Tosia-Bzyk za TM ...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 27, 2009 18:41

Piszę tego posta, a Tosia obok zajada z miseczki. Chyba mogę się po raz pierwszy uśmiechnąć :). Oczywiście, Kilatha, Tobie również mocno dziękujemy!

Aha. Tosia jest elegancką damą i z nienaganną gracją odwiedza kuwetę.

bjablon

 
Posty: 12
Od: Czw kwi 16, 2009 16:38

Post » Pon kwi 27, 2009 18:47

a ja przepraszam za złośliwości
niestety taki mam charakter i chyba już jestem za stara żeby się zmienić
:twisted: :twisted:
a swoją drogą Tosia tyle Was "kosztowała", że teraz będzie chyba bardziej pilnowana niż gdyby była ze szczerego złota :twisted:
małe, sprytne "paskudztwo" owinie Was sobie wkótce wokół najmniejszego pazurka :twisted:
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon kwi 27, 2009 18:52

Złośliwości? Nie pamiętam :) Wiem tylko, że się cieszę (zresztą, co nieco nam się należało...) To prawda. Będziemy kochać i strzec ten Skarb.

bjablon

 
Posty: 12
Od: Czw kwi 16, 2009 16:38

Post » Pon kwi 27, 2009 20:16

Ciesze sie bardzo z tosiowego watku, nadzwyczaj dobrze zakończonego.
Taka bajka ze szczęśliwym zakończeniem! I z morałem!
Ewar możesz spać spokojnie!


Cała AKCJA to po prostu SF!!!
Głaski dla tosi i powodzenia w domku!!! Daj swoim duzym popalić(własciwie już dała :wink: ) :!:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56055
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Pon kwi 27, 2009 20:54

bjablon pisze:Delfin612 - przykro mi z powodu tej ciężarnej kotki... Nie było mnie przy tym. Przepraszam, jeśli się Tobie "narażę", ale muszę Ci powiedzieć, że zanim się Tosia złapała w klatkę, wypuszczałem z niej trzy koty. Co prawda widziałem w życiu parę ciężarnych kotek, ale przyznaję się, że jako nie weterynarz, nie specjalista, mógłbym z dużym prawdopodobieństwem ciężarnej kotki nie rozpoznać, myśląc na przykład, że ot, taki sobie "spasiony kotek" (jeszcze raz przepraszam, jeśli się tu narażam). Ale nawet jeśli, jakimś cudem, by mi się to rozpoznanie udało, to niestety wypuściłbym ją, bo po prostu moim najwyższym priorytetem było wówczas złapanie Tosi, a przecież nie mógłbym być w pobliżu klatek-łapek i jednocześnie szukać po nocy (jestem niezmotoryzowany) weterynarza, aby złapaną ciężarna sterylizować...


bjablon nikt, absolutnie nikt nie mógłby oczekiwać, że rozpoznasz i zatrzymasz ciężarną kotkę. Po prostu scenariusz tego nie przewidywał, tak bardzo wszyscy byliśmy nastawieni na Tosię.
Jednak ciąża została przez kogoś rozpoznana i mimo to kotka została wypuszczona (taką informację otrzymała Małgosia).
Ktoś kto ciążę rozpoznał powinien mieć blade pojęcie o dalszej procedurze i Ty w żadnym razie nie musiałbyś opuszczać swojego posterunku ani szukać po nocy weterynarza. Wiemy przecież, że Tosia była dla Was najważniejsza.
Po prostu można było upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu.

Trzymam :ok: za aklimatyzację Tosieńki.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pon kwi 27, 2009 21:11

Planowaliśmy z TŻ-etem, że dziś się wybierzemy, nawet szynkę kupiliśmy :lol: Nie wyobrażacie sobie, jak się cieszymy.

Ale proszę - opisz szczegółowo, jak odbyło się złapanie Tosi. Tak, żeby wszyscy, którzy tego nie widzieli, mogli sobie wyobrazić.

