poszukiwany domek dla rudzielca :) ok. Łodzi

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 16, 2009 18:44

kari_ezg pisze:mam na tymczasie kotka, który ma złamaną miednicę i nie może narazie wstawać.


kari_ezg pisze:unieruchomiony niczym on nie jest, bo to nie jest złamanie miednicy, a raczje jakieś przesunięcie kości... Wet stwierdził, że leczenie farmakologiczne tu nic poza zmniejszeniem bólu nie pomoże, jedyne czego potrzebuje to ciepła (żeby był w domu) i ograniczenie chodzenia poprzez pobyt w klatce.


Kari_egz, nie bardzo rozumiem, to on ma złamaną miednicę czy przesuniętą? Może lepiej zrobić mu rtg - wet nie oferował?
Może on strasznie cierpi (właściwie nie może a na pewno) i jeszcze dużo trzeba mu pomóc. Mimo, iż już właściwie uratowaliście mu życie!
(daj znać jeśli chodzi o to, że nie masz kasy na rtg, choć to nie duży wydatek. Może coś wspólnymi siłami forumowymi uda się pomóc?)

Miałam właśnie na tymczasie połamanego koteczka. To było kilka miesięcy walki o jego sprawność - najpierw w klinice potem u nas.
Rtg było kilka w ciągu kilku miesięcy, zrosty powolne, ciągłe kontrole, opatrunki...
Zostań z nami na forum, tu się nie takie kotki na prostą wyprowadzało.
A i większe szanse adopcyjne, ogłaszanie, banerki.
No chyba, że kitek u Was zostanie :twisted:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pt kwi 17, 2009 7:59

właśnie dodawałam już troszkę wody do Bozity, a poza tym kupiłam mu wczoraj to mleko dla kotów. Ten kot to burżuj jakiś :P Bozita z wodą już tak nie smakowała, a mleczko też jet ble...
co do złamania - kotek był u dobrego weta, miał robione prześwietlenie i gdyby się nie załatwiał to miałam przyjeżdżać co drugi dzień, żeby mu pomógł się załatwić
tłumaczył długo i dokładnie co to jest, ale ponieważ ja się nie znam to dla mnie to chyba jest złamanie miednicy i przesunięcie czegoś
tak jak już pisałam wcześniej leczenie ma polegać tylko na tym żeby ograniczać kotkowi ruch
lekarz powiedział, że w takich przypadkach nie zakłada sie gipsu (bo po prostu nie ma jak) i nie leczy operacyjnie, musi mieć spokój, ciepły kąt i michę z jedzonkiem
jeśli chodzi o finanse, to akurat z tym nie było żadnego problemu, wet jak usłyszał, że kotek z ulicy, to wziął dużo mniej
czytałam jeszcze na portalu weterynaryjnym o złamaniach miednicy i faktycznie nie ma jak tego usztywnić, a do weta mam naprawdę sprawdzone zaufanie
kotek u nas nie może zostać, bo na trzy psy, które są to one by go zaganiały, a jeden to już w ogóle nie lubi kotów...
ogłoszeń kilka już mu zrobiłam, wkleję póżniej linki

kari_ezg

 
Posty: 36
Od: Wto kwi 14, 2009 11:18
Lokalizacja: Zgierz

Post » Pt kwi 17, 2009 9:42

No to kciuki za kocinkę! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Jeśli chodzi o jedzonko, to normalny, średnio ważący kot europejski powinien zjeść ok. 300-350g karmy. (są oczywiście koty o mniejszym i wiekszym apetycie - widzę tą różnicę chociażby u swoich, są też koty kanapowce i koty nadaktywne - więc różnie to bywa z zapotrzebowaniem na energię). :wink:
To wychodzi ok. 3 saszetek dziennie, lub 3/4 puszki 400g. Jeśli dodaje się jeszcze suche, to wiadomo, że mokrego będzie mniej. A kwestia picia też zależy ile płynów jest w karmie. Oprócz mleczka Whiskasa jest także mleczko dla kotków Klara (błekitny mały kartonik) - moim tymczasom smakowało, choć po kilku dniach też dostawały "znudzenia smakiem". Dużo kotów lubi jednak zmiany smaków.
Tak pomyślałam, że jeśli to był kotek 'podwórkowy' to mógł dostawać np. ludzkie resztki, spróbuj czasem podrzucić mu jajko gotowane, biały ser, jogurt, gotowane mięso - może on jadł takie rzeczy? Wtedy można mu gotową karmę dla kotów uzupełniać czymś, co znał. Najlepsze jest chociażby powolne wprowadzanie na karmę kocią - bo jest odpowiednio zbilansowana mineralnie. Lepiej niż resztki.

