Joanna KA pisze: byłam dzisiaj w schronisku i "potowarzyszyłam" Ani-Pisiokot przez parę chwil...
Joanna ogromnie się cieszę, że byłaś, bo było mi z Tobą dużo raźniej na te dzisiejsze schroniskowe śmierci

.
Dr Kamila z ciężkim sercem pożegnała dziś dwie kotunie - nie miały cienia szansy, nawet w warunkach domowych nie udało by im się pomóc ... te koteńki już umierały ...

Jedna to ta czarnulka, o której wczoraj pisała Sis
Sis pisze: w szpitaliku dwie bidy nowe: czarna kotka i tri, obie odwodnione na maxa, zasikane, zagilone
Druga, która odeszła to starsza kotunia, buro-biała, tydzień temu spędziłam z nią sporo czasu, czuła się jeszcze nie najgorzej, chętnie zjadła trochę serc i hillsa. Wygłaskałam ją, nazwałam ją Gunia, chciałam jej robić dziś opis...

Mokka ją na pewno pamiętasz, to ta, o której pisałaś dwa tygodnie temu i wrzuciłaś jej fotkę. Ja nawet nie zdążyłam zrobić jej zdjęcia, tak szybko odeszła ...

.
Mokkunia pisze: W szpitaliku nowa, nie młoda juz kotunia o pieknym ubarwieniu i przerazliwie smutnych oczkach, jak sie ja odchowa i wyleczy będzie śliczna panienka
.
Miała nie duży - ogromny - brzuch

. W pierwszej chwili jej nie poznałam

. Dwa z moich kotów umarły na FIP i wiem jak wygląda brzuch "fipowy", ale to było prawie dwa razy większe. Dr Kamila w narkozie otworzyła jej brzuszek. Znalazła to, czego się spodziewała - wielki guz nowotworowy i jakieś inne zmiany w jamie brzusznej, które nie dawały żadnych szans.
Koteńki już śpią, już je nic nie boli.
Strasznie przykro, bardzo
Jest szansa, że tej kolorowej się uda, dostaje kroplówki, widać, że jest słaba, ale jest nadzieja. Wyczyściłyśmy jej z Joanną nosek, był całkiem zaklejonym zaschniętymi gilami, odetkałyśmy, może jak poczuje jedzenie
to sama coś spróbuje zjeść ...
Inni ponsjonariusze szpitalika na szczęście lepiej.
Feluś się wyliże, kotunia nr 150 - też. Ma trochę podwyżone wyniki nerkowe, ale nie jakoś bardzo, karma nerkowa załatwiłąby sprawę. Gdyby była

Ona i jej towarzysz - kiciuś nr 154 są do adopcji.
Amber ma się dużo lepiej, widać, że jak pecherz przestał ją boleć to od razu jej się samopoczucie poprawiło. Byłam naprawdę wzruszona patrząc jak wspaniale zareagowała na mizianki i pieszczoty Joanny. Wyszła z koszyka, zaczęła wystawiać główkę i grzbiecik do miziania, a w końcu wywalila się na plecki i z błogą minką wystawiłą brzusio do miziania. Ta kiciunia potrzebuje domu, pieszczot, miłości - będzie kochanym przytulakiem-pupilem.
Tak jak i Malwa
tu w czułościach z Joanną:
http://www.youtube.com/watch?v=VAzgzPshlvU
Jak przyszłam rano to bardzo delikatnie się za nia "zabrałam". Pamietałam jaka była przerażona tydzień temu w szpitaliku, więc zaczęłam od gadki-szmatki i delikatnych mizianek. Wystarczył kwadrans i Malwa była jak nie ten kot, zobaczcie:
Gwoli ścisłości dodam, że miziająca ręka, tą ręka od korpusu cioci JOANNY KA

.
W szafie poza tym kicia nr 141 (prawie nie je...

