Po drugiej stronie siatki - schr. łódź VII

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 25, 2009 23:08

Na stronie schroniska są już: Szelti, Lion, Pucia, Malwa i - Makatka nr 141. Ta mała kicia siedzi cały czas pod kocykiem w szafie, nie wiem, czy coś je, miski były pełne. Jest czystym przerażeniem. Między tydzien temu a dziś - mam wrażenie, że się sypie, że pilnie potrzebny jej dom.

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Sob kwi 25, 2009 23:11

Elzi :( zdrowiej !!!
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Sob kwi 25, 2009 23:16

Makatka wygląda jak Banana od Jowitki :( kciuki!!!

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Nie kwi 26, 2009 5:06

no faktycznie Makatka wyglada ja Banana, Brejwi ten typ.
czy ona nadawala by sie do malych dzieci?
bo mam zapytanie o takiego kota a u nas w przytulisku to jedna wielka niewiadoma.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie kwi 26, 2009 7:45

Zaznaczę wątek jako wierny kibic.
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie kwi 26, 2009 10:16

Makatka jest przerażona, wciska się pod kocyk. Nawet nie wyjmowałam jej z koszyka. Na pewno jej zachowanie odbiega od tego, jakie było przed schroniskiem. Nie umiem powiedzieć, czy nadawałaby się do małych dzieci.

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Nie kwi 26, 2009 12:09

Doczytałam. Oby kolejne koty opuściły dzisiaj schronisko :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 26, 2009 12:42

gosiaa pisze:Doczytałam. Oby kolejne koty opuściły dzisiaj schronisko :ok:
:ok: :ok: :ok:

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Nie kwi 26, 2009 15:31

Sis pisze:nr 93 czyli Malwa, śliczna młoda, domowa kotka, ma byc sterylizowana na dniach. Nieco wystraszona, ale to miziaczek. Ma jakieś półtora roku, dwa.
Obrazek


Malwa faktycznie śliczna - widziałam na własne oczy, bo byłam dzisiaj w schronisku i "potowarzyszyłam" Ani-Pisiokot przez parę chwil...
kicia - miziak straszliwy. jak przestałyśmy ją głaskać i odeszłyśmy od klatki, to płakała za nami :cry:
Jutro wrzucę ją na "ogłoszenia" u siebie w pracy. taka kicia to od razu jest do wzięcia "na kanapę" - piękna, miziasta, czyściutka - może ktoś się w niej zakocha... (tak jak ja... to już moja druga miłość w schronisku. pierwsza to Amber... :wink: )

serce boli jak się patrzy na te bidule wszystkie... :cry:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 26, 2009 16:17

gosiaa pisze:Doczytałam. Oby kolejne koty opuściły dzisiaj schronisko :ok:

i oby takich było więcej :lol: :lol: :lol:

bazylica

 
Posty: 3351
Od: Wto mar 03, 2009 0:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 26, 2009 17:26

Joanna KA pisze:
Sis pisze:nr 93 czyli Malwa, śliczna młoda, domowa kotka, ma byc sterylizowana na dniach. Nieco wystraszona, ale to miziaczek. Ma jakieś półtora roku, dwa.
Obrazek


Malwa faktycznie śliczna - widziałam na własne oczy, bo byłam dzisiaj w schronisku i "potowarzyszyłam" Ani-Pisiokot przez parę chwil...
kicia - miziak straszliwy. jak przestałyśmy ją głaskać i odeszłyśmy od klatki, to płakała za nami :cry:
Jutro wrzucę ją na "ogłoszenia" u siebie w pracy. taka kicia to od razu jest do wzięcia "na kanapę" - piękna, miziasta, czyściutka - może ktoś się w niej zakocha... (tak jak ja... to już moja druga miłość w schronisku. pierwsza to Amber... :wink: )

serce boli jak się patrzy na te bidule wszystkie... :cry:


Jest rzeczywiście śliczna. Ja mam słabość do krówek i pingwinków :oops:
I jakie ma śliczne oczka. Widać, że to domowy, czyściutki kot.

Dama Ya

Avatar użytkownika
 
Posty: 6656
Od: Pt sty 30, 2009 21:44
Lokalizacja: Piotrków Trybunalski

Post » Nie kwi 26, 2009 17:50

Jest rzeczywiście śliczna. Ja mam słabość do krówek i pingwinków
I jakie ma śliczne oczka. Widać, że to domowy, czyściutki kot.


