wątek cukrzycowy III

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Śro kwi 29, 2009 19:51

Tinka07 pisze:Ewo, wiele wiadomości na temat insuliny Levemir podlinkowałam na 1. stronie naszego wątku. Twoja pani doktor na pewno nie będzie wiedziała na ten temat więcej niż to, co tam zamieściłam, bo w Polsce tej insuliny chyba u kotów jeszcze nikt oprócz "Kociary" nie stosował. Doświadczenia są więc równe zeru. Na angielskich i niemieckich stronach jest na ten temat o wiele więcej informacji.

Moi weci z Monachium, specjalizujący się w diabetologii i PNN u kotów, i którzy mają 6 własnych kotów cukrzycowych (zabranych z różnych schronisk w Niemczech), stosują obecnie z dużym powodzeniem Levemir.

Do zmiany insuliny nikogo bym jednak nie zachęcała (namawiała), jeśli wyniki przy dotychczas podawanej insulinie sa zadowalające. Takie decyzje podejmuje lekarz weterynarii. Zakładam oczywiście, że zna się na tej skomplikowanej chorobie.

Pozdrawiam serdecznie


Skąd taka pewność? Polska to nie tylko forum miau :twisted:
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro kwi 29, 2009 20:57

Kochane,
być może w Niemczech i Anglii Levmir jest już stosowany u kotów.
Ja przeczytałam opis produktu i tam jest czarno na białym napisane, że Levemir ma jednak sporo działań ubocznych, m.in. dość często prowadzi do hipoglikemii.
Dotyczy to naturalnie ludzi.
Co do leczenia u kotów cukrzycy, to być może w Polsce leczenie odbywa się przy pomocy leków starszej generacji, ale jednak leczy się te nasze ukochane słodziki.
N.p. dr Bielowa ma kotkę, która już kilkanaście lat jest leczona na cukrzycę z dużym powodzeniem. Z tego co wiem właśnie caninsuliną, a wiec można.
Ważne jest aby leczyć takim lekiem, który skutkuje, a nie takim jaki aktualnie wchodzi na rynek.
Jest wtedy bardzo drogi.
Leczenie Lantusem czy Levemirem jest też dość kosztowne. Jeden wkład kosztuje ok. 48zł. To dużo.
U Dudka niestety nie sprawdziła się caninsulina, dlatego dostaje Lantusa.
Pozdrawiam
Ewa :)

Ewa JANCZUK

 
Posty: 441
Od: Pt paź 06, 2006 22:38

Post » Śro kwi 29, 2009 21:13

Tinka07 pisze:bo w Polsce tej insuliny chyba u kotów jeszcze nikt oprócz "Kociary" nie stosował. Doświadczenia są więc równe zeru. Na angielskich i niemieckich stronach jest na ten temat o wiele więcej informacji.

magicmada pisze: Skąd taka pewność? Polska to nie tylko forum miau :twisted:

Hi Magicmada !
Z chęcią przeczytam, gdzie, kiedy, kto stosuje insulinę Levemir. Podaj proszę linki.
Do terapii konkretną insuliną nikt nikogo nie namawia.
A najważniejsze na naszym wątku jest dobro zwierzęcia.

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Śro kwi 29, 2009 21:34

"Kociara" pisze:Z chęcią przeczytam, gdzie, kiedy, kto stosuje insulinę Levemir. Podaj proszę linki.


Kociaro, forum miau to tylko maleńki wycinek kocio ludzkiej społeczności. Ja tu trafiłam w 2007 r, z okazji zdiagnozowania pnn i zostałam. Ale koty, miałam wcześniej przez wiele, wiele lat. Były i zdrowe i dobrze leczone. To, że nie ma takich linków, nie oznacza, że nikt w Polsce, poza forum miau, nie mapojęcia o weterynaryjnych nowinkach.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 29, 2009 22:36

Droga Ewo,

Ja przeczytałam opis produktu i tam jest czarno na białym napisane, że Levemir ma jednak sporo działań ubocznych, m.in. dość często prowadzi do hipoglikemii.

Każda insulina może doprowadzić do hipoglikemii, jeśli jej dawki będą za wysokie. Wszystko jedno, czy to Caninsulina, Lantus czy Levemir.

