12-letni pers Filemon - w DS :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 20, 2009 8:31

nie róbcie cyrków , on się boi , u nas też był schowany - mnie próbował ugryźć jak go chciałam wziąść na siłę
na początku też nie chciał jeść a potem sam chodził do miski
dajcie mu spokój , zostawcie go samemu sobie
nawet jak nie zje przez dwa dni to nic mu nie będzie
do kuwety sam chodził jak miał potrzebę
z zaświadczeniem w tym tygodniu moge nie dać rady bo pracuję a to było na dyżurze nie u mojego weta (w niedzielę )
Estre poszukaj tej książeczki - dałam Ci ją ...

on potrzebuje spokoju a nie zamykania w klatce
[/list]
Obrazek Obrazek

sawanka1

 
Posty: 4261
Od: Pon paź 29, 2007 10:31
Lokalizacja: Gliwice ...

Post » Pon kwi 20, 2009 8:34

Moja duża klatka królicza jest u Miuti. Mieszkał w niej kiedys przez miesiąc dorosły kocur, a później słuzyła do przetrzymywania kotów po zabiegach, więc taka zupełnie mała nie jest. Jeżeli taka klatka rozwiązałaby sprawę, to jest do dyspozycji ( o ile Miuti nie ma jakiejś podbramkowej sytuacji).

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 20, 2009 8:35

Nie mam książeczki, szukałam.

Ja jestem przeciwna zamknięciu go, ale w ostateczności...
Jestem za włączeniem Feliwaya i zostawieniem go w spokoju. Omijaniem jak powietrza.
Jutro powinno być lepiej.
A za tydzień to już luz będzie.
Tylko daj mu czas.
Na pewno jak Ciebie nie będzie w domu trochę też się uspokoi.

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon kwi 20, 2009 8:37

Klatkę możesz pożyczyć i trzymać w razie potrzeby.
Jak jutro będzie małą zaczepiał bardzo to najwyżej go zamkniesz, ale na razie daj mu czas.

Dzięki Tosza!

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon kwi 20, 2009 8:38

Sawanka, a gdzie on u Ciebie się chował?
Bo u mnie nawet jeśli uda mi się go przenieść do kuchni, to po powrocie dziecka do domu nie będzie miał spokoju nigdzie...
W łazience jest tak mało miejsca, że albo kot, albo człowiek.

mrr

 
Posty: 2353
Od: Czw gru 11, 2008 17:48

Post » Pon kwi 20, 2009 8:56

na początku za kanapą a potem za muszlą w łazience i nigdy sam nie zaczepiał człowieka
Obrazek Obrazek

sawanka1

 
Posty: 4261
Od: Pon paź 29, 2007 10:31
Lokalizacja: Gliwice ...

Post » Pon kwi 20, 2009 9:18

Może jakbyś go zupełnie olała, nie wołała i nic nie mówiła to by dał Ci spokój :roll:

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon kwi 20, 2009 9:37

On dał mi spokój. Siedzi sobie koło wersalki i tylko warczy, jak ktoś wchodzi do pokoju.

Musze tylko go przetransportować do kuchni, zanim
przywiozę córkę - oczywiście jeśli kolejna noc będzie wyglądała tak, że rzuca się po pokoju i przedpokoju i warczy.
Chciałabym, żeby córka mogła spokojnie spać w nocy. :roll:

mrr

 
Posty: 2353
Od: Czw gru 11, 2008 17:48

Post » Pon kwi 20, 2009 9:51

To dziś córka wraca?
Szkoda, że nie macie drzwi do pokoju, po prostu byście się zamknęły i spały :(
No to jak dał Ci spokój to może Feliway go wyciszy i przestanie "warczeć".
Swoją drogą ciekawi mnie jaki to odgłos...

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon kwi 20, 2009 10:02

estre pisze:To dziś córka wraca?
Szkoda, że nie macie drzwi do pokoju, po prostu byście się zamknęły i spały :(
No to jak dał Ci spokój to może Feliway go wyciszy i przestanie "warczeć".
Swoją drogą ciekawi mnie jaki to odgłos...


Nie, jutro wieczorem.
Także spokojnie.

Warczenie? Podobne do psiego/do czajnika z wrzącą wodą.
Nie słyszałaś nigdy warczącego kota?

mrr

 
Posty: 2353
Od: Czw gru 11, 2008 17:48

Post » Pon kwi 20, 2009 10:08

Nie :roll:
Syczącego słyszałam, ale warczącego nie.
Pozostaje mieć nadzieję, że do jutra wieczora mu trochę przejdzie.

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon kwi 20, 2009 10:15

Moje warczały na siebie... Czytam pilnie wątek. Współczuję. Mrr bo to nielicha zagwozdka, sytuacja trudna ale i Filemonowi tego strachu. Trzymam kciuki, dziewczyny!
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon kwi 20, 2009 10:29

U mnie koty warczą, gdy się boją. Może warto go przełożyć do przykrytej otwartej klatki-o ile zechce w niej siedzieć

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 20, 2009 12:18

Moja "perska" Buffy siedziała za łóżkiem i warczała jak ją przywiozłam ze schronu. TŻ się budził w nocy i budził mnie, marudząc półprzytomnie że "coś warczy za łóżkiem" :roll: chyba się jakieś lęki z dzieciństwa mu odzywały...

Warczała tak przez tydzień - dwa, a teraz leży koło mnie rozwinięta na całą długość i mruczy :kitty:

Więc to naprawdę może samo przejść. U mnie były już wtedy 2 koty, nie miałam feliwaya, żadnych kropli ani doświadczenia przy dokoceniach :roll: jeszcze nie zakończyły się wtedy walki między Filem i Ninusią Pusią.. Jakos samo sie ułożyło. Bądź dobrej myśli.

Nualla

 
Posty: 1343
Od: Pon paź 27, 2008 16:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 20, 2009 12:54

Ciekawa jestem jak się sprawa dalej będzie rozwijać.
Mam nadzieję, że powolutku oswoi się z nową sytuacją i nie będzie trzeba zmieniać mu domku tymczasowego :roll:

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, puszatek, Wojtek i 38 gości