Nas odwiedziła dziś Formica i stwierdziła, że z Elzą już dobrze, ale maleńka dostała zastrzyk, następny w czwartek... oczko przemywane i zakraplane...
No i mamy inny kłopot...
potrzebuję porady, pilnej! napisała do mnie dziś rano pani z Gliwic, znalazła trzydniowe kocięta i potrzebuje kotki karmiącej, wieczorkiem napisałam, że możemy sprobować... maluchy są już wychłodzone i bardzo głodne, raz jedno, raz drugie jednak żałośnie płacze... Pani przywiozła maluchy, Elza zaczęła je obwąchiwać, polizaywać, zaczęła biegać nerwowo od nich do swojego maleństwa i do mnie... nerwowo rzuciła się do miseczki z jedzeniem i do kuwety... wraca do maleństw, ale nie kładzie się, by je ogrzać, wylizać, otulić i nakarmić... co mam robić?... na razie zostawiłam jej w kontenerku maleństwa i wyszłam, żeby się uspokoiła i zajęła małymi...
