Quazimodo-w krainie niebieskiego kocyka. Zaklinamy los!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 15, 2009 17:01

matko! :strach: skład chemiczny Qua to cała apteka... biedny jest, on tak nie lubi przymusu :( ale jest i bardzo dzielny - jak widać, i bardzo chce żyć :ok: :ok: :ok:

Wiem na pewno, bo podobnie miałam z Klemensem, kiedy łykał tony tabletek, był kłuty kilka razy dziennie i "odsysany" po operacji... Nie cierpi robienia czegokolwiek wbrew jego woli, ale łykał, nadstawiał tyłek, grzecznie siedział przy odciąganiu płynu...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 16, 2009 8:15

Mnie srebek zaskoczył.Wczoraj zaczął barankować sprzet do inhalacji.
Tabletki tez grzecznie łyka.
Dzielne mamy koty a Qua jest najdzielniejszy :)
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 16, 2009 9:25

Łapiemy wszystkie kciuki i już nie oddajemy.

Qua jest bardzo biedny z tym wszystkim ale.. no właśnie mam andzieję, że On chce żyć... chociaż ta ilość leków. Kurcze no masakra. Barb ale jak to barankować sprzęt do inhalacji? :D Sreberek jest niemożliwy :D

Inga no akurat Tobie wierzę, że doświadczyłaś na własnej skórze jak to jest podawać kotu tysiące leków.


Z Qua widzieliśmy się wczoraj (i dzisiaj) bardzo krótko. Wróciłam w środku nocy (a w zasadzie nad ranem), wybiegłam rano szybko z domu... nawet nie dałam Qua szansy wybarankować się ze sobą, ale rano jak w panicznym pędzie wstawałam chłopak też wstał. Z nie do końca przegonionym z oczu snem rozejrzał się po pokoju. Podszedł do mnie, ja go pogładziłam ale zaraz zwiałam to z zadartym ogonem pomaszerował do miski 8O

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 16, 2009 9:34

no tak bodział łepkiem
Bo ja na podłodze kucam, rozkładam dwa inhalatorki i aerokata i przytulam Srebka i go inhaluje. Z poziomu podłogi.I Srebek tak łepkiem barankował aerokata -tak miział.
Chyba go lubi.
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 18, 2009 15:05

Sreberek kochany!!


Z Qua jest gorzej tzn. może nie jest ale wczoraj był dzień kryzysu takiego straszliwego. Qua przy dotknięciu bardzo głośno płakał, był zdecydowanie niedotykalski, trudno było z nim "przepracować cokolwiek" nie mówiąc o tym, że nie jadł. Nosek brudny, oczka tak samo, a co najgorsze wokół mordki pojawił się "czarny osad". Qua podchodził do misek i nic nie zjadał... tak jakby był głodny ale nie mógł jeść. Ogolnie było na prawdę źle, nie wiedząc co zrobić podałam mu Lespewet licząc, że On może kota "przetka" czyli wypłucze trochę więcej mocznika. Całą noc byłam poza domem, a po powrocie Qua leżał w korytarzu pod fotelem, a mama powiedziała, że w nocy w ogóle nie chciał do niej przyjść.

Rano po powrocie do domu dostał jajko (żółtko), żeby jednak coś zjadł. Chwilę posiedziałam, Qua w tym czasie przybiegł w podskokach do mamy jak ta kroiła jedzenie dla psiaków, biegając między dziewczynami, żeby mu się też coś dostało. Jak dostał to zjadł troszeńkę i zostawił ale był bardzo ożywiony. Poszłam spać a jak się obudziłam :roll: sama nie wiem. Nie jest dobrze ale Qua jak jadłam wsadzał swoje śliczne, blade nosisko w kanapki sprawdzając czy coś może zjeść. Odrobinę pobiegał, przekonał się do zjedzenia. Może nie oszałamiające ilości ale wydaje mi się, że no w miarę dużo. Jak siedziałam na fotelu oglądając telewizję co chwila właził na mnie, złaził. W pewnej chwili usłyszałam pełen skargi koci głosik... no bo On przyszedł blisko mnie, a ja gadając przez telefon nie zauważyłam tego :roll: Zresztą Qua po raz kolejny udowodnił, że jest panem wszystkiego. Niestety dużo płacze tzn. np leży pod kołdrą i płakuni. Przychodzę przytulam to rozmrukuje się i nie wiem czy płacze, żeby pokazać swoją władzę nade mną, zwrócić na siebie uwagę czy może się jednak źle czuje :oops:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 18, 2009 18:06

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Sob kwi 18, 2009 18:09

Kciuki!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie kwi 19, 2009 13:36

Łapiemy kciuk, dziękujemy i prosimy o jeszcze!