) i Makatka - zjadło kociątko pół miseczki serc ku mojej radości, zostawiłam jej też trochę Bozitki, może skubie później. O Puci (nr 170) znalazłam info w zeszycie przyjęć, że to kot po zmarłej i że w domu miała na imię Misia ...
W tymże samym zeszycie przeczytałam, że 20 kwietnia przyjęto dwa koty po zmarłej, no i dawaj poszłam szukać. Znalazłyśmy je w jedynce:
Doris nr 137:
Mela nr 109:
Wystraszone, ale spokojnie, grzeczne. Dają się głaskać, ale bidulki niepewne takie ... Ale to dobry boks, powinny troszkę nabrać odwagi z czasem. Mam nadzieję.
Do jedynki Krzysio na moją prośbę "przeprowadził" spod szpitalikowej wanny mojego ulubieńca
Sammiego "łysa dupka" nr 16. Kocina była przerażona, ale to dla jego dobra, zresztą szybko się uspokoił. To kochany, fajny kot, wystraszony i nieśmiały, ale nie agresywny. Nie dam mu zdziczeć pod tą wanną !
Sammi trafił do schroniska kilka ładnych tygodni temu jako obraz totalnie zaświerzbionej nędzy i rozpaczy. Mogłam go drapać tylko pod bródką, bo reszta to był jakiś kleisty strup

Nawet na powiekach miał świerzb, nie mógł otwierać oczu, bidok. Ktoś przyjmujący go miał nawet pomysła, żeby go uśpić, na szczęście dano mu szansę. Po dwóch advocatach i nacieraniu go jakimś preparatem chłopak wygląda naprawdę super.
W marcu:
i dzisiaj:
dobry convalescensik nie jest zły, mniam
Acha,
Bławatka to ta dzicz, którą wczoraj widziałaś Asiu w dwójce, niestety

. Specjalnie obejrzałam sobie dzisiaj rano jej fotki, żeby ją rozpoznać. To na 200% ona, zresztą dr Kamila potwierdziła, że sama ją tam przenosiła.
Tydzień temu w szpitaliku jeszcze ją głaskałam przy misce pysznego hillsa, dzisiaj wiała ode mnie jak reszta dziczków

czyli doopa. Kolejny kot, który będzie czekał na dom w nieskończoność, o ile się doczeka

. Niech to.
Z dobrych wieści, to wyżera była dzisiaj, że ho, ho. Kociaste wcinały serca, przekąszały Bozitką, a w szpitaliku był Hills od Joanny. Przejęłam od Krzysia paczkę z jedzeniem, które Joanna zafundowała tydzień temu schroniskowcom i w domu dołożyłam to żarełko do tego, co mi pozostało z paczki od pani Moniki z Warszawy. Joanna wydała na moje ok. ze dwie stówy na to żarcie

. Naprawdę jestem pod wrażeniem, razem z tym, co kamufluję pod łóżkiem od pani Moniki to będzie na parę ładnych weekendów do szpitala. Dzięki Asiu

Jest w sumie 12 dużych Hillsów, 14 recovery, 7 convalescensów i 4 convalescensy do rozrabiania, te w proszku.
Następnym razem dostaniesz specjalną kawę od Krzysia za to (wiesz, tę z kocim mleczkiem

).
Do domu pojechał Kesjan i Rudy Tatko. Rudy Tatko zamieszka razem z Wanilką, dla towarzystwa. Wanilka ma się bardzo dobrze, chodzi za swoimi nowymi opiekunami jak piesek, wzięta na działkę pilnuje się, nie opuszcza ich na krok. Śpi w łóżeczku

.
Kesjanka wzięła bardzo sympatyczna para koło 30-tki. Zrobili na nas dobre wrażenie, zwłaszcza dziewczyna, bardzo ciepła i miła. Ponieważ w trakcie rozmowy "wstępnej" przyznali, że marzy im się też rudzielec to dałam im namiar do p. Magdy, siostry Myszeńki, która opiekuje się na swoim podwórku wyrzuconym z domu rudaskiem. Pani zadzwoniła przy mnie, okazało się, że rudy znalazł już dom, więc Państwo bez większego żalu pocieszyli się Kasjankiem, którego im z największą radością zarekomendowałam.
Wszystkiego najlepszego chłopaki
