akcja poszukiwawcza niestety nie dała oczekiwanych rezultatów... Finio się nie znalazł
teren naprawdę jest TRUDNY.
stary opuszczony dom, zawalony tonami niepotrzebnych sprzętów, śmieci, desek i bóg wie czego jeszcze. dookoła pełno chaszczy, krzaczorów, nieuprzątniętych liści... żeby to przeszukać potrzeba by tabunu ludzi.
tyle pesymistycznych wieści.
teraz optymistyczne, bo moim zdaniem i takie są
Funio, uciekł i wpadł w cały ten bałagan opisany powyżej. a skoro tam wpadł, to moim zdaniem na 99% gdzieś tam jest. nie wierzę że poszedł gdzieś dalej. tam ma tyle zakamarków do schowania, że na bank siedzi i ani myśli się stamtąd ruszać. problem może stanowić jedzonko, ale tam całkiem niedaleczko jest pani, która dokarmia kocurki, no i sami właściciele Funia też zostawiają jedzenie w strefie zero.
ja wierzę, że Funio się znajdzie. dookoła tak naprawdę jest spokojnie i cicho, nie ma ruchliwych ulic. moim zdaniem jak trochę nabierze pewności, to zacznie się po tym terenie poruszać-przemieszczać... a wtedy ktoś go zauważy, albo wpadnie w stęsknione łapki swoich Dużych
nie zmienia to faktu, że póki co, fajnie byłoby Magdzie (Tehanu) i Krzysztofowi pomóc... zorganizować jakąś naprawdę silną grupę i pójść na poszukiwania najlepiej wieczorem, jak będzie już ciemno. jeżeli Funio się nie znajdzie do tego czasu, to może w piątek???
wiecie, Tehanu zaoferowała, że wszystkim którzy pomogą - w wakacje jak pojadą na urlop - oferuje opiekę nad ich kocurkami
no na serio, Ikotipies słyszała, była też przy tym
