SZANSA (po Boguszycach). Królowa w swoim własnym domu

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 24, 2009 19:14

:( z jedną nerką może żyć, ale jaka jest przyczyna tych zmian?
...żeby nie pojawiły się w drugiej :( .
Trzymam kciuki :ok: :ok: :ok:

Beata B.

 
Posty: 647
Od: Pon sty 01, 2007 17:23
Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz

Post » Pt kwi 24, 2009 19:22

Jana pisze:Szansa praktycznie nie ma jednej nerki. Co więcej - kiedy do mnie trafiła nie było widać tych zmian, zresztą wyniki badań krwi były w porządku.

To tak jak moja Dzidzia...
Dopiero badanie usg w wieku 7 lat pokazało, że jedna nerka praktycznie nie funkcjonuje.
Nie wiadomo dlaczego ani kiedy coś się z nią porobiło.
Wcześniejsze wyniki badań krwi też były OK. Nawet się nie domyślałam, że ona może mieć jakieś "nerkowe" problemy.
Mimo tego Dzidzia nadal jest wesołym, normalnie funkcjonującym kotkiem.

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt kwi 24, 2009 22:28

smil pisze:O kurczę, to się porobiło.
Kiedy Szu wybiera się na zabieg?


Wprawdzie nie ma miejsc na przyszły tydzień, ale chyba w środę rano, wetka specjalnie przyjedzie wcześniej.

Tylko żeby wyniki krwi były dobre...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt kwi 24, 2009 22:31

ojej doczytalam....cholera.
Zeby ta nerka jedna pracowala......no i zeby wyniki byly ok.

Jana w razie czego na pw nr :) wiesz.....trzymam kciuki
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 24, 2009 22:39

Jana, nie za szybko ten drugi zabieg? Kiedyś wet mi powiedział, że między jednym zabiegiem a drugim powinno być kilka tygodni przerwy.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt kwi 24, 2009 22:39

Aga - dzięki :) Na razie Szansa jest zaopatrzona :wink:


pixie - pocieszam się, że tylko jedna nerka "zniknęła", niepokojące jest to, że zadziało się to ta strasznie szybko 8O :( :( :( Niecały miesiąc temu jeszcze była normalnej wielkości...
Ostatnio edytowano Pt kwi 24, 2009 22:57 przez Jana, łącznie edytowano 1 raz

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt kwi 24, 2009 22:40

Zakocona pisze:Jana, nie za szybko ten drugi zabieg? Kiedyś wet mi powiedział, że między jednym zabiegiem a drugim powinno być kilka tygodni przerwy.


Nie możemy czekać.
Zresztą poprzednia operacja była 1 kwietnia, czyli minie prawie cały miesiąc.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt kwi 24, 2009 22:44

Jana a myslisz ze to nie np wynik narkozy....ze cos sie zaczelo dziac bo malutka byla w narkozie do zabiegu ..co weci mowia o nastepnym ....kurcze nerki i narkoza to maskara.
WIem cos o tym bo Marchewa posypala mi sie po narkozie podanej do zabiegu naciecia i wyczyszczenia ropnia. Wlasnie od tego zaczely sie nasze klopoty....
Sama nie wiem. ALe boje sie narkozy od tego czasu i badam kota przed i po.
Wiem ze oczywiscie dobry wet podaje w czasie zabiegu kroplowke ktora podwyzsza cisnienie ale to wszystko przy jednej dzialajacej nerce moze byc za malo:(
Sama nie wiem....Jana wiem ze Ty i Twoi weci wiedza co robia.

I trzymam z calych sil.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 24, 2009 22:48

Aguś, w konsultacje dziś zostały wciągnięte cztery wetki, trzy które Szansę znają i jedna dodatkowo. Dylemat nerki/narkoza był roztrząsany na wszystkie sposoby.

Wyszło na to, że trzeba zajrzeć do środka, szybko. Ale najpierw badania krwi i moczu, potem ostateczna decyzja.

