Świat bez Zajonca...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 12, 2009 19:02

Pogodnych i udanych Świąt oraz wszystkiego co najlepsze :D

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 13, 2009 9:10

Obrazek
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Wto kwi 14, 2009 9:58

Witajcie
nie wiadomo, kiedy Jola lub Zajonczek się odezwą, gdyz są przemęczeni, umęczeni, wymęczeni (niepotrzebne skreslić) :lol:

Spędziłam u Joli święta, zaburzając jej codzienny rytm dnia i nocy, ja odpoczęłam :twisted: Jola nie bardzo :roll:
Po bardzo odpoczywającym dniu szłam sobie na kwaterę i padałam spać, a Jola jeszcze latała po zdroju i koty karmiła

I widziałam Śpiocha na własne oczy, on się tak chowa, bo każdy kto go zobaczy od razu chciałby go ukraść. I powiem w sekrecie że on się tak przed Jolą chowa. Siedział sobie i mi się przypatrywał, chodził niedaleko mnie, a jak tylko zobaczył Jolę to zwiewał.

A bym zapomniała , byłam Kokietem, nie poznał ani Joli ani reszty kotów, w tym własnego rodzeństwa :evil: Trochę się zdziwiliśmy z Jolą ze 4 miesiące mu wystarczyły zeby zapomnieć :cry:
Na szczęście Kokiet jest odważny i koleżeński więc szybko się odnalazł i szalał z innymi. No i korzystał z werandowania, ale ucieszył się zpowrotu do domu. :lol:
[/img]
Obrazek
Aresku , byłes ze mną 17 lat. Niby długo , a jednak krótko . Ale pewnie zawsze byłoby za krótko.

Dorta

 
Posty: 1355
Od: Sob cze 23, 2007 15:39
Lokalizacja: Opole

Post » Wto kwi 14, 2009 14:15

Witajcie, Kochane Ciociofanki Moje! :balony:
Dziękuję Wam serdecznie za imieninowe życzenia! :1luvu:
I za cudowne Prezenty! :1luvu:

Przepraszam, że dopiero teraz się objawiam, ale miało na to wpływ wiele czynników!

Przede wszystkim to, że Międzynarodowe Święta Zajonca spędziłem bardzo pracowicie, pomagając Cioci Dorcie, co bardzo odbiło się na Joli kondycji! I to Jola jest tym głównym czynnikiem, przez który wszystkie Moje Plany znów się zawaliły! :roll:

Najpierw zepsuła Mi kompa. Wujek Bubor, jak się tylko o tym dowiedział, to wsiadł w samochód i przyjechał do nas z Krakowa i zabrał kompa do siebie i go naprawił, dając swój zasilacz! I jeszcze tego samego dnia, w sobotnią noc, odwiózł Mi go! :aniolek:

Tylko co z tego, skoro nie mogłem już nic napisać, bo Jola ciągle gnała Mnie do roboty - bo sama, mimo że prawie nic nie robiła, była bardzo zmęczona i na nic nie miała siły :roll:
Wobec tego musiałem ratować jej honor i pomóc Cioci Dorcie w aktywnym wypoczynku u nas, który tak wyglądał:

Obrazek

Jak widać, Ciocia Dorta, pośród rozlicznych swoich talentów, posiada również talent malarski!
I w Moje Święta, w ramach rekreacji, postanowiła użyć go we wnętrzu Mojej Kuchni! :P
Trzeba przyznać, że lepiej nie mogła wybrać, bo śliczne meble od Wujka Bubora, jak też Moja urodziwa Osoba, od dawna cierpiały na brak właściwej oprawy w kuchni :roll:

Tak więc Ciocia Dorta Niezwykła Moja przywiozła swoje farbki i w trzy dni uczyniła z kuchni odpowiednie tło dla Mnie! :P Prawie tak czyste, jasne i świetliste jak Ja sam! :love: I niebawem się na nim zaprezentuję, jak tylko domaluję jeszcze to i owo i wniosę rzeczy i szafki z powrotem do kuchni (bo Jola nie ma siły :twisted: ).

Muszę jeszcze dodać, że Ciocia Dorta, oprócz prezentu dla Mnie w postaci kuchni, dała jeszcze Joli 100 zł na jedzonko dla Mnie i dla kotów, i przywiozła ze sobą wspaniałe prezenty: 3 opakowania chrupek RC, karton saszetek Miamora, puszeczki whiskasa i dwa kartony mleka!