To było po pierwsze. Po drugie - prosimy o fotki Tosi w jej własnym domku :lol:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pon kwi 27, 2009 21:28

Vega,Tobie i Twojemu TŻ-i też ogromnie dziękuję za upór,za poświęcenie,za wszystko.
Zdjęcia Tosi na pewno będą,a mnie się marzą takie ze Stefanem i Dżekim.Coś też czuję,że Tośka będzie rządzić w tym stadzie.Zobaczcie,po dwóch tygodniach "na gigancie" kotka wychodzi na mieszkanie,je sobie z miseczki,korzysta z kuwetki.To niesamowite.A,i jeszcze bawi się piłeczką.Teoretycznie powinna być zestresowana,przerażona.Trochę się boi,to pewne,ale feliway nie będzie potrzebny.Twarda sztuka z tej dziewczyny z Podkarpacia,no nie?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56234
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon kwi 27, 2009 21:36

Wiecie co? Mieliśmy jednookiego czarnego kotunia Kubusia (przed adopcją miał na imię Dzwoneczek). W styczniu Kubuś zmarł na FIP-a. Byłam pewna, że zza Tęczowego Mostu przygląda się naszym poszukiwaniom. Prosiłam Kubunia, żeby pomógł Tosi przetrwać, żeby pomógł nam sprowadzić ją do domku. Kubunio był bardzo dobrym, kochającym kotkiem i też nam pomógł. Jestem tego pewna. Zapaliłam Kićkowi (odszedł na raka w wieku 15 lat) i Kubuniowi śliczne znicze od nas wszystkich.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pon kwi 27, 2009 21:45

ewar pisze:Vega,Tobie i Twojemu TŻ-i też ogromnie dziękuję za upór,za poświęcenie,za wszystko.
Zdjęcia Tosi na pewno będą,a mnie się marzą takie ze Stefanem i Dżekim.Coś też czuję,że Tośka będzie rządzić w tym stadzie.Zobaczcie,po dwóch tygodniach "na gigancie" kotka wychodzi na mieszkanie,je sobie z miseczki,korzysta z kuwetki.To niesamowite.A,i jeszcze bawi się piłeczką.Teoretycznie powinna być zestresowana,przerażona.Trochę się boi,to pewne,ale feliway nie będzie potrzebny.Twarda sztuka z tej dziewczyny z Podkarpacia,no nie?


To chyba wszystkie dziewczyny z Podkarpacia tak mają. Moja Oliwunia też stamtąd pochodzi. W dzień sterylki ważyła 2,5 kg. Jest filigranowa, w dodatku ma króciuteńkie futerko. Rządzi o wiele większymi od niej kocurami (w tym wielkokotem - ważącym grubo ponad 5 kg, ale szczupłym, dobrze umięśnionym Pancusiem) i odrobinę mniejszą od niej rówieśnicą Bokirką. Należy do młodszych, ale jest odważną, przedsiębiorczą przywódczynią stada. Życie jej tego nie nauczyło - jest ze mną od 3-ego tygodnia życia. Wykarmiłam ją własną butelką.

Coś jest w tych kotuniach z Podkarpacia...

Ewar... Nie wiem, co napisać. Jestem przekonana, że gdyby cokolwiek stało się z którymś z naszych kociastych na Twoim terenie, nie szczędziłabyś ani sił, ani wolnego czasu, żeby nam pomóc. Widzisz... To wydaje się naturalne... Joshua_ada pomogła znaleźć psa, a potem od razu zajęła się szukaniem Tosi. Delfin, do której pojechaliśmy pożyczyć klatkę, od razu postanowiła jechać z nami i poszła kroić mięso na przynętę. Od Delfina mam namiary na panią Małgosię, która też łapała Tosieńkę. Zauważ, że wszyscy, którzy zostali poproszeni o pomoc, od razu zaangażowali się maksymalnie. Zobacz, ile ten wątek ma postów - ile rad, ile ciepłych myśli. Wszystkie te osoby są naprawdę wspaniałe :lol:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto kwi 28, 2009 8:14

