carolyn zachowanie kotka nie miało nic wspólnego z faktem, że jest dachowcem. Soory, był. Ale możliwe, że kotek był kotkiem troche "dzikim" w sensie, że nie miał pozytywnego kontaku z człowiekim od małego, dodatkowo może miał dużo genów "walecznego kota" -ale waleczne bywają i wśród rasowych kotów, no może rzadziej. Z drugiej strony, trafił do Ciebie jako maluch zupełny więc powinien się zsocjalizować. Na Twoim miejscu, nie wykluczałabym przygarnięcia dachowca, może trochę bardziej dokładnie przed tym zorientuj się, jaki to kotek. Popytaj o koteczka raczej spokojnego, przytulasnego. - bo takiego znajdziesz też. Różne są charaktery kotów, zarówno rasowych jak i nierasowych. Oczywiście, u rasowych jest większa szans, że będą takie jak je opisują ale wśród dachowców jest tyle wspaniałych, przylepnych koteczków, że byś się zdziwiła

Jasne, że np. pers nie będzie Ciebie drapał non stop, ale np. co do posikiwania to nie ma tutaj żadnego znanczenia rasa.
Twoje postępowanie z kotkiem wskazuje, na bardzo mało Twoich wiadomości z tego zakresu. Skoro jednak udało się Tobie tutaj trafić to poczytaj tematy na forum, popytaj nas co i jak - wtedy się zastanowisz i z odpowiedzialnością zdecydujesz się na przyjęcie bądź nie nowego kotka. Kotek mógł być chory i dlatego posikiwał nie do kuwety. Małe kotki bardzo szybko ucza się gdzie powinny załatwiać swoje potrzeby. Są zresztą na to sposoby, które poznasz czytają forum.
Jeśli chodzi o weterynarzy. Trzeba tam z kotkiem iść nie tylko jeśli jesteś pewna, że jest chory ale i dla kontroli i w celu odrobaczania systematycznego kota. Można samemu to robić, ale i tutaj potrzebne są wiadomości które na tym forum znajdziesz lub odpowiemy Tobie.
Podejrzewam, że jesteś bardzo młoda i nic praktycznie na temat kotków nie wiedziałaś. Taki przykład : dawałaś mu mleko? sądząc , że to najlepsze dla niego?

No widzisz.
Przemywanie oczek rumiankiem nie wyleczy kota, może takie informacje ktoś Ci dał, nie wiem. Ale koty chorują podobnie jak ludzie - niejednokrotnie na takie same choroby. Gdyby coś nie tak było z oczami kogoś z rodziny to nie leczylibyście chyba oczu przemywając je rumiankiem?
No nic, stało się to się nie odstanie. Nie mogłaś sobie z kotem poradzić i zrobiłas co zrobiłaś, tylko wiesz, my tutaj koty niesamowicie kochamy i dlatego spotkałas się z taką reakcją z jaką się spotkałaś. Tutaj takie biedy jak ten twój były kotek są ratowane, i dlatego nie możemy przychylnie patrzeć jak ktoś beztrosko kotka się pozbywa. Rozumiesz?

To dobrze.