Koty na Smoczej/Miłej (W-wa)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 04, 2009 14:58

mpogorzelski pisze:Ja po 18tej bardzo chetnie :)

Mariusz


Mariusz, jesteś zmotoryzowany???
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon maja 04, 2009 15:02

Jestem
ObrazekObrazekObrazek

mpogorzelski

 
Posty: 1770
Od: Śro paź 29, 2008 10:46
Lokalizacja: WAWA Bemowo (Fort Bema)

Post » Pon maja 04, 2009 15:23

Czy brać transporter? Bo musiałabym rano, do pracy.
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Wto maja 05, 2009 9:54

Przepraszam za zamieszanie. Ze względu na to, że Genowefa dziś nie może, chciałam przełożyć spotkanie na jutro. Rozmawiałam z Migotą, będzie jutro.
Nie wiem tylko co z Mariuszem, nie mamy kontaktu tel. Mariusz, możesz?

Ja dziś będę dzwonić do p. Chaleckiej, by ustalić jaka lecznica ma przyjąć koty, czy z przetrzymaniem. I co dalej. Jeżeli mamy łapać, to trzeba szybko przystosować piwnicę, by można było je tam puścić po zabiegu.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto maja 05, 2009 10:20

Podalem Tobie numer telefonu na PW. Tak jak pisalem wczesniej mam samochod i po 18tej bardzo chetnie. Moge zabrac kontenerek jezeli zglosicie taka potrzebe. I rekawice spawacza :)

Mariusz
ObrazekObrazekObrazek

mpogorzelski

 
Posty: 1770
Od: Śro paź 29, 2008 10:46
Lokalizacja: WAWA Bemowo (Fort Bema)

Post » Wto maja 05, 2009 10:24

mpogorzelski pisze:Podalem Tobie numer telefonu na PW. Tak jak pisalem wczesniej mam samochod i po 18tej bardzo chetnie. Moge zabrac kontenerek jezeli zglosicie taka potrzebe. I rekawice spawacza :)

Mariusz


Dzieki. pw odebrałam.
To jutro sprecyzujemy czas spotkania.
Dziękuję Wam
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto maja 05, 2009 11:09

Ja w sprawie Smoczej i okolic. Jest tam więcej kotów. Nie znam Miłej 25, nigdy tam nie byłam. Wiem że na Smoczej (pomiędzy Niską a Miłą) w budnynku stojącym frontem do ulicy mieszkała kotka z dziećmi urodzonymi w zeszłym roku. Dokarmiałam ją zimą, ale ostatnio jej w ogóle nie widziałam, chociaż kręciłam się w miare możliwości koło tego domu (niedaleko jest stacja benzynowa). Koty na pewno są, bo jest miska z wodą pod oknem piwnicznym. Mają swoją stałą karmicielkę, niestety nie wiem kto to jest.
Na ulicy Pawiej na terenie byłej fabryki są podobno niewysterylizowane koty, ale wg relacji karmicielki rzadko się rozmnażają. Ja tych kotów nie widziałam, ale codziennie chodzi do nich karmicielka, wiem gdzie mieszka.
Na tyłach Klifa w jednym z bloków (nie pamiętam numeru, wiem tylko że w tym bloku (4 piętra) jest hurtownia (sklep?) z odzieżą uzywaną są piwnice gdzie mieszkają koty. Dokarmiałam je czasami zimą, na pewno mają stałą karmicielkę - nie wiem kto to jest. Nie wiem też czy koty są wysterylizowane.
Rok temu pisałam na forum, że na ul. Wolność mieszka mnóstwo kotów które się rozmnażają. Koty są zagrożone, ponieważ w budynku tym mieszkają bardzo różni ludzie :roll: Nie jest to w ogóle bezpieczna okolica, ten dom ma podwórko- studnię, mnóstwo nieciekawych ludzi tam się kręci. Niestety nad kotami ma pieczę małżeństwo z oknem na wprost wejścia na podwórko, są przeciwni sterylizacjom, dwukrotnie próbowałam łapać koty, nie udało się. Znależli się ludzie twierdzący, że dany kot jest ich kotem domowym, wychodzącym :roll: To akurat nie było prawdą, aczkoliwek rzeczywiście są tam tez ludzie mający koty domowe które wychodzą. Rok temu do pomocy w moich łapankach zgłosiła się tylko jedna osoba, a prawda jest taka że - moim zdaniem - potrzebnych jest tam więcej osób. Koty dokarmiałam zimą, teraz od dłuższego czasu tam nie byłam, nie wiem jak wygląda sytuacja.
Pamiętam, że rok temu próbowałam się skontaktować z panią, która teraz zgłosiła koty na Miłej (bo sprawdziłam ze dostała z miasta środki na pomoc bezdomnym zwierzętom). Niestety bezskutecznie :roll:
A niestety przy ul. Anielewicza na podwórkach jest sporo kotów, tak samo przy Smoczej - najlepiej to widać w nocy jak się przejeżdza przez okolice.

