Wielokotni niezmotoryzowani

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 06, 2004 19:21

Przy jednym też się można narobić. W tym roku nanosiłam się kociaka za wsze czasy. Najpierw z Tarchomina na Wolę - jeszcze ujdzie, dobry dojazd, TZ pomógł, ma blisko szkołę. Potem - na Mokotów - makabra! Mróz siarczysty, więc kot z kontenerkiem zapakowany w ogromny koc (ważył chyba z 5 kg :roll: ), a w środku "grzejniczek" - słoik litrowy z gorącą wodą. Koszmar! Wszystko to z Tarchomina na Sobieskiego, tymi oto ręcamy 8) . Potem jeszcze codzienne spacery z sierściuchem na zastrzyki do lecznicy na Śreniawitów, jakieś 2 krótkie przystanki, ale nie opłaca się jechać autobusem. Oczywiście z kocykiem, co by mi kot nie zamarzł. Po 5 zastrzyku skapitulowałam i zaopatrzyłam się w sanki :D . Było bosko :lol: !! Polecam na zimę. Latem może taczki albo wózek dla lalek :twisted: ?
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pt lut 06, 2004 20:38

Kid pisze: Latem może taczki albo wózek dla lalek :twisted: ?

:ryk: :ok:

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lut 06, 2004 20:57

Dla jednokotnych fakt bycia niezmotoryzowanym tez jest problemem, ja na szczęście mam blisko do weta (jakieś 15 minut spacerkiem w jedną stronę), ale kota mam coraz cięższego, a na początku tak się rzucała w transporterze, że myślałam, że nie dojdę. W tym tygodniu byłyśmy u weta 3 razy (na zastrzyki antybiotykowe po operacji oka) i wierzcie mi, że po każdej kolejnej wizycie mam wrażenie, że mi się ręce wydłużają. Jak ten kot jeszcze przytyje to chyba pomyślę o wózku dla lalek albo taczce :wink:
Obrazek Obrazek

sabianka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4674
Od: Śro lis 26, 2003 18:34
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pt lut 06, 2004 23:54

Mnie bardzo brakuje samochodu (najlepszego, bo sluzbowego 8) ) i to wlasnie motywuje mnie do szukania pracy :roll: :wink: .

Jestem sama, wiec niestety bez samochodu zostaje autobus albo taksowka. Z Daisy do p. Uli jezdze taksowka, mimo ze to strasznie kosztuje :evil: , bo ona strasznie latwo sie denerwuje i reaguje na kazda zmiane powietrza. Na Sreniawitow jezdze autobusem w "normalnych" przypadkach i taksowka lokalna (z Daisy, z wszystkimi trzema, wracajac ze szczepienia/zabiegu). Na szczescie to niedaleko :D ale sanki odpadaja (5 przystankow), niestety :? .

Jak tylko znajde prace, i nie bedzie samochodu sluzbowego, to kupuje swoj :D bo zycie bez samochodu jest proste, ale wtedy, jak nie ma zwierzakow... Aha, moje w sumie waza - Telma 5,2 kg, Leeloo 2,8 kg, Daisy 2,8 kg (schudla prawie kilogram od listopada :( ), czyli w sumie ponad 10 kg. A moje koty maja tak, ze choruja w tym samym czasie najczesciej :twisted:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob lut 07, 2004 0:41

Jako opiekunka 3 kotow wazacych w sumie 13.5 kg i wlascicielka dwoch trasnporterow wazacych w sumie 4 kg oswiadczam :wink: , ze do lecznicy udaje sie tylko i wylacznie taksowka, tudziez - w sytuacjach ekstremalnych- prosze zaprzyjaznionych zmotoryzowanych o pomoc.
Pomijajac niechec moich kotow do bycia transportowanymi nie dalabym rady doniesc ich na przystanek :wink:
Na szczescie z Zoliborza na Wole nie jest daleko wiec jakos jestem w stanie to zniesc finansowo.