N.p. dr Bielowa ma kotkę, która już kilkanaście lat jest leczona na cukrzycę z dużym powodzeniem. Z tego co wiem właśnie caninsuliną, a wiec można.

Caninsuliny wtedy jeszcze nie było, bo canisulinę dopuszczono do terapii cukrzycy u kotów dopiero w 2005 r.

Ewo, wybacz, ale nie wierze w tę informację „kilkanaście lat”.

Pozdrawiam ciepło
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Śro kwi 29, 2009 22:38

Tinka07 pisze:Droga Ewo,

Ja przeczytałam opis produktu i tam jest czarno na białym napisane, że Levemir ma jednak sporo działań ubocznych, m.in. dość często prowadzi do hipoglikemii.

Każda insulina może doprowadzić do hipoglikemii, jeśli jej dawki będą za wysokie. Wszystko jedno, czy to Caninsulina, Lantus czy Levemir.

N.p. dr Bielowa ma kotkę, która już kilkanaście lat jest leczona na cukrzycę z dużym powodzeniem. Z tego co wiem właśnie caninsuliną, a wiec można.

Caninsuliny wtedy jeszcze nie było, bo canisulinę dopuszczono do terapii cukrzycy u kotów dopiero w 2005 r.

Ewo, wybacz, ale nie wierze w tę informację „kilkanaście lat”.

Pozdrawiam ciepło


Kuba dostawał Caninsulinę przed 2005 rokiem
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro kwi 29, 2009 22:55

Tak, tak, Magicmado, moje niedopatrzenie :(

Już wyjaśniam. Caninsulina do 2005 r. zalecana była według producenta jedynie dla psów, z kotami Intervet nie przeprowadził wtedy jeszcze tylu badań, żeby dopuścić ten produkt też dla kotów.

Muszę jeszcze sprawdzić, gwoli wyjaśnienia, kiedy Canisulina weszła w ogóle na rynek.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Śro kwi 29, 2009 23:11

Droga Casico,

Jak wygląda ta standardowa terapia cukrzycy u kotów w Polsce (karma, początkowa dawka insuliny, jej rodzaj, zwiększanie dawki, rodzaj monitorowania)? Jak wygląda standardowa terapia PNN (szczegółowe badania: morfologia, biochemia wraz z elektrolitami, badania ciśnienia, kroplówki, leki, witaminy)?
Może Ty mogłabyś mi odpowiedzieć na te pytania?
To, że nie ma takich linków, nie oznacza, ze nikt w Polsce, poza forum miau, nie ma pojęcia o weterynaryjnych nowinkach

Casico, to nie są nowinki, tylko najnowsze badania. Jeśli takie weterynaryjne „nowinki” są polskim wetom znane, to dlaczego obstają oni przy swoich przestarzałych metodach leczenia ??? A może jednak dlatego, ze te nowinki, jak je określiłaś, są im jednak nieznane. Nie wiem, sama nie potrafię sobie odpowiedzieć na to pytanie, dlaczego terapia kotów cukrzycowych i tych z PNN tak bardzo różni sie od terapii stosowanej na Zachodzie ? I dlaczego kot z cukrzycą w Polsce żyje przeciętnie od 2 do 3 lat, a na Zachodzie do 5-7 lat ?

Pozdrawiam
PS. A tak przy okazji Casica mam prośbę. Przestań być sumieniem wątku cukrzycowego, Pisz jeśli potrzebujesz pomocy, radź się i radź innym jeśli czujesz się kompetentna, ale nie przeszkadzaj kiedy ktoś chce komuś pomóc.

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Śro kwi 29, 2009 23:20

Dziewczyny,
ja napisałam, że dr Bielowa leczy swoją kotkę od kilkunastu lat.
Po kropce napisałam, że caninsuliną.
Tak mi powiedziała, ale być może był to skrót myślowy. Może teraz tak jest.