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto maja 05, 2009 11:14

Co do piwnicy, to myślę, że trzeba by dogadać jeden dzień na tę akcję i wszyscy, którzy coś mają do zaofiarowania (rzeczy, pracę własną itd.) stawią się tam razem o określonej porze i raz dwa sprawę załatwią. Tylko warto by wiedzieć, w jakim stanie ta piwnica, czy np. raczej pusta, czy też będą do wynoszenia stamtąd jakieś ciężkie graty.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto maja 05, 2009 11:18

mziel52 pisze:Co do piwnicy, to myślę, że trzeba by dogadać jeden dzień na tę akcję i wszyscy, którzy coś mają do zaofiarowania (rzeczy, pracę własną itd.) stawią się tam razem o określonej porze i raz dwa sprawę załatwią. Tylko warto by wiedzieć, w jakim stanie ta piwnica, czy np. raczej pusta, czy też będą do wynoszenia stamtąd jakieś ciężkie graty.


Racja, też tak uważam.
Dlatego jutro musimy zlustrowac tę piwnicę.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto maja 05, 2009 11:47

mziel52 pisze:Co do piwnicy, to myślę, że trzeba by dogadać jeden dzień na tę akcję i wszyscy, którzy coś mają do zaofiarowania (rzeczy, pracę własną itd.) stawią się tam razem o określonej porze i raz dwa sprawę załatwią. Tylko warto by wiedzieć, w jakim stanie ta piwnica, czy np. raczej pusta, czy też będą do wynoszenia stamtąd jakieś ciężkie graty.


Pani Chalecka ogladala piwnice i stwierdzila, ze jest ok. Ale to jej slowa. Ja nie widzialam tej piwnicy. Podobno jest pusta. Tak wynikalo tez z rozmowy, z dozorca (jeszcze przed moim wyjazdem). Nie jestem w stanie tez dzwonic codziennie z Holandii do p. Chaleckiej, zwlaszcza, ze ona ma tylko komorke (koszty) a pani Maria mówi na dodatek duzo :wink: .

alysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 2249
Od: Pt sie 17, 2007 21:56
Lokalizacja: W-wa/Holandia

Post » Wto maja 05, 2009 11:52

Never pisze:Ja w sprawie Smoczej i okolic. Jest tam więcej kotów. Nie znam Miłej 25, nigdy tam nie byłam. Wiem że na Smoczej (pomiędzy Niską a Miłą) w budnynku stojącym frontem do ulicy mieszkała kotka z dziećmi urodzonymi w zeszłym roku. Dokarmiałam ją zimą, ale ostatnio jej w ogóle nie widziałam, chociaż kręciłam się w miare możliwości koło tego domu (niedaleko jest stacja benzynowa). Koty na pewno są, bo jest miska z wodą pod oknem piwnicznym. Mają swoją stałą karmicielkę, niestety nie wiem kto to jest.
Na ulicy Pawiej na terenie byłej fabryki są podobno niewysterylizowane koty, ale wg relacji karmicielki rzadko się rozmnażają. Ja tych kotów nie widziałam, ale codziennie chodzi do nich karmicielka, wiem gdzie mieszka.
Na tyłach Klifa w jednym z bloków (nie pamiętam numeru, wiem tylko że w tym bloku (4 piętra) jest hurtownia (sklep?) z odzieżą uzywaną są piwnice gdzie mieszkają koty. Dokarmiałam je czasami zimą, na pewno mają stałą karmicielkę - nie wiem kto to jest. Nie wiem też czy koty są wysterylizowane.
Rok temu pisałam na forum, że na ul. Wolność mieszka mnóstwo kotów które się rozmnażają. Koty są zagrożone, ponieważ w budynku tym mieszkają bardzo różni ludzie :roll: Nie jest to w ogóle bezpieczna okolica, ten dom ma podwórko- studnię, mnóstwo nieciekawych ludzi tam się kręci. Niestety nad kotami ma pieczę małżeństwo z oknem na wprost wejścia na podwórko, są przeciwni sterylizacjom, dwukrotnie próbowałam łapać koty, nie udało się. Znależli się ludzie twierdzący, że dany kot jest ich kotem domowym, wychodzącym :roll: To akurat nie było prawdą, aczkoliwek rzeczywiście są tam tez ludzie mający koty domowe które wychodzą. Rok temu do pomocy w moich łapankach zgłosiła się tylko jedna osoba, a prawda jest taka że - moim zdaniem - potrzebnych jest tam więcej osób. Koty dokarmiałam zimą, teraz od dłuższego czasu tam nie byłam, nie wiem jak wygląda sytuacja.
Pamiętam, że rok temu próbowałam się skontaktować z panią, która teraz zgłosiła koty na Miłej (bo sprawdziłam ze dostała z miasta środki na pomoc bezdomnym zwierzętom). Niestety bezskutecznie :roll:
A niestety przy ul. Anielewicza na podwórkach jest sporo kotów, tak samo przy Smoczej - najlepiej to widać w nocy jak się przejeżdza przez okolice.


