wątek cukrzycowy III

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Czw kwi 30, 2009 6:58

"Kociara" pisze:
casica pisze:Owszem podczytuję ten wątek, bo Dracul niestety na cukrzycę zapadł. Nie odzywam się bo nie mam po co. Dracul jest pacjentem bardzo specyficznym i to co tu piszecie u niego się nie sprawdza.

TAK nie odzywaj się więc bo nie mam po co - I NIECH TAK ZOSTANIE

Może się mylę, ale wyczuwam tu pewną wrogość w stronę Casicy. Dlatego, że Dracul wymyka się procedurom, ustalonym w tym wątku? Czy Casica nie ma prawa do swoich poglądów? Zresztą mój Kuba też prowadzony jest według moich standardów, tak jak mogę sobie na to pozwolić, a nie według dzienniczka, czy najświeższych nowinek o insulinach. Jest boom na Lantus, będzie może na Levemir, za parę lat wejdzie coś nowego. Taka kolej rzeczy. Kuba żyje już 6 lat z cukrzycą, wbrew logice i statystykom.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Czw kwi 30, 2009 7:43

Ewa JANCZUK pisze:Co do leczenia u kotów cukrzycy, to być może w Polsce leczenie odbywa się przy pomocy leków starszej generacji, ale jednak leczy się te nasze ukochane słodziki.
N.p. dr Bielowa ma kotkę, która już kilkanaście lat jest leczona na cukrzycę z dużym powodzeniem. Z tego co wiem właśnie caninsuliną, a wiec można.
Ważne jest aby leczyć takim lekiem, który skutkuje, a nie takim jaki aktualnie wchodzi na rynek.


Zaczęłam się zastanawiać nad tym, co tu popisałyście i tak mi się smutno zrobiło...
Jasna sprawa, że weci to nie durnie niegramotni i niedouczeni, ale tak na zimno wiem doskonale, o co mam wielki żal do lekarzy. Otóż nie o to, że nie czytają o "nowinkach" w dziedzinie leków bo insulina to droga do celu a nie sedno sukcesu terapeutycznego. Na sukces składa się zaś wiele rzeczy: insulina, monitorowanie choroby, dieta, suplementy. Teraz, z perspektywy tych kilkunastu słodkich miesięcy wiem, że największy żal mam o to, że nikt, absolutnie żaden lekarz nie kazal mi nabyć glukometru i monitorować poziomu cukru. Kontrola raz na dwa tygodnie/tydzien/10 dni to iluzja a nie kontrola i każda z nas doskonale o tym wie. Trudno mówić o leczeniu kiedy zamiast wyników mierzalnych ma się jakieś wycinki z kosmosu, próbkę kompletnie niereprezentatywną i obarczoną szaloną niepewnością. Natomiast jest to standard, przynajmniej w krakowskich lecznicach.
Dzięki badaniom w domu wiem, że lantus u nas nie działa dobrze. Ale to wiem, bo robię krzywe i często strzelam Czeska w ucho ot tak, kontrolnie. PRE ma całkiem ok - 270 dzień w dzień - ale nadiry pływają, cz ęsto są powyżej 300 :( Czy jednorazowa kontrola raz na dwa tygodnie by coś o tym powiedziała? Pytanie retoryczne oczywiście.
A podważone zaufanie bardzo ciężko odzyskać... Tak więc, mimo że weta mam świetnego merytorycznie a przy okazji jest cudownym człowiekiem to jednak w kwestii cukrzycy wciąż i wciąż czuję się sama. Oczywiście jest o niebo lepiej niż rok temu kiedy nie dość, że czułam się sama to jeszcze jak naga wśród zbójców na pustyni :) Teraz wiem, że muszę Cześkowi podać insulinę w normalnej dawce nawet wtedy, gdy wyniki spadają mu do poziomu 60. I że nie mogę wykonać żadnego gwałtownego ruchu ze zmianą dawki czy insuliny. I że jest szalenie podatny na ketony, muszę to monitorować i mieć w domu zestaw szybkiej reakcji. Gdyby był prowadzony przez weta - czyli duża dawka insuliny na dzień dobry (insuliny typu rapid!) oraz krzywa raz na zawsze...można gdybać co by było ale chyba nieciekawie, prawda?
Staram się nie być małostkowa i pamiętliwa ale mojemu lekarzowi pamiętam i będę pamiętała bzdurę z home testingiem: "e, bez sensu kota męczyć, przecież ucho mu spuchnie". Nic nie spuchło, nic się nie zdeformowało a kot prawdopodobnie dzięki temu żyje.
Dlatego Twoje zdanie, Ewo, prawdziwe jak najbardziej: "Ważne jest aby leczyć takim lekiem, który skutkuje, a nie takim jaki aktualnie wchodzi na rynek." wzbudza mój smutek w zasadzie. Bo lekarze nie mają pojęcia czy lek skutkuje. Nie przy takiej metodzie kontroli jaka jest powszechna w naszych gabinetach.
To pisałam ja, zasmuconoa Liwia, w 15 miesiącu choroby Cześka.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15746
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Czw kwi 30, 2009 7:51