A ja mogę tylko napisać - życie z Quazimodo, czyli zawał w promocji.

Wczoraj no ok raczej dzisiaj znowu wróciłam trochę później niż późno, no ale szacowny Pan Beza powinien się do tego przyzwyczaić. Miał cały dom dla siebie, pełne lenistwo, nikt go nie męczył... no i tak na prawdę był mój błąd. Wchodzę do domu rozglądam się i myślę Qua śpi kamiennym snem to go budzić nie będę. Zdejmuję buty pojawia się Bezownik z zaciśniętymi oczami. Myślę sobie, że zaraz przyzwyczai się do mojego blasku (no stałam pod zapaloną lampą, jej promienie odbijały się ode mnie czyli jakby nie patrzeć mój blask :) ) i przyjdzie się przywitać. Podnoszę po kilku sekundach wzrok Pan Beza zbliża się do mnie ale oczyska dalej ma kurczowo zaciśnięte. Powoli zaczynam panikować ale dam mu przecież jeszcze chwilę, w głowie rozpoczynam poszukiwania całodobowej kliniki do której moglibyśmy się udać. W tym czasie Qua (nadal z zaciśniętymi oczyskami) podchodzi do mnie... obserwując dłużej tą jego minę no cuż... wyglądał bardzo tak jakby dopadł go zespół downa... :roll: przerażona biorę kota na ręce, gładzę, spoglądam w zaciśnięte oczyska, czy raczej na te powieki. Przychodzi mi myśl, że koniecznie muszę się z sanepidem skontaktować... po dłuższej chwili Qua otworzył swoje oczyska, mrauknął,przytulił się 8O W nocy spał wtulony we mnie tzn. bo teraz Qua odkrył, że spanie pod kołdrą jak go obejmuje (leżę na boku zwinięta wokół niego) to jest bardzo fajne. Nawet da się tak spać :roll:

I dzisiaj (tfu tfu tfu) Quazimodo dużo je tzn. na prawdę dużo jak na siebie, chyba leki działają!! Oby zaczął jeść jeszcze więcej (już tak normalnie) to będę zadowolona. Bo On jak taki ptaszek je, odrobinkę podje i zaraz odchodzi. A dzisiaj z kilka minut spędził przy miskach podjadając sobie.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 19, 2009 14:01

:D :ok:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Nie kwi 19, 2009 17:15

Kwa kochane... :ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon kwi 20, 2009 8:45

Tak trzymaj, KOchany- wtulac sie w Duza i duzo, duzo jesc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Kcuki nieustajace!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Pon kwi 20, 2009 9:21

Quakulcu, robalu cholerny, proszę mi tu jeść, maleńki!
Mocne kciuki, Malati.

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pon kwi 20, 2009 9:24

grzeczny Qua
jedz grzecznie bezo :)
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 20, 2009 10:21

Kciuki za Qua cały czas zaciśnięte.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 20, 2009 11:01

Ojej dziękujemy za tyle kciuków!!!!


Qua jak to Qua, trochę nadęty, trochę naburmuszony, z własną wizją rzeczywistości, a przy tym wszystkim rozmrukany. Wczoraj poszliśmy na spacer :roll: to był bardzo fajny spacer. Chłopak bardzo ochoczo zszedł ze schodów, po otworzeniu drzwi od klatki schodowej zrobił wielkie oczy obserwując wróbelki latające tuż nad ziemią na chodniku przed klatką. Wyszedł, przeszedł no z 20 kroków, spojrzał na mnie mrauknął, zadarł ogon i dał sygnał do powrotu. Weszliśmy po schodach, po drodze przekonując chłopaka, że On na prawdę nie mieszka u Pani Sąsiadki i że musi przejść jeszcze kilka schodków. Qua przemyślał sprawę i poszedł razem ze mną.

Wczoraj sporo zjadł (i zrobił dużą kupę ekhm) ale pod wieczór coś mu apetyt osłabł. Rano jak jeszcze byłam w domu już nic nie zjadł. Mam nadzieję, że namówi się jak mnie nie będzie. Waga wskazała 3,1 kg i już nie wiem czy to więcej czy mniej... bo u Pani wet wyszło, że Qua waży 2,8 kg. Każda waga waży inaczej. U nas pokazywało ostatnio 3,0... zazwyczaj domowe pomiary były w miarę miarodajne ale coś się im popsuło jakiś czas temu... albo ja coś źle zważyłam. Mam nadzieję, że to oznacza, że faktycznie jest więcej troszkę.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], misiulka i 128 gości