I znów - gdyby nie Ja, Jola miałaby ogromny dług wdzięczności wobec Cioci Dorty!
Ale na szczęście Ja wszystko załatwiłem, na bieżąco się Jej z nawiązką odwdzięczając :king:
Oto dowód:
Obrazek

Prawda, że Mi dobrze poszło? :wink:
Obrazek

Nie to co Kokiet, który udawał, że nas w ogóle nie zna i ostentacyjnie wszystkich lekceważył:

Obrazek
Obrazek

A na koniec zostawił nam do całowania ślady swoich boskich stópek :wink: i pojechał :roll: :
Obrazek

A inne koty, zamiast pomagać, tylko kombinowały, jak by tu najwięcej urwać dla siebie z okazji Mojego Święta! :twisted:
Na przykład Ćwirek uznał, że wreszcie nadarza się sposobność, by przerobić się na szylkreta, jako że zawsze zazdrościł Trybulce umaszczenia.
I udało mu się!:
Obrazek
Obrazek

Tak więc za sprawą Cioci Dorty, ale też Wujka Bubora i Ciociofanek, od których dostałem inne kapitalne prezenty (o czym za chwilę), w Moje Święto wszyscy skorzystali i byli bardzo, ale to bardzo zadowoleni!

Bo taka już rola niepozornego (wbrew pozorom) Zajonczka - uszczęśliwiać innych (nawet koty i Jolę) na tym tu świecie, nie?
Z pomocą Niezwykłych Moich Ciociofanek i Fankowujków! :1luvu: :1luvu: :1luvu:

^*^
Zajonczek.
Im bardziej poznaję koty,
tym bardziej kocham zajonce.

Zajonc

 
Posty: 356
Od: Pon gru 31, 2007 18:39
Lokalizacja: ze Zdroju

Post » Wto kwi 14, 2009 14:24

Wiesz Zajonczku, z tego Ćwirka to chyba trzeba skina zrobić, bo ten punkowy balejaż może mu nie wyjść na zdrowie...
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15259
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto kwi 14, 2009 14:31

Brawo ciocia Dorta!!!!

Kokiet ma łapeczki jak noworodek, śliczny.

:1luvu:

Ćwirek rokuje duże nadzieje na politycznej scenie :lol:


Ale najpiękniejszy jest Zajonczek! Pozdrowienia.
Obrazek

zmorka

 
Posty: 1037
Od: Pt sie 08, 2008 0:05

Post » Wto kwi 14, 2009 17:49

Zajoncku ale mieliście świeta pracowite, nono i kolorowe :lol:
plaskate jak zobaczyly ćwirka to pytaly sie u ktorego gryzjera był bo one tez by chcialy taki modny, zielony kolorek :roll:
nie powiedzialam im prawdy :roll:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Wto kwi 14, 2009 20:32

Kontynuuję relację z Międzynarodowych Świąt Zajonca!

Bo jak już wspomniałem, nie tylko od Cioci Dorty dostałem wspaniałe prezenty i pieniążki na jedzonko i prezenty!

Najpierw Joako wystawiła dla Mnie bazarek, na którym w piękną biżuterię zaopatrzyły się Ciocie Agiag, Kubeczek i wujek Sardrak! - dzięki czemu dostałem 140 zł! :1luvu:

Potem Ciocia Paulaaa podarowała mi swój kapitalny telefon komórkowy!!! A Ja wspaniałomyślnie w Moje Święta podarowałem go Joli, żeby poznała Moje Zajencze Serce! Bardzo się rumieniła, bo wtedy zdała sobie sprawę, że od niej niej dostałem żadnego prezentu :mrgreen:
Ciociu Paulo, dziękuję Ci, że mogłem się tak wykazać! :1luvu:

Potem Ciocia Kciuk przysłała mi 50 zł! :1luvu:

Potem Ciocia Myshka też przysłała Mi 50 zł! :1luvu:

A potem jeszcze Ciocia Ajgunio przysłała mi.... 200 zł! 8O :1luvu:

A to jeszcze nie wszystko!