Jeszcze jedno.
Ewa, nie daj się skubać! Za Lantusa płacę 38 zł - w sieci aptek Vena Vita. Podzwoń u siebie, na pewno znajdziesz lepsza ofertę niz te 50 zeta za ampułkę.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15746
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Czw kwi 30, 2009 13:04

Witajcie !
Wątek cukrzycowy to przede wszystkim wiedza o jednej z alternatywnych metod prowadzenia kota z cukrzycą. Czy jedyna słuszna metoda ? - NIE, bo nie taki ma cel - to powinien ocenić każdy świadomy opiekun, o ile w ogóle chce być świadomy.
Wątek powinien nieść pomoc opiekunom i dlatego takie pyskówki jakie były wczoraj na pewno nie napełniają otuchą nowych opiekunów, którzy poszukują wiedzy od innych doświadczonych opiekunów kotów z cukrzycą.
W związku z tym mam propozycję - zakończmy tą dyskusję i poszukujmy najwłaściwszej drogi dla naszych słodkich milusińskich, która będzie do zaakceptowania przez nas.
Jeśli ktoś uważa że wątek go nie interesuje ? - tu nie ma przymusu, nie musi wchodzić, czytać i komentować.

A jeśli ktoś się nie zgadza z czyjąś opinią, to niech wejdzie na PW i dokłada ile wejdzie. Ja to już zrobiłam 2 razy.

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Czw kwi 30, 2009 13:29

Hi Tinka !
Nie tylko nie zmniejszyłam dawki, ale zamierzam zwiększyć do 1,1U, bo ostatnie wyniki Matyldy mogą świadczyć o tym, że jednak Matylda niedomaga.
pre wczoraj wieczór 317 mg
+6,5 - 221 mg
pre dzisiaj rano - 263 mg
+ 7 - 318 mg
Wczoraj wieczór zawinęłam ją w kocyk i dokładnie obejrzałam pyszczek i ząbki. Jest jednak kamień na tylnych ząbkach i to po obu stronach. Ma czerwoną otoczkę wokół ząbków, a najbardziej przy ząbkach I-szych przed trzonowych (tak to się chyba fachowo nazywa). To te tuż za kłami.
Maciek właśnie jednego takiego zęba "zjadł", a drugiego usunął wet. Może te zęby najszybciej się psują i wypadają.
Zadzwoniłam to mojego weta, niestety zapisów na dzisiaj już nie ma, ale mogę jeszcze próbować dostać się po 19.00. Do innego weta, który nie zna Matyldy nie chcę iść. Więc jak nie uda mi się dzisiaj dostać to pójdę w poniedziałek.
Mam pytanie czy można czymś doraźnie posmarować bolące miejsce przy zębie, czy lepiej nie ruszać i poczekać do poniedziałku.
Kiedy Matylda je swoje papu, wypluwa większe kawałki i trzepie łepkiem, tak jakby jej coś w pyszczku przeszkadzało.
Pozdrawiam

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Czw kwi 30, 2009 14:07

"Kociara" pisze:Mam pytanie czy można czymś doraźnie posmarować bolące miejsce przy zębie, czy lepiej nie ruszać i poczekać do poniedziałku.