Never, ja nie wiem, co Ci odpowiedzieć.
Miejsc, gdzie są nie wysterylizowane koty jest mnóstwo. Ja nie podejmuję się obecnie akcji w tych wszystkich miejscach, które wymieniasz. Nie dam rady, zwyczajnie. Przepraszam.
Oczywiście, wszystkie koty są nasze, nie dzielimy ich na rewiry. Ale ja naprawdę mam bardzo dużo niedokończonych łapanek na Mokotowie, gdzie mieszkam. Tam bywam, w wielu miejscach karmię, czuję się odpowiedzialna za to, co tam się dzieje. Uważam, że ciachanie trochę tu, trochę tam nie wiele daje, bo szybko problem wróci. Trzeba „załatwić” dane kocie siedlisko do końca (to czasami bardzo trudne), i wtedy ruszyć gdzie indziej.
Do tego, do utrzymania mam nienormalnie liczny domowy azyl (sprzątanie, zakupy, leczenie, wizyty u wetów), karmienie w kilkunastu miejscach w terenie, interwencje, wspomniane łapanki (najczęściej sama), pomoc lokalnym karmicielom, robienie kocich domków. Przepraszam, że tu eksponuję swoje zajęcia, ale nie chcę byś pomyślała, że lekceważę problem.
Nie znaczy oczywiście, że mam nie pomóc w odległych miejscach, pomogę ale z doskoku, nie dam rady być organizatorem tych akcji na Woli. Tamtym kotom trzeba koniecznie pomóc. Dlatego chciałam zaproponować byś dała wątek po raz kolejny, może uda się zebrać ekipę. Ze swojej strony spróbuję poprosić pewne osoby o włączenie się do akcji.
Napisz proszę.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto maja 05, 2009 13:08

OK, postaram się napisać, ale nie obiecam nic. Ja od 3 m-cy wracam do domu po nocy i nie ma kiedy sprawdzić co gdzie się dzieje, po prostu nie mam kiedy. Koty karmiłam zimną, nie codziennie - bo też nie dałam rady i nie o stałych porach. Po prostu nie ma takiej opcji. Nie mam kiedy zrobić zdjęć, a obiecałam że zrobię.
Jeszcze w mojej pracy są bezdomne koty, pewnie niewysterylizowane. dzikie - zwiewają aż się kurzy.
W łapance w najbliższych dniach nie pomogę - jestem chora, nie dam rady. Ale jeśli koty będą w lecznicy na Zytniej albo na Stawki mogę do nich zaglądać i dawać znac co się z nimi dzieje, ewentualnie zabrac je potem do ich piwnic. Będę zaglądać na wątek.

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Śro maja 06, 2009 10:05

No to nie ma dzisiejszej akcji.
Odbyłam ciężką rozmowę p. Marią. Realnie nie ma żadnego zaplecza. Sterylizować może na swój koszt ale bez przetrzymania po zabiegu. Powiedziała, że za przetrzymanie w innych lecznicach może zapłacić ale kredytowo, realnie dopiero w drugiej połowie roku, jak dostanie dotację.

W piwnicy przeznaczonej dla kotów, nie można nic zrobić, bo trwają tam jakieś prace hydrauliczne czy inne remontowe. Piwnica będzie dostępna kiedyś tam.
To oznacza, że teraz po sterylizacji mamy wypuścić koty na podwórko, czyli dalej będą wchodzić do wszystkich pomieszczeń. By je umieścić w tej jednej piwnicy, trzeba będzie drugi raz łapać.
Nie można tak po prostu skrzyknąć się i podjechać na łapankę, bo trzeba zgrać p. Marię i dozorcę, który musi otworzyć piwnicę a on jest dochodzący.
Zdenerwowałam się, przyznam.
Pani M. miała podobno powiedziane, że ludzie z forum mają załatwione wszystko - miejsca w lecznicach, sprzęt, samochody, a nawet wszystko do urządzenia piwnicy. Tak mi mówiła.
Nie wiem co w tej sytuacji robić. Trzeba mieć gdzie sterylizować z przetrzymaniem.
Dopóki nie mamy zaklepanych lecznic, nie ma co startować z łapankami. Powiedziałam p. Marii, że jak coś uda się załatwić, będziemy się kontaktować.
Czy mogę Was prosić o zgaszanie możliwości sterylkowych z przetrzymaniem?
Może Koteria pomoże?
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro maja 06, 2009 10:17

Koteria ma terminy dopiero na koniec maja. Ale trzeba rezerwować, bo za chwilę będą terminy już na czerwiec.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro maja 06, 2009 10:24

Od 11 .05 mają byc już dostępne z urzędu talony na Woli
Osoby z WOLI!!!!
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: banka i 81 gości