Hoody pisze:Dopuki nie udowodnimu komus winy wedlug litery prawa jest on niewinny. Jako oficjalny Klub SHKRP musimy
stosowac sie do litery prawa. Z powazaniem,
S.Ludwiczak, sekretarz III Oddz. SHKRP.
Drogi Sebastianie: oczy wiscie masz racje i jej nie masz rownoczesnie
Bardzo latwo jest o pomowienie - zwlaszcza w swiatku internetowym, gdzie pojawiaja sie slowa nie poparte zadnymi dokumentami. Ale gdyby to mowila jedna osoba, to moznaby zlekcewazyc. Poniewaz mowi ich kilka -to nalezy potraktowac powaznie.
Ja rozumiem, ze wykluczenie kogos ze zwiazku jest decyzja powazna, i nie powinna ona byc podejmowana pochopnie. Ja rozumiem, ze potrzebujecie dowodow. Ale rozumiem tez, ze ktos, kto stracil kota, ktos kto zostal oszukany bardziej przezywa swoj zal niz zadze zemsty, odwetu...
Nie wiem jak to jest w SHKR, ale w PZF-ie jest zapis w regulaminie, ze komisja hodowlana zwiazku MA PRAWO wejsc do mojego domu i sprawdzic w jakich warunkach zyja hodowane przeze mnie koty. Podpisujac deklaracje przynaleznosci do zwiazku godze sie rowniez z tym punktem regulaminu. Ba - malo tego - bylabym ucieszona gdyby ktos ze zwiazku przyszedl i zobaczyl, jak sie moim kotom dobrze zyje, a moze jakas dobra rade dal co zrobic, zeby bylo lepiej?
Jesli SHKR nie ma takiego punktu w regulaminie to powiedz mi w czym problem, zeby zarzad lodzkiego oddzialu podjal stosowna uchwale? Przeciez podjeliscie decyzje o przegladzie miotow i - jak rozumiem -wszyscy hodowcy sie musza do niej dostowac.
Wiecie ile kotow ma "na stanie" owa Pani, mozecie zapytac jak duze ma mieszanie i przez ile osob zajmowane - i to powinno byc wystarczajaca przeslanka do podjecia (lub nie) decyzji o wizycie komisji hodowlanej. A potem - coz... Jesli stwierdzicie nieprawidlowosci, to trzeba dac jej czas na dokonanie zmian pod rygorem usuniecia ze zwiazku.
Dla mnie to proste jak przyslowiowa budowa cepa i z cala sympatia i szacunkiem jaki do Ciebie zywie - nie rozumiem problemu...
