My przeszłyśmy na silikonowy zwirek. Żarciuszko hypoalergiczne. I są juz pierwsze efekty... ale chyba niekoniecznie takie jakie powinny byc

. Koty sa wiecznie głodne, ciekawe kiedy poobgryzaja mi nogi

. Jak ide w kierunku kuchni to musze uwazac, zeby nie zabic sie o koty, które robia wyścig z czasem... Jak wchodze do kuchni to kazda siedzi przy swojej misce i usiłuje hipnotyzowac mnie wzrokiem... miaukoty wspomagajace działanie moich szarych komórek równiez są na miejscu... "Babo dawaj jeść!!!!... My głodne!!!"
Musze dodac, ze po raz pierwszy daje jeść wg miarki... i chyba jest to ciut za mało dla panienek... ze nie wspomnę, ze czekaja na smakołyki a mnie sie serce kraje!!!! Jestem na razie twarda ale nie wiem jak długo wytrzymam ten wzrok pelen pretensji

. A przeciez nie dam jednej a drugą pozostawie na chrupkach... Przeszły na hypoalergic obie... żeby było sprawiedliwie a nie zaszkodzi na pewno Kawusi.
Inteligentna inaczej, czyli Lord Wader, czyli Bellunia dzisiaj na moich oczach błysnęła intelektem... Weszła do kuwetki... zakreciła się w niej... złamała się... i okazało sie, ze doopcia znalazła sie za kuwetką... Kot w kuwecie a qoopal wylądował przed kuwetą... Nie wiedziałam, czy smiac sie czy płakać

bo jej mina jak sie odwróciła i szukała swojego urobku była bezcenna

Zgubic własnego qoopala tylko Bella potrafi