Żelem "stomogryl" (chyba wyłącznie na receptę) albo żelem dla niemowląt, którym wyrzynają się ząbki
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 30, 2009 14:17

„Kociaro“,

najprawdopodobniej ten stan zapalny jest przyczyną wysokich wyników. Niestety, nie mogę teraz nic napisać odnośnie preparatów do smarowania. Kiedyś dostałam od swojego weta taki specjalny środek, ale po pierwsze nie wiem, czy u Was można to kupić, a po drugie siedzę teraz w pracy i nie mogę sprawdzić nazwy. Może ktoś inny będzie mógł Ci coś doradzić.

Na Tinki dziąsła stosowałam swego czasu też Kreosotum w ampułkach (środek homeopatyczny). Jednak to terapia trwająca dłużej niż kilka dni. Dlatego nie sądzę, żeby ten środek nadawał się akurat w ramach pomocy doraźnej.

Czy Twój wet podaje podczas narkozy kroplówki dożylne? Jeśli nie, to poproś go o to. Jest to szczególnie ważne dla nerek.

Pozdrawiam serdecznie
Ostatnio edytowano Czw gru 03, 2009 21:54 przez Tinka07, łącznie edytowano 2 razy
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pt maja 01, 2009 23:06

Kochane Dziewczyny,

bardzo się cieszę, że udało się nam zażegnać nadchodzącą burzę w tym wątku. :D

Liwio, wielkie dzięki za Twoje słowa. Obrazek
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Sob maja 02, 2009 12:42

Witajcie !
Udało mi się dostać do weta. Tak jest zawsze przed dłuższym weekendem. Wszyscy starają się załatwić sprawy przed wieczorem, kiedy wyruszają w podróż za miasto.

Jednak jest potrzebny zabieg pod narkozą. Ząbek jest spróchniały i trzeba go usunąć, poza tym pozostałe ząbki wymagają wyczyszczenia. Jestem zapisana na zabieg na piątek wieczór.
Tinka, będzie kroplówka w trakcie zabiegu -wszystko z wetem uzgodnione.
Co do leków doraźnych dla ludzi to nie zostało nic przepisane. U kotów z cukrzycą wszelkie leki (weterynaryjne) stosuje się tylko w niezbędnych przypadkach.
O podawaniu Maćkowi uroseptu decyzję podjęłam sama i jak na razie z powodzeniem.
Po zabiegu zacznę przeczyszczać ząbki gazą w trakcie zabawy. To może opóźnić czas następnego czyszczenia.

Pozdrawiam

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Czw maja 14, 2009 9:05

Witajcie :)
Nie odzywałam się, bo u nas bez zmian, raz w górę raz w dół. Grunt, że Alex jest w dobrej formie.

Słuchajcie, mam problem. W sklepie Hand-Prod w Ursusie, gdzie do tej pory kupowałam strzykawki i nigdy nie było problemu, w tej chwili ich nie ma. Chodzi mi o insulinówki BD U100, 0,5 ml. Mają w tej chwili tylko 1 ml i Pani dała mi do zrozumienia, że dopóki ich nie sprzedadzą to 0,5 nie zamówią, a 1 opakowania hurtownia im nie przywiezie.
Po prostu uwielbiam takie sytuacje :evil:
Może ktoś wie gdzie można kupić strzykawki 0,5 ml?

Pozdrowionka!
Obrazek
Mój ukochany Alex:)

Alexis2

 
Posty: 277
Od: Śro lut 16, 2005 13:02
Lokalizacja: z serca Wawy

Post » Sob maja 16, 2009 13:50

Witam serdecznie,

Zanim przedstawię mojego chorego kota chcę bardzo gorąco podziękować za to forum, ponieważ oprócz cennych merytorycznych informacji jest źródłem emocjonalnego wsparcia dla wszystkich zdezorientowanych właścicieli, zwłaszcza na początku tej co by nie powiedzieć, niebezpiecznej choroby.