Moje zdanie jest takie-leczyć można nawet wodą-jeśli pomaga. Bo przecież o to tylko chodzi. U zwierząt i u ludzi.
Najważniejsze, żeby były dobre wyniki leczenia.
Uważam, że zmiana leku jest wręcz KONIECZNA tylko wtedy, gdy leczenie dotychczasowym lekiem nie daje efektów.

Jeśli natomiast można osiągnąć cel mniejszymi kosztami, nie tylko chodzi o koszta finansowe, choć nie jest to bez znaczenia, to warto.

Dlaczego ludzie tak źle traktują zwierzęta?
Kiedy nie mają na chleb dla dzieci, zwierzęta są na drugim miejscu. Na wsi np. psy, koty dostają tylko chleb i wodę. I jeśli zwierzęta mają ciepłą budę to już dobrze.
Takie są realia!!!!

Byłoby świetnie gdyby wszystkich stać było na najlepsze leki, kliniki??!!

Ale cieszmy się, że nasze pupile mają domy, kochających opiekunów. :)

Ewa JANCZUK

 
Posty: 441
Od: Pt paź 06, 2006 22:38

Post » Śro kwi 29, 2009 23:22

Brawo Kociara!!!!!!!!! :ryk:

grace28539

 
Posty: 83
Od: Pt sie 22, 2008 1:18
Lokalizacja: USA

Post » Śro kwi 29, 2009 23:46

Pisz jeśli potrzebujesz pomocy, radź się i radź innym jeśli czujesz się kompetentna, ale nie przeszkadzaj kiedy ktoś chce komuś pomóc.

to akurat nie zawsze jest dobry pomysł, (nie piszę tu o Casicy, tylko ogólnie), bo naprawdę od czucia się kompetentną a bycia specjalistą daleka droga.

Nie rozumiem Kociaro paniki, naprawdę niech każdy pisze co uważa za sensowne i ważne, zdanie odrębne nie jest oznaką jakiejś zdrady, negacji, tylko po prostu wyrażeniem myśli. Proponuję wyluzować zatem.
Pozdrowienia od Kuby przesyłam.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro kwi 29, 2009 23:55

"Kociara" pisze:Jak wygląda ta standardowa terapia cukrzycy u kotów w Polsce (karma, początkowa dawka insuliny, jej rodzaj, zwiększanie dawki, rodzaj monitorowania)? Jak wygląda standardowa terapia PNN (szczegółowe badania: morfologia, biochemia wraz z elektrolitami, badania ciśnienia, kroplówki, leki, witaminy)?
Może Ty mogłabyś mi odpowiedzieć na te pytania?


Droga Kociaro, odniosę się do pnn. Ponieważ zdiagnozowano ją u Dracula gdy nawet nie miałam pojęcia, iż istnieje coś takiego jak forum miau. Wyobraź sobie, że mój wet (dr Sieradzki oraz dr Łopata z lecznicy "Na Stokach", w Łodzi, ul Janosika) zrobił dokładnie takie badania o jakich piszesz, zaordynował leki, witaminy, zaznaczył, że jeśli chodzi o szczegółowe specjalistyczne badania to jest możliwość zrobienia ich w laboratorium niemieckim, jeśli tylko zechcę i jeśli mnie na to stać. Sensownych wetów w Łodzi znam kilkunastu. Nie siedzą na miau pl, ale skoro znają najnowsze leki, trendy terapeutyczne etc, to zakładam, iż mimo nieznajomości miau pl jakoś się nieszczęśni douczają 8O
Nie każdy polski wet jest konowałem i półanalfabetą. Terapia była prawidłowa monitorowanie choroby również.

Rozczula mnie niekiedy ta wręcz dziecięca ufność w Zachód, bo z wątku dla nerkowców pamiętam dramatyczne wpisy dotyczące prowadzenia kotów nerkowych np w Szwajcarii w renomowanej klinice.

"Kociara" pisze:Casico, to nie są nowinki, tylko najnowsze badania. Jeśli takie weterynaryjne „nowinki” są polskim wetom znane, to dlaczego obstają oni przy swoich przestarzałych metodach leczenia ??? A może jednak dlatego, ze te nowinki, jak je określiłaś, są im jednak nieznane. Nie wiem, sama nie potrafię sobie odpowiedzieć na to pytanie, dlaczego terapia kotów cukrzycowych i tych z PNN tak bardzo różni sie od terapii stosowanej na Zachodzie ? I dlaczego kot z cukrzycą w Polsce żyje przeciętnie od 2 do 3 lat, a na Zachodzie do 5-7 lat ?