Bo Wujek Bubor, oprócz tego, że naprawił Mi komputer, instalując w nim swój zasilacz, to wcześniej jeszcze przysłał Mi paczkę z suchym jedzonkiem dla kotów (8 kg) i anteną do Mojego Telewizora, który dostałem od Cioć Dalii, Moś i Mircei! Wcześniej Jola nie mogła go uruchomić, bo nie miała anteny. I jak Wujek Bubor był u nas w sobotę, to tę piękną antenkę Mi zainstalował, po czym się okazało, że taki kabel, który nie wiedzieć czemu wystawał u nas od zawsze ze ściany, to jest właśnie antena! :? Inaczej mówiąc, cały czas mieliśmy antenę, tylko Jola o tym nie wiedziała :twisted:

Wujku Buborku, dziękuję Ci najserdeczniej oraz jako przyszły Pan Prezydent już teraz oznaczam Cię za całokształt zasług dla Zdrojowych Orderem Zajonca! :1luvu:

Takie prezenty wspaniałe dostałem od Najdroższych Ciociofanek Moich i Wujka Bubora :D

Jestem bardzo kontent i bardzo serdecznie za wszystko dziękuję! :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Chciałem jeszcze tylko pocieszyć Ciociofanki, które nie zdążyły mi zrobić prezentu, że nie muszą się martwić, bo jeszcze nie wszystko stracone! :P

Bo tak się szczęśliwie składa, że przyjmuję prezenty jeszcze do końca tego miesiąca! :D

A potem jeszcze do końca roku! :balony:

Ale fajnie, nie? :P


^*^
Zajonczek.
Im bardziej poznaję koty,
tym bardziej kocham zajonce.

Zajonc

 
Posty: 356
Od: Pon gru 31, 2007 18:39
Lokalizacja: ze Zdroju

Post » Śro kwi 15, 2009 9:39

Zajonczku, ależ się u Was działo 8O

A Ciocia Dorta i Wujek Bubor to już po prostu są niesamowici :ok:

Joako

 
Posty: 3275
Od: Wto cze 19, 2007 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 15, 2009 17:19

mziel52 pisze:Wiesz Zajonczku, z tego Ćwirka to chyba trzeba skina zrobić, bo ten punkowy balejaż może mu nie wyjść na zdrowie...

Ciociu Mziel52 Kochana!
Ja bym bardzo chętnie ogolił Ćwirka na łyso!
Tylko że była jednak nadzieja, że mu ta farba zaszkodzi :twisted:

No ale niestety... nie zaszkodziła, a Ja już nie zdążyłem go ogolić, bo farba wyschła i Jola ją wykruszyła :(

A Ćwirek specjalnie się do olejnej przykleił, bo był pewny, że jest trwalsza :?

Ja te koty już coś wymyślą... nie? :mrgreen:

moś pisze:plaskate jak zobaczyly ćwirka to pytaly sie u ktorego gryzjera był bo one tez by chcialy taki modny, zielony kolorek :roll:


To nie jest kolor zielony, Ciociu Mosiu Miła! Tylko kanarkowy.

Kanarkowy Ćwirek :smiech3:

zmorka pisze:Ale najpiękniejszy jest Zajonczek!

Niby to tylko komplement, ale... jakże głęboką prawdę w sobie zawiera!
Dziękuję, Ciociu Zmorko Droga Moja! :1luvu:

^*^
Zajonczek.
Im bardziej poznaję koty,
tym bardziej kocham zajonce.

Zajonc

 
Posty: 356
Od: Pon gru 31, 2007 18:39
Lokalizacja: ze Zdroju

Post » Pt kwi 17, 2009 2:41

bubor pisze:Z innych ( równie smutnych ) wieści muszę Was poinformować że pan premier przedwczoraj odebrał dymisję z "rąk " pana prezydenta i w związku z tym trafił na zieloną trawkę w jednym z zdrojowych parków :roll: ( ku wielkiej uldze Joli :wink: ).


Wujek Bubor ma zawsze świeże i dokładne informacje ze sfer rządowych :P
Bo rzeczywiście Pan Premier otrzymał wtedy dymisję!

