troche sie boje ciagle do suczki dac, do wylizania, mam w sumie Jule, ktora jest zafascynowana kicią, ale w pierwszy dzień jak zaczelysmy sie nia zajmowac, to ja tak dziabnęła trochę ząbkami, kici się nic nie stało, bo Jula sama wielkosci troche większego (grubiutkiego

) kota (taki lisek z niej) i boję się, że też jakoś przedobrzy z czułościami.
Moja kotka na razie wiecie jak reaguje, prycha, dmucha, chucha i obraża się na nas, co dopiero miała by być wylizywaczem kupala. to strasznie wredne i zazdrosne stworzenie, więc wszelkie rady proszę o łączenie kotów. nawet sama transporterke boje sie przyniesc,ze jakiegos szalu dostaje, przynioslysmy raz z kotka to trzymalysmy Papi na smyczy i ja glaskalysmy i bawilysmy sie, ale zobaczyla klatke i zaczela na nas tak burczeć. potem przynioslysmy pusta, wlazla tam (nie wiem jakim cudem bo tam jest pelno kocykow, ale w koncu to Papi klatka) i ledwo wyszla, a potem tez troche prychała, klatke trzeba bylo wziac do kibelka i tam schowac małą kicie. Bo właśnie teraz kiciuś jest w łazience, przeprowadzilysmy sie do pokoju Papi by byla mniej zazdrosna, nie jest nam zbyt wygodnie biegac w srodku nocy do lazienki, bo wczesniej miałyśmy mała w osobnym pokoju przy łóżku i w nim można było wszystko robić z małą, a teraz jak mówie - strach małą w transporterce wogole do pokoju wniesc.
Wiec prosze o rady - jak tu w moim dzikusku jakies macierzynskie instynkty wywolac, albo chociaz brak agresji?
poza tym chwalimy się: JEDNO OCZKO SIĘ OTWORZYŁO!!! drugie w połowie

Malutka niedługo zacznie widzieć, gdzie nas bodzie i gryzie ;]