Dzięki Aniu

Ja też mam nadzieję, że Dixi jest, moze po prostu siedzi w piwnicy i wychodzi tylko w nocy, jak NIKOGO nie ma (jak ja wyłaziłam nocą na podwórko, to pojawiała się tylko Pixi). W piwnicy tez nie było jej widać przez dłuuuuuuugi czas, do tego stopnia, że już panikowałam i szukałam, czy nie wpadła w jakąś dziurę, czy się gdzieś nie zaklinowała. Mam nadzieję, że teraz jest to samo.
Oczywiscie, ja tez wiem, że to moje podwórko jest lepsze (nie wiadomo, jak długo takie będzie, ale na razie jest) i dlatego zdecydowałam się na ryzykowną akcję przeniesienia kotek. Logicznie niby wszystko jest OK. Tylko teraz się martwię, bo kazda próba "ingerencji w naturę" jest obarczona ryzykiem. Martwię się o Dixi, ze nie wychodzi, o Pixi - że wychodzi, o malutkiego i Goscia (drugi kocurek, który od jakiegos czasu posila sie w mojej stołówce), że nie będą już miały podwórka dla siebie. A dzis jak poszłam karmić, to w piwnicy był jakiś obcy kotek - uciekł na mój widok, ale wyraźnie przyszedł "w odwiedziny" - nie wiem tylko, czy do kotek, czy do wystawionego w piwnicy jedzonka. Zresztą ten kotek nie jest całkiem obcy - to szaro-biały kocurek, chyba też z Wólczańskiej 21, który rezydował juz w kilku miejscach, ale nigdzie nie zatrzymał się na stałe. Był w bramie na Zielonej (gdzie karmi Pani Janeczka), potem był trochę na moim podwórku (dokarmiałam, oczywiście), a potem zniknął, czasem go widuję na Wólczańskiej 21. To młody kocurek, może go wszędzie przeganiają?
A dziś widziałam na kolacji Malutkiego i Goscia. Postawiłam im jedzonko jak zawsze pod płotem, po stronie poczty (jest tam bezpieczniejsze, bo psy z naszego podwórka nie mogą go zjeść). zwykle widzę tylko jednego kota - albo Malutkiego, albo Goscia. A dziś przyszły oba i jadły z 2 miseczek bardzo bliziutko postawionych - byłam zdumiona, bo kiedys się na siebie boczyły. I potem widziałam, że Gosć poszedł na to samo podwórko, gdzie nocuje Malutki - po drugiej stronie Wólczańskiej, w willi Kindermana (osrodek sztuki). Wiem, że mają tam otwartą piwnicę, może śpią tam razem? Malutki jest raczej ugodowy, może koty się jakoś dogadały.