Poszliśmy w weekend na spacer na Strąkową

Okolica ładna, domki jednorodzinne, dużo zieleni. Mruczmaństwa było sporo. W większości kolorowe, wszystkie zadbane.
Czarne widzeiliśmy dwa: jeden czarny jak smoła, błyszczący jak lusterko wylegiwał się w krzaczorach w ogródku. Uciekł, jak tylko zorientował się, że się przyglądamy, ale przy okazji pokazał pupala (wpatrywałam się pod kątem znaków szczególnych nad ogonkiem). Drugi był mniejszy, przytulał się do nas z własnej inicjatywy na chodniku. Ogonek pionowo w górę, futerko czarne ale z rudym połyskiem. Wg mojego nieprofesjonalnego osądu, to nie była Kasia w żadnym z opisywanych przypadków. W przypadkach bardziej podejrzanych będzie potrzebna fachowa konsultacja.
Ogłoszenia właśnie wydrukowałam.
