było przemycić - starszego, spokojnego.
Pliiissss - dla ludzika, który zawsze bardzo nam pomagał a teraz sam potrzebuje pomocy.
Pytajcie, rozglądacie się, węszcie....