My też, zwłaszcza do pingwinków :love: :D
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Nie kwi 26, 2009 17:56

Ja kocham wszystkie kocie, ale marzy mi się krówka/krówek :1luvu: :1luvu:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Nie kwi 26, 2009 17:58

tillibulek pisze:Ja kocham wszystkie kocie, ale marzy mi się krówka/krówek :1luvu: :1luvu:


Korciaczki mają dwie krówki do adopcji więc może...

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Nie kwi 26, 2009 18:03

Joanna KA pisze: byłam dzisiaj w schronisku i "potowarzyszyłam" Ani-Pisiokot przez parę chwil...


Joanna ogromnie się cieszę, że byłaś, bo było mi z Tobą dużo raźniej na te dzisiejsze schroniskowe śmierci :(.

Dr Kamila z ciężkim sercem pożegnała dziś dwie kotunie - nie miały cienia szansy, nawet w warunkach domowych nie udało by im się pomóc ... te koteńki już umierały ... :cry: Jedna to ta czarnulka, o której wczoraj pisała Sis

Sis pisze: w szpitaliku dwie bidy nowe: czarna kotka i tri, obie odwodnione na maxa, zasikane, zagilone


Druga, która odeszła to starsza kotunia, buro-biała, tydzień temu spędziłam z nią sporo czasu, czuła się jeszcze nie najgorzej, chętnie zjadła trochę serc i hillsa. Wygłaskałam ją, nazwałam ją Gunia, chciałam jej robić dziś opis... :cry: Mokka ją na pewno pamiętasz, to ta, o której pisałaś dwa tygodnie temu i wrzuciłaś jej fotkę. Ja nawet nie zdążyłam zrobić jej zdjęcia, tak szybko odeszła ... :cry:.

Mokkunia pisze: W szpitaliku nowa, nie młoda juz kotunia o pieknym ubarwieniu i przerazliwie smutnych oczkach, jak sie ja odchowa i wyleczy będzie śliczna panienka
.

Obrazek

Miała nie duży - ogromny - brzuch :cry:. W pierwszej chwili jej nie poznałam :(. Dwa z moich kotów umarły na FIP i wiem jak wygląda brzuch "fipowy", ale to było prawie dwa razy większe. Dr Kamila w narkozie otworzyła jej brzuszek. Znalazła to, czego się spodziewała - wielki guz nowotworowy i jakieś inne zmiany w jamie brzusznej, które nie dawały żadnych szans.

Koteńki już śpią, już je nic nie boli.
Strasznie przykro, bardzo :cry:

Jest szansa, że tej kolorowej się uda, dostaje kroplówki, widać, że jest słaba, ale jest nadzieja. Wyczyściłyśmy jej z Joanną nosek, był całkiem zaklejonym zaschniętymi gilami, odetkałyśmy, może jak poczuje jedzenie
to sama coś spróbuje zjeść ...

Inni ponsjonariusze szpitalika na szczęście lepiej.
Feluś się wyliże, kotunia nr 150 - też. Ma trochę podwyżone wyniki nerkowe, ale nie jakoś bardzo, karma nerkowa załatwiłąby sprawę. Gdyby była :roll: Ona i jej towarzysz - kiciuś nr 154 są do adopcji.

Amber ma się dużo lepiej, widać, że jak pecherz przestał ją boleć to od razu jej się samopoczucie poprawiło. Byłam naprawdę wzruszona patrząc jak wspaniale zareagowała na mizianki i pieszczoty Joanny. Wyszła z koszyka, zaczęła wystawiać główkę i grzbiecik do miziania, a w końcu wywalila się na plecki i z błogą minką wystawiłą brzusio do miziania. Ta kiciunia potrzebuje domu, pieszczot, miłości - będzie kochanym przytulakiem-pupilem.

Tak jak i Malwa :D
tu w czułościach z Joanną:

http://www.youtube.com/watch?v=VAzgzPshlvU

Jak przyszłam rano to bardzo delikatnie się za nia "zabrałam". Pamietałam jaka była przerażona tydzień temu w szpitaliku, więc zaczęłam od gadki-szmatki i delikatnych mizianek. Wystarczył kwadrans i Malwa była jak nie ten kot, zobaczcie:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Gwoli ścisłości dodam, że miziająca ręka, tą ręka od korpusu cioci JOANNY KA :D.