Jak wstawisz jakieś zdjęcia koteczka mogę pomóc banerkiem.
Warto też zamieścić na np. Allegro i Adopcje.org

edit: znalazłam już zdjęcie na adopcjach miau. Ale śliczny kicio! Rudo-biały bidulek
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pt kwi 17, 2009 10:21

śliczny to on się dopiero robi
brudasek zaczął się czyścić :wink:
ale faktycznie sesję mu jeszcze jakąś zrobi i zdjęcia powkleja :)

kari_ezg

 
Posty: 36
Od: Wto kwi 14, 2009 11:18
Lokalizacja: Zgierz

Post » Pt kwi 17, 2009 10:51

Na razie taki banerek na szybko:
Obrazek

i kod:
Kod: Zaznacz cały
[url=http://tiny.pl/zr5c][img]http://upload.miau.pl/3/203630.jpg[/img][/url]
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pt kwi 17, 2009 11:06

na szybko ale jaki ładny... :)

kari_ezg

 
Posty: 36
Od: Wto kwi 14, 2009 11:18
Lokalizacja: Zgierz

Post » Pt kwi 17, 2009 11:21

ważne, żeby był skuteczny :wink:

Śliczny kicio. Naprawdę! Żeby jeszcze domek się znalazł :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz Patrolek (zwany czasem kulaskiem) znalazł niedawno wspaniały domek, któremu w ogóle to nie przeszkadza, że kotek kuleje (bo kot i tak śmiga po pokojach, biega, łapie piłki) :D
Więc są i takie domki!
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41


Post » Pt kwi 17, 2009 18:26

kotek jest piękny i w "chodliwym kolorze" :D z domem nie powinno byc problemu
jeżeli kot po mleku krowim nie ma biegunki to można mu je podawać
moje kocice piją mleko (wola smietankę) i nie mają żadnych sensacji, badanie weta też nie wskazywało aby im mleko szkodziło
wązne żeby kot pił bo może sobie "zajechać" nerki
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto kwi 21, 2009 11:21

z kotkiem jest powoli najwyraźniej coraz lepiej - dziś już ładnie prosto siada do jedzenia i przeciąga się czasem :)
poza tym miał dziś bliskie spotkanie z moim psiakiem - prawie buziaki sobie dali :D
jeszcze troszkę i pojedziemy znów do weta - niech go ponownie obejrzy i oceni jak z nim naprawdę

no i jeszcze jedno: kotek dostał imię - Rudolf, rudy Rudolf :wink:
Obrazek

kari_ezg

 
Posty: 36
Od: Wto kwi 14, 2009 11:18
Lokalizacja: Zgierz

Post » Wto kwi 21, 2009 22:16

kari_ezg pisze:z kotkiem jest powoli najwyraźniej coraz lepiej - dziś już ładnie prosto siada do jedzenia i przeciąga się czasem :)

Och, super! Na pewno mniejszy ból, coś się w tych nóziach stabilizuje.

kari_ezg pisze:no i jeszcze jedno: kotek dostał imię - Rudolf, rudy Rudolf :wink:

:D

A przyszły domek może być zachwycony kolorem, ale najważniejsze, żeby dbał o dobro kotka a nie umaszczenie :wink: Choć on naprawdę, naprawdę jest śliczniusi. :love:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pt kwi 24, 2009 6:57

no to już najprawdopodobniej wiemy, dlaczego kotek choć taki milutki i bardzo udomowiony nie ma domu. :cry: byłam z nim wczoraj u weta. to co zgierski wet nazwał workiem tłuszczowym, okazuje się być jakimś guzem.
swoją drogą powinnam teraz iść do tego weta i.. :evil:
i sytuacja wygląda obecnie tak: nie wiadomo czy nie ma przerzutów, do tego trzeba by było zrobić prześwietlenie płuc.
jeżeli są, to pozostaje tylko jedna i to dość krótka droga przed tym kotkiem...
jeżeli nie ma - można myśleć o operacji, podczas której guz ten zostanie usunięty, aczkolwiek ten guz jest na poziomie komórki, a w takiej sytuacji podobno istnieje również możliwość, że wszystkiego się wyciąć nie da. Koszt operacji to jakieś 200 zł razem z RTG płuc.
Wetka pytała się, czy ten guz rośnie. mi się wydaje, że od czasu kiedy się u nas pojawił, owszem - powiększył się trochę.
To też nie jest dobrze, jak on szybko rośnie...

No i co teraz mamy robić?

PS. Tego samego weta (od poprzedniej wizyty) nie było i w najbliższym czasie go nie będzie w pracy. możecie polecić jakiegoś dobrego weta, który miałby konkretne pojęcie o różnych guzach u kotów?
Obrazek

kari_ezg

 
Posty: 36
Od: Wto kwi 14, 2009 11:18
Lokalizacja: Zgierz

Post » Sob kwi 25, 2009 12:12

Ale bidulek :( :( :( :( :( :( :( :( :(

Nie wiem, czy zaglądałaś na stronę Weci polecani - może tam znajdziesz sensowne namiary. http://forum.miau.pl/viewforum.php?f=22
Może spróbuj też tam założyć wątek z zapytaniem.
Przydałaby się bardzo dokładna konsultacja.

Ja za chwilkę wychodzę z sieci. Postaram się później uaktualnić banerek.
A jak finansowo? Napisz. Pomóc jakimś fantem na kocim bazarku?

Rudolf - trzymaj się kocie!
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Sob kwi 25, 2009 13:56

Czy masz możliwość przyjaechać z kotem do Łodzi? Jesli tak to mogę polecić ci super lecznicę :)
Obrazek

andorka

 
Posty: 13672
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Nie kwi 26, 2009 0:52

dopiero niestety na 7 maja jestem umówiona właśnie w Łodzi na konsultacje w Sowie - wczesniej p. dr nie ma konsultacji
Obrazek

kari_ezg

 
Posty: 36
Od: Wto kwi 14, 2009 11:18
Lokalizacja: Zgierz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1 i 324 gości