Kot czy kotka? - kot
Jak się nazywa?- Krecik
Ile ma lat? - 9,5
Ile waży?- 5,70 (wczoraj)
Za gruby /za chudy? – w sam raz (schudł 1 kg w ciągu 4 miesięcy, pod kontrolą weterynarza, który uważa, że nadwaga to przyczyna wielu chorób w tym zdiagnozowanej cukrzycy)
Kiedy zdiagnozowano cukrzycę? – 28 luty 2009r. (w grudniu 2008 miał zapalenie pęcherza moczowego, a w styczniu 2009 zapalenie oskrzeli)
Jak jest kontrolowana choroba? - ? codziennie sprawdzam mocz paskami Keto-Diastix
Czy mierzysz u kota cukier glukometrem? - nie
Jeśli tak, to jakim? -
Jaką podajesz insulinę? - Canisulin
U 40 czy U 100? – U 40
Ile kresek (IE)? – od wczoraj 1 kreseczkę
Raz dziennie czy dwa razy dziennie? - 1 raz (rano) wieczorem kontynuuje dotychczasową kurację Glipizidem tzn. 1 tabletka (5mg). Do wczoraj brał taką samą tabletkę rano.
Aktualny poziom glukozy we krwi? - 403 mg/dl (wczoraj)
Czy kot dostaje lub dostawał sterydy? - nie
Czy robione były badania tarczycy (test T4)? -nie
Czy wynik badania tarczycy był w normie? -
Czy występuje u Twego kociaka neuropatia (osłabienie kończyn, chwiejny chód)? - tak
Jaką podajesz karmę? – Obesity (mokry i suchy) Renal (mokry)
Mniej więcej ile? - 50 - 70 gr trzy razy dziennie
Karmienie przed podaniem insuliny, przed i po (tak mam zamiar robić)
Inne choroby? - (np. astma, niewydolność nerek, schorzenia trzustki, problemy dermatologiczne, serce, tarczyca, FIV, dziąsła, ząbki itd.) – ma trochę kamienia na ząbkach
Czy podajesz jakieś leki? Jeśli tak, to jakie – nie
Czy znane są wyniki laboratoryjne? (dopisz wartości brzegowe) – niestety nie mam w domu
(ale ogólnie nie są złe)
Jakiej konsystencji i jakiego koloru jest stolec? Ciemny i twardy czy raczej jasny i rzadki? raczej jasny i rzadki, chociaż zdarza mu się tez ten drugi
Opisz swój problem:
Właściwie , to problem dotyczy weterynarza, którego sposób leczenia trochę „kontroluję” pod wpływem tego forum. Po pierwsze miałam wątpliwości, czy leczenie tabletkami da jakiś wyniki. Weterynarz bardzo zachęcał do takiej metody, twierdząc, że jest łagodniejsza ze względu na nie tak drastyczne skoki poziomu cukru w ciągu dnia, a także ze względu na naturalne wytwarzanie insuliny w trzustce kota (podawana insulina podobno automatycznie wyręcza trzustkę z jej produkcji). Po tych dwóch miesiącach (zalecana jest co najmniej 8 tygodniowa kuracja, żeby były jakieś wyniki – weterynarz pokazywał mi na dowód swoje materiały szkoleniowe) z jednej strony uważam, że miał trochę racji – stan kota znacznie się polepszył, ustabilizowały się początkowe objawy: duszności, kot je regularne posiłki, mniej pilnuje wody i mniej siusia, a także nie ma przymglonych oczu (czyli zdaniem weterynarza organizm się częściowo odtruł) – z drugiej strony poziom cukru we krwi nie obniżył się spektakularnie. Kolejnym krokiem weterynarza jest wprowadzanie niewielkiej dawki insuliny rano i pozostawienie tabletki wieczorem . Wydaje się to racjonalne ale mam wątpliwości, czy jest to tak naprawdę dobre dla kota (mam na myśli wciąż wysoki cukier). Weterynarz jest młody i bardzo oddany, ale czy wystarczająco doświadczony. Liczę na jakąś podpowiedź - czy dalej mu zaufać czy może lepiej znaleźć bardziej doświadczonego lekarza?

