
Nawiązując do wczorajszej pralkowej przygody...
Któregoś razu bardzo jeszce smarkaty Kot-B. towarzyszył mi jak zwykle przy kąpieli siedząc na brzegu wanny. No i stało się to, co stać się miało - skąpał się

Złapałam go już w wodzie, żeby nie zanurkował, zdumionego

