W piątek zadzwoniła do mnie koleżanki ze studiów. Mają kociaka, wyciągnęły go w centrum Warszawy spod samochodu. Podobno płakał tam dwa dni

. Co on tam sam robił????!!!! Kociaczek maleńki, mieści się na dłoni. Pytanie co dalej? Ela znajdziesz mu dom?

Spróbuję.
Poszły z nim do weta, który ocenił go na maximum 6 tygodni

. Odpchlił i kazał przyjść za trzy dni na odrobaczenie. Malucha wzięła na przechowanie jedna z koleżanek (u mnie niestety grzybica). Boi się by czymś nie zaraził jej kotki, bo tamta jest nie szczepiona

Rezydentka podobno się śmiertelnie obraziła.
Szukam mu pilnie domu, bo u koleżanki długo nie może zostać.
Jeżeli ktoś planował wzięcie kociaka na wiosnę, albo może nie planował ale może go wziąć, to proszę niech się zastanowi nad tą kocią biedą. Kociak nie ma ani przedłużonej sierści, ani pięknego umaszczenia, więc nie jest "chodliwy". Przygarnięcie go będzie bardzo dobrym uczynkiem
http://upload.miau.pl/968.jpg
http://upload.miau.pl/969.jpg
http://upload.miau.pl/970.jpg
http://upload.miau.pl/971.jpg
http://upload.miau.pl/972.jpg
Proszę o podklejenie wątku
Ostatnio edytowano Czw mar 11, 2004 10:52 przez
Mysza, łącznie edytowano 3 razy