I znowu w ten weekend musialam zostawic kociaste sam na sam na 1,5 dnia...
Martwilam sie strasznie o nie, ale z tego co zastalam po przyjezdzie nie mialam o co
Oczywiscie przywitaly mnie w progu, glosnym: "miau, miau , miau...", no i za tak sliczne powitanie musialy dostac puszeczke - nalezala im sie, a potem juz tylko lasianko i mizianki
Zauwazylam, ze jak zostaja same to bardziej sie do siebie zblizaja...praktycznie wczoraj polozyly sie kolo siebie. Co raz obwachuja siebie nawzajem i oczywiscie robia standardowe "noski - noski"
Zaczely sie tez wiecej bawic razem

glownie ganiaja sie po domu lub skacza na siebie z ukrycia
Fajnie razem wygladaja i slicznie sie zaaklimatyzowaly do nowych warunkow