Ależ tak,odzew był wspaniały,wielokrotnie już dziękowałam i robię to po raz kolejny.Jasne,że pomagałabym,bo staram się to robić na co dzień,chociaż nie chciałabym szukać zaginionego kota.Lepiej niech one nie giną....
Czekam na wieści o Tosi,na zdjęcia.Ona jest nad wyraz fotogeniczna.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56234
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto kwi 28, 2009 8:51

Dzwoniłam i rozmawiałam z Bjablonem.Uważam,ze rewelacja.Tosia ośmiela się w tempie ekspresowym,chociaż wciąż czujna,ale to zrozumiałe.Chce się zaprzyjaźnić ze Stefanem,ale on jednak nigdy kota nie widział i nie wie,co to takiego i co ma zrobić.Tosia go ośmieli,będą razem szaleć.Bjablon zauważył,że Tosia ma już inny wyraz oczka(ale to brzmi!),nie ma w nim już takiego przerażenia. :dance: :dance: :dance: :dance: :dance: :dance:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56234
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto kwi 28, 2009 9:48

No naprawdę jest odważna. Dziś rano budzimy się, a ona siedzi na łóżku i patrzy na nas, jak gdyby nic...

A ze Stefanem jest tak. Chyba trochę był zdezorientowany. U nas nie miał z innymi kotami kontaktu, więc może nie za bardzo wiedział o co chodzi? Wczoraj na przykład bardzo był Tosi ciekawy, ale Tosia była przerażona i schowana. Przez chwilę, jak Tosia się odważyła wyjść, powąchały się, przy czym Stefana zamurowało. Potem Stefan syknął parę razy na Tosię (ktoś mi powiedział, że to normalne, że pokazuje, że to jego teren?) Dziś rano, doszło już do bliższego kontaktu. Najpierw to Stefan chodził za Tosią. Trochę się nawet zaczęliśmy obawiać, bo parę razy próbował ją pacnąć łapką. Ale Tosia się go wcale nie bała! Stefan, jak się przekonał, że sam może oberwać pazurkiem, to się wreszcie uspokoił. Nabrał respektu. To znowuż Tosia zaczęła za nim chodzić. Próbowała się ocierać główką, strzelać baranka... I wyobraźcie sobie, że dosłownie jakieś 15 minut temu zaczęły się ganiać i jak to obserwuję to wygląda na to, że znów się rolę odwróciły, że to Stefan ją bardziej zachęca do zabawy, a Tosia jakby już miała dość, na pewno jest jeszcze zmęczona... O! A teraz Tosia goni za Stefankiem i robi takie skrzeczące "miał".... Zupełnie nic nie rozumiem z tego kociego języka, ale jestem na 100% pewny, że właśnie się bawią!

bjablon

 
Posty: 12
Od: Czw kwi 16, 2009 16:38

Post » Wto kwi 28, 2009 9:53

Ale super wieści! Co z ekspresowa aklimatyzacja! :ok:
Za chwilę będą spać w objęciach! :D
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Wto kwi 28, 2009 10:00

Teraz to wygląda już trochę inaczej. Tosia się położyła do swoje koszyczka i oczko mruży do spania. A tu Stefan do niej podchodzi i próbuje łapką "pac". Jak na niego syknęła, jak "zawarczała". Broni swojego koszyczka. Mam nadzieję, że się dogadają...

bjablon

 
Posty: 12
Od: Czw kwi 16, 2009 16:38

Post » Wto kwi 28, 2009 10:17

:dance2: :dance: jak się cieszę
dogadają się napewno
jeżeli od pocżatku nie latało futro to teraz juz będzie ok
Tosia jest trochę zmęczona przeżyciami ale napewno nie raz będziecie ich temperować :D
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 101 gości