Jola nie wytrzymała - nie mogła nawet zrobić gruntownych porządków przed Moimi Świętami, tylko w kółko sprzątała kupki i siki P. Premiera.
Bo pod względem wydalania to jest tak, jakby w domu kurę trzymać :?
Co ja mówię... kurę!
Dwie kury!
I jeszcze koguta :mrgreen:

Tyle że Pan Premier nie piał ani nie gdakał.
Ale za to wydawał wysokie głośne piski albo dla odmiany nisko ryczał, no i drapał w pudełko i ściany oraz polował na Joli ręce i stopy.

Ona nawet śmieci spokojnie nie mogła wyrzucić!
Bo kiedyś śmieci czekały na wyrzucenie w worku foliowym. W końcu Jola poszła je wyrzucić do kontenera.
Zimno wtedy było i śniegu co niemiara! Z trudem odchyliła pokrytą śnieżną czapą klapę kontenera i wrzuciła worek. Ale ponieważ kontener był pełny, to musiała jeszcze worek docisnąć ręką - i wtedy coś ją ukłuło w palec! 8O
Strasznie się zdziwiła, bo miała na rękach takie grube narciarskie rękawiczki, a w worku nie było przecież żadnej stłuczki szklanej (koty wyjątkowo nic nie rozbiły :twisted: ).
Więc przed ostatecznym dopchnięciem i spuszczeniem klapy zaczęła się podejrzliwie przyglądać temu workowi - patrzy, a tam zza zielonej folii łypie na nią małe kaprawe oczko!
Pan Premier!!! 8O
Wtedy dopiero zrozumiała, dlaczego cały czas miała wrażenie, że ktoś ją obserwuje 8)

No i jak miała się nie nabawić nerwicy? Jak nawet śmieci nie mogła spokojnie wyrzucić, tylko musiała pamiętać o tym, żeby je wcześniej obmacać pod kątem obecności w nich Pana Premiera?
(dzięki czemu kilka razy udało się go tam zlokalizować jeszcze przed wyrzuceniem do kontenera :) )

No więc Jola uznała, że większe szanse P. Premier będzie miał wypuszczony w parku niż wpuszczony do kontenera, nie?

Najpierw wypuściła go pod blokiem, ale szybko się rozmyśliła, gdy jej wzrok padł na przygotowany do podpalenia stosik chrustu - w oczach jeża zapewne idealny do schronienia się.

Zabrała go więc z powrotem, spakowała do reklamówki i wypuściła w parku. W pobliżu kanału, czyli tam, gdzie go znalazła i gdzie kiedyś się stołował, zanim dopadła go zima i choroba.

P. Premier najpierw w ogóle nie chciał skorzystać z wolności - odszedł od misek, do których Jola go przystawiła i wszedł z powrotem do reklamówki:
Obrazek

Obrazek

W końcu jednak zrozumiał biedaczek, że został porzucony i - w ogóle ruszając jedzenia! - ruszył dziarskim krokiem przed siebie. Na wschód!
Widocznie uznał, że tam musi być jakaś cywilizacja :?
Przypadkiem nasz blok również znajduje się dokładnie w tym kierunku :mrgreen:

Więc spodziewaliśmy się go u nas za jakieś dwa miesiące :wink: - aż tu niespodziewanie wczoraj Jola zastała go nad miseczką przy kanale!

Strasznie się wzruszyła.
W domu powiedziała nawet, że Pan Premier na wolności to całkiem miłe stworzenie!
I że go bardzo polubiła :|

^*^
Zajonczek.
Im bardziej poznaję koty,
tym bardziej kocham zajonce.

Zajonc

 
Posty: 356
Od: Pon gru 31, 2007 18:39
Lokalizacja: ze Zdroju

Post » Pt kwi 17, 2009 7:10

:mrgreen:

kciuk

Avatar użytkownika
 
Posty: 1588
Od: Sob kwi 12, 2008 20:11
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pt kwi 17, 2009 9:56

A jaki wybór potraw ma na talerzu Pan Premier 8O

Joako

 
Posty: 3275
Od: Wto cze 19, 2007 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 17, 2009 22:06

Premier już tak będzie krążył. Jola.....park.....park.....Jola....

Obrazek

:lol:
Obrazek

zmorka

 
Posty: 1037
Od: Pt sie 08, 2008 0:05

Post » Pt kwi 17, 2009 22:11

Panie Premierze :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 74 gości