Moje wetki zawsze dają znieczulonym kotom kroplówkę, nawet kastrowanym kocurkom (im podskórnie).

edit - przed poprzednią operacją Szansa miała szczegółowe badania (m.in. echo serca), wyszło, że jest ok :roll: Zresztą sama narkoza nie może aż tak uszkodzić nerki.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt kwi 24, 2009 22:51

Kciuki potrzymam już teraz.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt kwi 24, 2009 23:02

Jana pisze:pixie - pocieszam się, że tylko jedna nerka "znikła", niepokojące jest to, że zadziało się to ta strasznie szybko 8O :( :( :( Niecały miesiąc temu jeszcze była normalnej wielkości...

Z tego co piszą o wodonerczu wynika, że jego przyczyną jest jakaś przeszkoda w odpływie moczu z miedniczki:
"Obecność przeszkody najpierw powoduje rozszerzenie miedniczki i kielichów, później dochodzi do stopniowego zaniku miąższu nerki."
Ale żeby tak w ciągu miesiąca...?

Jana, Szansa już tyle przeszła tam w Boguszycach, że teraz może być już tylko lepiej.
Mimo wszystko i na przekór :!: :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt kwi 24, 2009 23:02

Może wskazane byłoby zastosować wybudzacz po zabiegu.? Chyba to jakoś neutralizuje narkozę? :? Widziałam kiedys u mojego kota, wybudzacz zadziałał prawie natychmiast.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt kwi 24, 2009 23:05

Jana trzymam. Szu mi jest bliska od samego poczatku....i wiem ze da rade. Wbrew i na przekor. Przeciez tyle przeszla juz....teraz ja czeka dobre zycie. Los nie jest az tak okrutny do diaska... :evil:
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 24, 2009 23:10

pixie65 pisze:
Jana pisze:pixie - pocieszam się, że tylko jedna nerka "znikła", niepokojące jest to, że zadziało się to ta strasznie szybko 8O :( :( :( Niecały miesiąc temu jeszcze była normalnej wielkości...

Z tego co piszą o wodonerczu wynika, że jego przyczyną jest jakaś przeszkoda w odpływie moczu z miedniczki:
"Obecność przeszkody najpierw powoduje rozszerzenie miedniczki i kielichów, później dochodzi do stopniowego zaniku miąższu nerki."
Ale żeby tak w ciągu miesiąca...?

Jana, Szansa już tyle przeszła tam w Boguszycach, że teraz może być już tylko lepiej.
Mimo wszystko i na przekór :!: :ok:


Dokaldnie - jest podejrzenie, że moczowód jest niedrożny (zgodnie z opisem usg), być może jakiś kryształ, może pourazowo, zasklepił się przez jakieś zbliznowacenie. W sumie nie wiadomo co Szansa przeszła, jaki wypadek, jakie obrażenia, kiedy dokładnie...

Co i rusz wyłażą niespodzianki - miała być połamana miednica, a był zwichnięty staw, teraz okazało się, że problemy z tylnymi łapami mają również podłoże neurologiczne, prawdopodobnie przez jakiś uraz kręgosłupa (dziś podczas badania odruchów m.in. Szansie podwinął się jeden paluszek, a ona w ogóle się nie poprawiła, nie miała też takiego odruchu "kroczenia" podczas ciągnięcia jej tylnymi łapkami po podłodze, w operowanej łapie miała chociaż wyprost, druga łapka była kompletnie luźna).


Zakocona pisze:Może wskazane byłoby zastosować wybudzacz po zabiegu.? Chyba to jakoś neutralizuje narkozę? :? Widziałam kiedys u mojego kota, wybudzacz zadziałał prawie natychmiast.

Stosują :D

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt kwi 24, 2009 23:14

Wybudzaczy tez sie boje, generalnie skokow cisnienia krwi sie boje.....Ja osobiscie wole zeby kot sie sam wybudzil.
Ale to oczywiscie i tak wszystko zalezy od weta i jego umiejetnosci w stosowaniu i narkozy i lekow wybudzajacych. Jedni chetnie stosuja inni mniej.
Jana ja i tak wiem ze mala jest w najlepszych rekach, wiele bym dala zeby miec takich wetow pod reka...u nas niestety az tak dobrze nie jest.
WIem ze Szansa da rade.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: BillyRen i 67 gości