W szafie poza tym kicia nr 141 (prawie nie je... :( ) i Makatka - zjadło kociątko pół miseczki serc ku mojej radości, zostawiłam jej też trochę Bozitki, może skubie później. O Puci (nr 170) znalazłam info w zeszycie przyjęć, że to kot po zmarłej i że w domu miała na imię Misia ...
W tymże samym zeszycie przeczytałam, że 20 kwietnia przyjęto dwa koty po zmarłej, no i dawaj poszłam szukać. Znalazłyśmy je w jedynce:

Doris nr 137:

Obrazek

Mela nr 109:

Obrazek

Wystraszone, ale spokojnie, grzeczne. Dają się głaskać, ale bidulki niepewne takie ... Ale to dobry boks, powinny troszkę nabrać odwagi z czasem. Mam nadzieję.

Do jedynki Krzysio na moją prośbę "przeprowadził" spod szpitalikowej wanny mojego ulubieńca Sammiego "łysa dupka" nr 16. Kocina była przerażona, ale to dla jego dobra, zresztą szybko się uspokoił. To kochany, fajny kot, wystraszony i nieśmiały, ale nie agresywny. Nie dam mu zdziczeć pod tą wanną !
Sammi trafił do schroniska kilka ładnych tygodni temu jako obraz totalnie zaświerzbionej nędzy i rozpaczy. Mogłam go drapać tylko pod bródką, bo reszta to był jakiś kleisty strup :roll: Nawet na powiekach miał świerzb, nie mógł otwierać oczu, bidok. Ktoś przyjmujący go miał nawet pomysła, żeby go uśpić, na szczęście dano mu szansę. Po dwóch advocatach i nacieraniu go jakimś preparatem chłopak wygląda naprawdę super.

W marcu:

Obrazek

i dzisiaj:

Obrazek
dobry convalescensik nie jest zły, mniam :wink:

Obrazek

Acha, Bławatka to ta dzicz, którą wczoraj widziałaś Asiu w dwójce, niestety :(. Specjalnie obejrzałam sobie dzisiaj rano jej fotki, żeby ją rozpoznać. To na 200% ona, zresztą dr Kamila potwierdziła, że sama ją tam przenosiła.
Tydzień temu w szpitaliku jeszcze ją głaskałam przy misce pysznego hillsa, dzisiaj wiała ode mnie jak reszta dziczków :( czyli doopa. Kolejny kot, który będzie czekał na dom w nieskończoność, o ile się doczeka :(. Niech to.

Z dobrych wieści, to wyżera była dzisiaj, że ho, ho. Kociaste wcinały serca, przekąszały Bozitką, a w szpitaliku był Hills od Joanny. Przejęłam od Krzysia paczkę z jedzeniem, które Joanna zafundowała tydzień temu schroniskowcom i w domu dołożyłam to żarełko do tego, co mi pozostało z paczki od pani Moniki z Warszawy. Joanna wydała na moje ok. ze dwie stówy na to żarcie :1luvu:. Naprawdę jestem pod wrażeniem, razem z tym, co kamufluję pod łóżkiem od pani Moniki to będzie na parę ładnych weekendów do szpitala. Dzięki Asiu :love: Jest w sumie 12 dużych Hillsów, 14 recovery, 7 convalescensów i 4 convalescensy do rozrabiania, te w proszku.
Następnym razem dostaniesz specjalną kawę od Krzysia za to (wiesz, tę z kocim mleczkiem :lol:).

Do domu pojechał Kesjan i Rudy Tatko. Rudy Tatko zamieszka razem z Wanilką, dla towarzystwa. Wanilka ma się bardzo dobrze, chodzi za swoimi nowymi opiekunami jak piesek, wzięta na działkę pilnuje się, nie opuszcza ich na krok. Śpi w łóżeczku :D.
Kesjanka wzięła bardzo sympatyczna para koło 30-tki. Zrobili na nas dobre wrażenie, zwłaszcza dziewczyna, bardzo ciepła i miła. Ponieważ w trakcie rozmowy "wstępnej" przyznali, że marzy im się też rudzielec to dałam im namiar do p. Magdy, siostry Myszeńki, która opiekuje się na swoim podwórku wyrzuconym z domu rudaskiem. Pani zadzwoniła przy mnie, okazało się, że rudy znalazł już dom, więc Państwo bez większego żalu pocieszyli się Kasjankiem, którego im z największą radością zarekomendowałam.

Wszystkiego najlepszego chłopaki :ok:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 71 gości