Pozdrowienia
Ela

elkrecik

 
Posty: 3
Od: Sob maja 16, 2009 8:14

Post » Sob maja 16, 2009 18:10

Witaj Elkrecik !
Witam Cię serdecznie na wątku cukrzycowym, chociaż wolałabym poznać Cię w innych okolicznościach.
Takie choroby jak cukrzyca, padaczka czy niewydolność nerek wymagają zaangażowania się opiekuna w terapię, bo każdy kot inaczej reaguje na leki i tylko Ty wiesz jak na co dzień czuje się kocio i pierwsza zauważysz niepokojące objawy.
Jeśli przeczytałaś dwie pierwsze strony wątku to zauważyłaś, że opisana terapia niejednokrotnie różni się od terapii prowadzonej standardowo przez wetów w Polsce w przypadku cukrzycy.
Dlatego na tak postawione pytanie: „Liczę na jakąś podpowiedź - czy dalej mu zaufać czy może lepiej znaleźć bardziej doświadczonego lekarza?” odpowiem co ja bym zrobiła, gdybym była na Twoim miejscu.
Znalazłabym weta najlepiej ze specjalizacją diabetolog, który ma duże doświadczenie w cukrzycy u kotów i kierowałbym się też tym, czy dotychczasowy sposób terapii przynosi pozytywne wyniki.
Prowadzę moją Matyldę już ponad 2 lata i nauczyłam się tego, że remisja choroby lub niewystąpienie powikłań jest uzależnione od trafnej diagnozy i zastosowanie od początku skutecznej terapii.

Czy mogłabyś napisać więcej o Kreciku w tym:
- ile ważył Krecik przed zachorowaniem ?
- jakie leki dostawał przy zapaleniu pęcherza i oskrzeli ?
- jaką karmę jadł przed zachorowaniem i w jakiej ilości, czy miał stały dostęp do suchej karmy
przeczytaj proszę mój post napisany na forum animalii
http://forum.animalia.pl/read.php?17,21 ... msg-217411
- czy zauważyłaś w moczu ketony ?
- czy robiona była krzywa cukru ? ile czasu upłynęło od posiłku do pomiaru cukru ( wynik 403 mg/dl)
- czy zauważyłaś że kupka jest „tłusta” – to może świadczyć o zewnątrz wydzielniczej niewydolności trzustki – czy był robiony profil trzustkowy ?
- jak długo występuje u kociaka neuropatia ? Co mówi o tym wet ?

Z własnego i innych doświadczenia wiem, że poziom cukru 403 mg wskazuje na konieczność rozpoczęcie terapii insuliną 2 x dziennie. Zastanawiam się czy karma obesity jest odpowiednia dla kociego cukrzyka, kiedy nie został jeszcze wyrównany cukier ? Na co zalecona została karma renal. ?
Po pierwsze miałam wątpliwości, czy leczenie tabletkami da jakiś wyniki. Weterynarz bardzo zachęcał do takiej metody, twierdząc, że jest łagodniejsza ze względu na nie tak drastyczne skoki poziomu cukru w ciągu dnia, a także ze względu na naturalne wytwarzanie insuliny w trzustce kota (podawana insulina podobno automatycznie wyręcza trzustkę z jej produkcji)
.
Ja bym miała również wątpliwości czy zastosowana terapia jest skuteczna. Czas działa tu na niekorzyść Krecika.
Tabletki przeciwcukrzycowe uszkadzają wątrobę, a stale utrzymujący się wysoki poziom cukru uszkadza nerki. Przy insulinoterapii skoki w poziomach występują na pewno, kiedy kot źle reaguje na typ insuliny lub została ustalona zbyt wysoka dawka początkowa.
Na Twoim miejscu zakupiłabym glukometr i zaczęła dokonywać pomiarów w domu i porozmawiała z wetem o przejściu na insulinę 2 x dziennie.

Pozdrawiam
Proszę pytaj o wszystko co jest nie jasne.

