"Kociara" pisze:Jak wygląda ta standardowa terapia cukrzycy u kotów w Polsce (karma, początkowa dawka insuliny, jej rodzaj, zwiększanie dawki, rodzaj monitorowania)? Jak wygląda standardowa terapia PNN (szczegółowe badania: morfologia, biochemia wraz z elektrolitami, badania ciśnienia, kroplówki, leki, witaminy)?
Może Ty mogłabyś mi odpowiedzieć na te pytania?
Droga Kociaro, odniosę się do pnn. Ponieważ zdiagnozowano ją u Dracula gdy nawet nie miałam pojęcia, iż istnieje coś takiego jak forum miau. Wyobraź sobie, że mój wet (dr Sieradzki oraz dr Łopata z lecznicy "Na Stokach", w Łodzi, ul Janosika) zrobił dokładnie takie badania o jakich piszesz, zaordynował leki, witaminy, zaznaczył, że jeśli chodzi o szczegółowe specjalistyczne badania to jest możliwość zrobienia ich w laboratorium niemieckim, jeśli tylko zechcę i jeśli mnie na to stać. Sensownych wetów w Łodzi znam kilkunastu. Nie siedzą na miau pl, ale skoro znają najnowsze leki, trendy terapeutyczne etc, to zakładam, iż mimo nieznajomości miau pl jakoś się nieszczęśni douczają
Nie każdy polski wet jest konowałem i półanalfabetą. Terapia była prawidłowa monitorowanie choroby również.
Rozczula mnie niekiedy ta wręcz dziecięca ufność w Zachód, bo z wątku dla nerkowców pamiętam dramatyczne wpisy dotyczące prowadzenia kotów nerkowych np w Szwajcarii w renomowanej klinice.
"Kociara" pisze:Casico, to nie są nowinki, tylko najnowsze badania. Jeśli takie weterynaryjne „nowinki” są polskim wetom znane, to dlaczego obstają oni przy swoich przestarzałych metodach leczenia ??? A może jednak dlatego, ze te nowinki, jak je określiłaś, są im jednak nieznane. Nie wiem, sama nie potrafię sobie odpowiedzieć na to pytanie, dlaczego terapia kotów cukrzycowych i tych z PNN tak bardzo różni sie od terapii stosowanej na Zachodzie ? I dlaczego kot z cukrzycą w Polsce żyje przeciętnie od 2 do 3 lat, a na Zachodzie do 5-7 lat ?
Nowinki czy też najnowsze badania to moim zdaniem to samo. Proszę bardzo, dr Balcerak, współwłaściciel lecznicy "As" w Łodzi. Bardzo dobry specjalista. Ma, wbrew temu co piszesz, duże sukcesy w leczeniu zwierząt chorych na cukrzycę, od wielu lat. Jego metody leczenia nie są przestarzałe, przeciwnie, a lecznica świetnie wyposażona. Owszem podczytuję ten wątek, bo Dracul niestety na cukrzycę zapadł. Nie odzywam się bo nie mam po co. Dracul jest pacjentem bardzo specyficznym i to co tu piszecie u niego się nie sprawdza. Popatruję i owszem na porady, ale o tym, że istnieje taki preparat jak xobaline dowiedziałam się również od weta, równolegle do wiedzy z wątku cukrzycowego. Tak więc nie wszystko co piszesz jest prawdą. Nie wszyscy weci na Zachodzie są genialni, nie wszyscy w Polsce głupi i niedouczeni.
"Kociara" pisze:PS. A tak przy okazji Casica mam prośbę. Przestań być sumieniem wątku cukrzycowego, Pisz jeśli potrzebujesz pomocy, radź się i radź innym jeśli czujesz się kompetentna, ale nie przeszkadzaj kiedy ktoś chce komuś pomóc.
Nie jestem sumieniem wątku cukrzycowego i nawet do tego nie pretenduję. Jednak niektóre wypowiedzi przekraczają granicę mojej tolerancji.