Nowinki czy też najnowsze badania to moim zdaniem to samo. Proszę bardzo, dr Balcerak, współwłaściciel lecznicy "As" w Łodzi. Bardzo dobry specjalista. Ma, wbrew temu co piszesz, duże sukcesy w leczeniu zwierząt chorych na cukrzycę, od wielu lat. Jego metody leczenia nie są przestarzałe, przeciwnie, a lecznica świetnie wyposażona. Owszem podczytuję ten wątek, bo Dracul niestety na cukrzycę zapadł. Nie odzywam się bo nie mam po co. Dracul jest pacjentem bardzo specyficznym i to co tu piszecie u niego się nie sprawdza. Popatruję i owszem na porady, ale o tym, że istnieje taki preparat jak xobaline dowiedziałam się również od weta, równolegle do wiedzy z wątku cukrzycowego. Tak więc nie wszystko co piszesz jest prawdą. Nie wszyscy weci na Zachodzie są genialni, nie wszyscy w Polsce głupi i niedouczeni.

"Kociara" pisze:PS. A tak przy okazji Casica mam prośbę. Przestań być sumieniem wątku cukrzycowego, Pisz jeśli potrzebujesz pomocy, radź się i radź innym jeśli czujesz się kompetentna, ale nie przeszkadzaj kiedy ktoś chce komuś pomóc.


Nie jestem sumieniem wątku cukrzycowego i nawet do tego nie pretenduję. Jednak niektóre wypowiedzi przekraczają granicę mojej tolerancji.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 30, 2009 0:12

casica pisze:Owszem podczytuję ten wątek, bo Dracul niestety na cukrzycę zapadł. Nie odzywam się bo nie mam po co. Dracul jest pacjentem bardzo specyficznym i to co tu piszecie u niego się nie sprawdza.

TAK nie odzywaj się więc bo nie mam po co - I NIECH TAK ZOSTANIE

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Czw kwi 30, 2009 0:15

"Kociara" pisze:
casica pisze:Owszem podczytuję ten wątek, bo Dracul niestety na cukrzycę zapadł. Nie odzywam się bo nie mam po co. Dracul jest pacjentem bardzo specyficznym i to co tu piszecie u niego się nie sprawdza.

TAK nie odzywaj się więc bo nie mam po co - I NIECH TAK ZOSTANIE


Życzenia nie zawsze się spełniaja, to nie bajka to życie :)
Pozdrawiam gorąco
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 30, 2009 6:51

Ja też jeszcze off topicowo w temacie mitycznego Zachodu. Mój brat kilka lat mieszkał w Anglii, miał tam psa. Angielscy weterynarze mieli problem z wyleczeniem zatkanych gruczołów koło odbytu, na prośbę brata, aby przepisać specyfik, który dostawał w Polsce, powiedzieli, że oni czegoś takiego nie stosują.Kiedy podczas nieobecności brata poszłam do weterynarza ja, pani weterynarz usiłowała go obejrzeć, jednak kiedy pies szczeknął, stwierdziła, że nie będzie go dotykać, bo jest rozdrażniony. (Był to 15letni jamnik). Brat odetchnął, dopiero kiedy poznał polskich weterynarzy. Myślę, że weterynaria w Polsce pomimo wad, ma też zalety, pewną otwartość, elastyczność. W Anglii lekarstwa dostajesz tylko i wyłącznie od weterynarza, za grubą cenę, raczej nie stosują ludzkich specyfików, trzymają się procedur, leczenie jest bardzo kosztowne, ja znam polskich weterynarzy pomagających zwierzakom czasem po kosztach. Także, nie można generalizować, że u nas strasznie, a gdzieś tam dobrze.
W którymś wątków przeczytałam przedwczoraj, że weterynarze na zachodzie, uważają podawanie kroplówek w domu nerkowym kotom za męczarnię, więc wszystko jest względne
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości