» Sob kwi 18, 2009 13:43
Już piszę co dalej z kotkiem po amputacji ogonka. Oczywiście dostaje codziennie leki przeciwbólowe (tolfedyne) i antybiotyk (synergal) podskórnie. Zachowuje się już w miarę normalnie, siusiu i kupa pięknie ląduje w kuwecie, ma też apetyt, choć wydaje mi się że mógłby jeść więcej( może dlatego że moje domowe trzy koty są trochę spasione i jestem przyzwyczajona do niezłego apetytu. Cały czas nosi kołnierz i już mi się go żal zrobiło i dzisiaj rano ponowiłam próbę zdjęcia kołnierza - i znowu taki sam scenariusz, dobrze że byłam przygotowana- dostał takiej szajby próbując dostać się do szwów, że trzymałam go razem z mężem, a córkę zawołaliśmy żeby mu kołnierz założyć- wtedy się uspokoił.
Byłam przed chwilą u weta - rana pięknie się goi, a jak przestraszona popwiedziałam jak atakuje powiedział, że rana go bardzo mocno swędzi, szczypie i ciągnie, miał bardzo dużo szwów wewnętrznych-dlatego tak się zaachowuje i jak się wszystko zabliżni to nie powinno być problemu. No zobaczymy.