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Sob lut 07, 2004 13:14

uuuuch... ja na szczescie mam blisko do 4 lap, jeszcze z dwoma kotami naraz nie bylam...
teraz mamy okres szczepien i przychodzi do mnie do domu wetka...
ale jesli bede musiala isc z dwoma to tylkoTZ uratuje sytuacje
w tej chwili to juz 7 kg razem - w jednej lapie nie doniose (no chyba ze kupie drugi, duzy transporter dla Jowity... chyba nawet musze, bo lada chwila w zwykly sie nie zmiesci..., pewnie kosztuje do diabla i troche...)
Karolcia&Jowita&Jaga
Obrazek

kasia piet

 
Posty: 1132
Od: Sob cze 14, 2003 16:37
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Sob lut 07, 2004 13:30

Kasiu, na moim osiedlu, w sklepie zoo na bazarku duży transporter (taki nawet na małego psa) kosztuje ok. 130 zł. W kompleciejest materacyk i poidełko zakładane na drzwiczki. Przy czym ten sklep nie należy do najtańszych....
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Sob lut 07, 2004 15:12

ani pisze:
Kid pisze: Latem może taczki albo wózek dla lalek :twisted: ?

:ryk: :ok:


sie nie śmiej, ja poprzednią sucz w wózku dla lalek do weta woziłam, jak zachorzała i z chodzeniem nie tegez było :twisted:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob lut 07, 2004 16:05

Transportery są niewygodnie do niesienia. W hurtowni przy ulicy Jutrzenki (w żadnym sklepie nie widziałam) są do kupienia torbo-plecaki przeznaczone do transportu zwierząt na własnym grzbiecie, wygodne i funkcjonalne - kocie za około 60 zł i psie za około 70 zł. Ja musiałam kupić rozmiar dla małego psa i ledwie udaje mi się upchnąć w niego kota.

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Sob lut 07, 2004 18:12

Taksowka albo wizyta domowa.
Zdjęcia kotów, z wystaw kotów i nie tylko... :arrow: http://vitez.pl

vitez

 
Posty: 2914
Od: Wto mar 04, 2003 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 07, 2004 18:20

U mnie po trzecim kocie ukradziono mi samochod, wiec kupilam mieszkanie (to nie tak latwo ukrasc) i zakocilam sie jeszcze dwoma kotami. Na szczescie zawsze z j_k_j mozemy liczyc na jara i za posrednictwem tego postu chcialabym mu podziekowac. ZAWSZE i O KAZDEJ PORZE jest gotowy pedzic z nami do weta a i czasem podwiezie gdzies w Polske jak mu po drodze:-))))) Co bysmy bez niego zrobily? :roll:
Obrazek

cathrine1

 
Posty: 753
Od: Śro maja 28, 2003 23:53
Lokalizacja: Wawa-Bródno

Post » Sob lut 07, 2004 19:44

cathrine1 pisze:U mnie po trzecim kocie ukradziono mi samochod, wiec kupilam mieszkanie (to nie tak latwo ukrasc) i zakocilam sie jeszcze dwoma kotami.


:ryk: :ok: :lol:
Obrazek Obrazek

Macda

 
Posty: 34413
Od: Śro lut 20, 2002 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 08, 2004 20:05

za posrednictwem tego postu chcialabym mu podziekowac. (...) Co bysmy bez niego zrobily? :roll:[/quote]

Dziękować nie ma za co, może ja kiedyś też będę potrzebował pomocy? :D

A jak Was znam to byście sobie doskonale poradziły bez mojej pomocy ;-)

jar

 
Posty: 20
Od: Sob sty 24, 2004 10:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 08, 2004 23:21

Dwukotny i niezmotoryzowany... Taksówka... autobus... Jest mały problem bo mamy tylko jeden transporterek i trzeba dwa razy biegać...
Mieliśmy koszyk wiklinowy ale koty solidarnie go zdewastowały: wyrwały drzwi i skobelek...
Ostatnio edytowano Pon lut 09, 2004 10:18 przez Krzysio, łącznie edytowano 1 raz
Pozdrawiam, Krzysio

Krzysio

 
Posty: 2622
Od: Pt lut 21, 2003 0:59
Lokalizacja: Poznań-Piątkowo

Post » Pon lut 09, 2004 9:25

koty sa glownym powodem dla ktorego robie prawo jazdy i mam zamiar kupic samochod. oczywiscie przy wyborze modelu kieruje sie w duzej mierze wygoda kotow :roll: :wink:
Obrazek Obrazek

migaja

 
Posty: 12414
Od: Pon maja 06, 2002 15:54
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ASK@, Google [Bot] i 93 gości