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Nie maja 17, 2009 9:33

Witaj Kaciaro!
Bardzo Ci dziękuję za szybką odpowiedź i wsparcie. Czytam to forum od momentu diagnozy cukrzycowej Krecika i tak jak poprzednio napisałam uważam je za naprawdę profesjonalne pod każdym względem, nawet wtedy gdy jest tu trochę polemiki, bo to oznacza, że jest po prostu autentyczne; dopuszczające wątpliwości czy obawy.
Porady osoby doświadczonej, tak jak Ty, bo mającej długotrwałe pozytywne wyniki w procesie leczenia cukrzycy (także uważam, że choroby ciężkiej i skomplikowanej w leczeniu) są nieocenione, za co jeszcze raz bardzo dziękuję i oczywiście życzę dalszych owocnych sukcesów w prowadzeniu Twojej kotki Matyldy.

Cytat:
Czy mogłabyś napisać więcej o Kreciku w tym:
1. ile ważył Krecik przed zachorowaniem ?
2. jakie leki dostawał przy zapaleniu pęcherza i oskrzeli ?
3. jaką karmę jadł przed zachorowaniem i w jakiej ilości, czy miał stały dostęp do suchej karmy?


ad.1. 6,80
ad.2. niestety nie zapisałam sobie, ale się dowiem
ad.3. jadał Felxa (mokry) ok. 150 g i royala ostatnio Light (suchy) też około 150 g (miał do niej stały dostęp), ale także dostawał ryby, drób, wołowinę – czasem surowe, w większości gotowane.

Cytat:
przeczytaj proszę mój post napisany na forum animalii
http://forum.animalia.pl/read.php?17,21 ... msg-217411
1. czy zauważyłaś w moczu ketony ?
2. czy robiona była krzywa cukru ?
3. ile czasu upłynęło od posiłku do pomiaru cukru ( wynik 403 mg/dl)
czy zauważyłaś że kupka jest „tłusta” – to może świadczyć o zewnątrz wydzielniczej niewydolności trzustki – czy był robiony profil trzustkowy
4. jak długo występuje u kociaka neuropatia ?
5. Co mówi o tym wet ?

Tak, oczywiście przeczytałam, a właściwie czytam i przyswajam sobie wiedzę (bardzo cenną) na bieżąco.
ad.1. nie
ad.2. nie
ad.3. pomiar był robiony o 16-ej (czyli po dwóch posiłkach, kupka się zmienia, ale przyjrzę się pod katem „tłustości”, profil trzustkowy nie był robiony,
ad.4. neuropatia występuje ok. 3 miesięcy
ad.5. że po Glipizydzie jest lepiej bo bardziej na palcach stawia łapki – ja jednak tego nie widzę

Cytat:
Z własnego i innych doświadczenia wiem, że poziom cukru 403 mg wskazuje na konieczność rozpoczęcie terapii insuliną 2 x dziennie. Zastanawiam się czy karma obesity jest odpowiednia dla kociego cukrzyka, kiedy nie został jeszcze wyrównany cukier ? Na co zalecona została karma renal. ?

Ponieważ bardzo mnie niepokoi ten wysoki cukier dlatego dzisiaj umówiłam się telefonicznie na wizytę jutro wieczorem u polecanego na forum (mieszkam w Gilwicach) lekarza. Mam przyjść bez Krecia (lekarz uważa, że niepotrzebny mu jest kolejny stres) i przynieść wyniki badań (wezmę je od weterynarza prowadzącego) i na ich podstawie będę mogła skonsultować z lekarzem czy dotychczasowa terapia jest prawidłowa. Również mam wątpliwości co do karmy, także jutro to również wyjaśnię.

Pozdrawiam serdecznie.
Ela

elkrecik

 
Posty: 3
Od: Sob maja 16, 2009 8:14

Post » Pon maja 18, 2009 19:28

elkrecik pisze:Ponieważ bardzo mnie niepokoi ten wysoki cukier dlatego dzisiaj umówiłam się telefonicznie na wizytę jutro wieczorem u polecanego na forum (mieszkam w Gilwicach) lekarza.

Napisz proszę w wolnej chwili jak przebiegła wizyta.

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Pon maja 18, 2009 21:32

Witajcie wszyscy !
Od 2-ch dni przechodzimy z Matyldą kryzys.
Po oczyszczeniu ząbków i usunięciu jednego ząbka, rana na dziąśle nie chciała się zagoić. Widać było kawałek szczęki albo nie do końca usunięty korzeń, z rany sączyła się krew. Po 4-ch dniach poszłam do weta z zapytaniem co robić. Wet uspokoił mnie, że w przypadku cukrzycy rana może goić się dłużej, że nie ma stanu zapalnego i polecił smarować dziąsło od strony zewnętrznej maścią Carident.
Dobrze powiedziane smarować – tylko jak. Matyldę rana musiała bardzo boleć, bo uruchomiła wszystkie siły witalne i pomimo 2 krotnych prób nie dała sobie otworzyć pyszczka, a co mówić o posmarowaniu. Podrapana niemiłosiernie i pogryziona odstąpiłam od kolejnej próby. Jadła normalnie, mieszankę animondy pasztet z kastratem.

W sobotę wieczorem przy wyniku 220 mg/dl Matylda odmówiła zjedzenia pierwszej części kolacji. Dałam jej zastrzyk i za 3 godziny zjadła drugą cześć 50 gr., ale bardzo niechętnie.

Rano w niedzielę wynik tylko 102 mg/dl i szok – Matylda po powąchaniu papu odmówiła jedzenia. Niski wynik i jak tu podać insulinę.
Za 3 godziny o 9.00 – wynik 126 mg/dl, Matylda znowu nie chce jeść, otwieram kolejne tacki, po powąchaniu odchodzi od talerzyka. Nie pomogło posypanie papu walerianą ani polanie olejem z łososia. Ta metoda czasami pomagała, kiedy kocica nie miała apetytu. W akcie desperacji daję 10 gram RC diabetic i samego oleju z łososia 2,5 ml.i robię zastrzyk. Wit B nie udało mi się jej wcisnąć. Zjadła odrobinę surowej wołowiny, a kapsułkę wypluła.
Za 4,5 godziny od zastrzyku (13.30) wynik 286 mg/dl, to od suchego.
PRE wieczór 287 mg/dl. Kolejny szok – Matylda nie chce jeść w ogóle, otwieram następne puszki i smaki. Zaglądam do pyszczka, rana nie goi się ale nie jest zaogniona. Nie było widać stanu zapalnego. W końcu udaje mi się nakłonić ją o godz. 20.00 do zjedzenia 55 gr animondy select – filet z kurczaka.

Dzisiaj rano wynik 68 mg/dl, Matylda w dalszym ciągu nie chce jeść, z niechęcią zjada 45 gr animondy select tylko po to, żeby po krótkiej czkawce zwymiotować, kolejnej porcji nie chce jeść.
Odczekuję 3 godziny – wynik 106 mg/dl ,kolejna porcja papu do wyrzucenia. Kocica po powąchaniu odchodzi od talerzyka i zaczyna chować się przede mną. W kolejnym akcie desperacji daję jej 20 gr RC diabetic (tylko tyle była w stanie zjeść na raz) i z odrobiną wołowinki wchłonęła kapsułkę z Wit. B. Wtedy zrobiłam też zastrzyk.
Za 5 godzin od zastrzyku (14.30) wynik 251 mg/dl.
PRE wieczór 275 mg/dl. Przed kolacją jeszcze zwymiotowała wodą z sierścią. Potem po pomiarze jadła już normalnie, dwie kolacje razem 85 gr animondy pasztet.
Nie wiem czy wszystko wróciło do normy. Matylda teraz właśnie siedzi na parapecie i poluje na skrzydlate.

Dziewczyny napiszcie proszę czy miałyście już takie sytuacje i jak postępować, kiedy futrzak nie chce jeść z niewiadomo jakiego powodu i jak wtedy zrobić zastrzyk. Gdybym nie dała insuliny przez cały dzień, następne PRE byłoby powyżej 400 mg. Różne myśli przychodziły mi do głowy, czy z nerkami w porządku i czy nie ma wysokiego mocznika. Nie chciała jeść mokrego, suche jadła w niewielkich ilościach. Siusiała i kupciała normalnie.
Czy miałyście problem z niegojącymi się dziąsłami po usunięciu ząbków.

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości