» Pt kwi 24, 2009 19:03
koty
Ja prawie nie mam czasu na internet - nawet nie chcę pisać, ile już mam na głowie zwierząt... w mieszkaniu, w szpitalu lecznicowym, na tymczasie, na ulicy i z dzielnicy Bielany...
Wsadziłam rękę między kłócące się kocurki moje urocze - Szuwarek zamiast Wielkota dziabnął kłami mnie. Bez jednej ręki można sobie najwyżej podłubać w nosie, a nie obrobić tę menażerię ze sprzątaniem, myciem, zastrzykani, kroplami i tabletkami i wycieczkami do weta... nawet kromka chleba była odłegła - pomogła Maryla i pani Lidka (za pieniądze) - dziś już jest o.k.
Bodzio - moje zdanie jest takie: trzeba jak najszybciej zabrać kota z lecznicy: samotność i depresja mogą powodować spadek odporności kota - siedzi odosobniony czwarty tydzień -od czasu infekcji w inkubatorze, żeby nie zarazić innych pacjentów szpitala.
Trzeba zacząć podawać kotu jakiś lek na wątrobę: w tabletce Hepatil lub Essentiale Forte lub w iniekcji Ornipural podskórnie (mam).
Kot dostał antybiotyk na 2 tygodnie, wczoraj ponownie konsultowała go okulistka (bo dopilnowałam szpital), zaleciła zmianę kropli do oczu oraz leki na podniesienie odporności, wymusiłam w końcu zrobienie badania krwi (o co prosiłam w dniu przyjecia kota do szpitala, tylko wtedy nie udało się z powodu odwodnienia i złego stanu kota - nie jadł już - znaleźć ciśnienia w żyle na morfologię i biochemię).
Krew Bodzia:
AST - 71,7 (norma: 6-44)
Płytki krwi - 569 (norma: 100-400)
pozostałe parametry krwi: morfologia i biochemia w normie.
Kot powinien jeszcze pokazać uzębienie stomatologowi - przyjmuje w środy w tej lecznicy, ale nikt nie pamiętał o tym do tej pory...
Reasumując: BODZIO powinien jak najszybciej opuścić szpital - dla jego dobra. SZUKAMY troskliwego DT w W-wie, który może przyjąć kota nieszczepionego - z ujemnymi testami (nie można go na razie zaszczepić do czasu wyleczenia infekcji) na czas ok. 2-3 tyg.
po 2 tyg. od zaszczepienia kota mamy obiecany dobry DT w W-wie.