Tosia-Bzyk za TM ...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 16, 2009 22:42

dellfin612 pisze:Nie ja jedna sie pogubiłam.

Proszę o informację o dokładnej lokalizacji tego okienka piwnicznego:
ulica, numer domu, od której strony to okienko, jakieś szczegóły.


Ulica Studencka 29, trzecia klatka - licząc od Wałbrzyskiej. Jeżeli będziesz szła wzdłuż bloku, to okienko będzie przed schodkami do klatki schodowej.
Ostatnio edytowano Czw kwi 16, 2009 23:17 przez vega013, łącznie edytowano 1 raz

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw kwi 16, 2009 22:46

Ja bym poradziła szukać na terenie gimnazjum moja mam jak byla dziś na parkingu razem z druga panią słysząły kocie ciche miauczneie .Miauczało cos tak bardzije na koncu parkingu poszła wołała ale nic niczego nie znalazlo.Mogla gdzies buc a terenie gimnazjum tam jets mnowstwo kryjówek....

carmen_kala

 
Posty: 3
Od: Śro kwi 15, 2009 22:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 16, 2009 22:49

bananowy_kot pisze:Aha to dobrze że dellfinek612 zgłosił się !!!!!
Czy to oznacza vego36 że Tosia z powrotem przebiegła przez ulicę Wałbrzyską???? Tam jest to okienko o którym mówicie???
Przepraszam już troszkę się pogubiłam :oops:



Nie, nie. Jeżeli przejdzie się przez Wałbrzyską w miejscu, w którym najprawdopodobniej przebiegła ją Tosia, wchodzi się w ulicę Studencką. Kiedy wchodzisz w Studencką, (idziesz jej lewą stroną) najpierw masz sklep, a w tym samym bloku jest uchylone okienko przy trzeciej klatce (na nim są ślady łapek). Jest uchylone jeszcze jedno - ostatnie w tym bloku (jakiś węzeł ciepłowniczy), ale tam całe dnie ktoś pracuje, więc Tosia by się tam nie ukryła. Zresztą - na nim nie ma żadnych śladów.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw kwi 16, 2009 22:51

carmen_kala pisze:Ja bym poradziła szukać na terenie gimnazjum moja mam jak byla dziś na parkingu razem z druga panią słysząły kocie ciche miauczneie .Miauczało cos tak bardzije na koncu parkingu poszła wołała ale nic niczego nie znalazlo.Mogla gdzies buc a terenie gimnazjum tam jets mnowstwo kryjówek....


Dziś obeszliśmy szkołę i boisko. Z pewnością trzeba będzie tam chodzić jak najczęściej - masz rację.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw kwi 16, 2009 23:06

Jeśli jedzenie zostawione w piwnicy zniknie, to znaczy, że Tosia tam jednak jest. To że jej nie znaleziono nic nie znaczy. Ja kiedyś sama zabezpieczyłam na noc u siebie w piwnicy błakającego się kota, nie miał stamtąd możliwości ucieczki - a rano wyparował! Głupio mi było przed właścicielką zwierzaka, która się odnalazła. No i oczywiście kot był, stwierdziłam to po paru godzinach, tylko najpierw wszystkie graty musiałam z komórki wystawić. A ten właściciel chyba nie wystawiał.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15258
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw kwi 16, 2009 23:08

vega36 pisze:
bananowy_kot pisze:Aha to dobrze że dellfinek612 zgłosił się !!!!!
Czy to oznacza vego36 że Tosia z powrotem przebiegła przez ulicę Wałbrzyską???? Tam jest to okienko o którym mówicie???
Przepraszam już troszkę się pogubiłam :oops:



Nie, nie. Jeżeli przejdzie się przez Wałbrzyską w miejscu, w którym najprawdopodobniej przebiegła ją Tosia, wchodzi się w ulicę Studencką. Kiedy wchodzisz w Studencką, (idziesz jej lewą stroną) najpierw masz blok nr 29 w nim sklep, idziesz dalej wzdłuż bloku, dochodzisz do trzeciej klatki. Przy niej jest uchylone okienko tuż przed schodkami do klatki schodowej (na nim są ślady łapek). Jest uchylone jeszcze jedno - ostatnie w tym bloku (jakiś węzeł ciepłowniczy), ale tam całe dnie ktoś pracuje, więc Tosia by się tam nie ukryła. Zresztą - na nim nie ma żadnych śladów.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw kwi 16, 2009 23:14

mziel52 pisze:Jeśli jedzenie zostawione w piwnicy zniknie, to znaczy, że Tosia tam jednak jest. To że jej nie znaleziono nic nie znaczy. Ja kiedyś sama zabezpieczyłam na noc u siebie w piwnicy błakającego się kota, nie miał stamtąd możliwości ucieczki - a rano wyparował! Głupio mi było przed właścicielką zwierzaka, która się odnalazła. No i oczywiście kot był, stwierdziłam to po paru godzinach, tylko najpierw wszystkie graty musiałam z komórki wystawić. A ten właściciel chyba nie wystawiał.


Wiesz, jaka byłabym szczęśliwa, gdyby jedzonko zniknęło, a Tosi trzeba by było szukać w piwnicy?
Właściciel nie wystawiał gratów, to fakt. Mziel, obyś była dobrą wróżką :lol:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw kwi 16, 2009 23:23

Nie wiem,jak wygląda ta piwnica,ale Tosia jest malutka,szara,trudno ja chyba wypatrzeć.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56228
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw kwi 16, 2009 23:35

ewar pisze:Nie wiem,jak wygląda ta piwnica,ale Tosia jest malutka,szara,trudno ja chyba wypatrzeć.


Dwie osoby szukały przy zapalonym świetle. Piwnica miała wymiary (na oko mojego TŻ-eta) jakieś 2 m X 3 m. Drzwi podczas poszukiwań były zamknięte. Ja i TŻ obstawialiśmy okienko, które praktycznie było przez nas zablokowane. Tak to wyglądało. Potem właściciel uznał, że nie ma żadnego kota. Przez okienko podaliśmy przysmaczki do rozłożenia w piwnicy.

Im więcej krytyki i sugestii różnych rozwiązań, tym lepiej. Chodzi przecież o dobro Tosi. Piszcie proszę.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw kwi 16, 2009 23:40

Tosia bała się odkurzacza,tak jak wszystkie koty oprócz mojej Meli.Chowała się w taką 10cm szczelinę między regałem a ścianą.Nigdy nie łaziła po meblach,raczej siedziała gdzieś nisko,najwyżej bywała na ławie.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56228
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw kwi 16, 2009 23:48

ewar pisze:Tosia bała się odkurzacza,tak jak wszystkie koty oprócz mojej Meli.Chowała się w taką 10cm szczelinę między regałem a ścianą.Nigdy nie łaziła po meblach,raczej siedziała gdzieś nisko,najwyżej bywała na ławie.


Jutro wychodzę z pracy koło 18:00. Przed 19:00 będziemy na Studenckiej. Macie rację - trzeba ponownie wejść do tej piwnicy. Najpierw sprawdzić, czy jedzonko zniknęło, potem przeszukać. Czy ktoś mógłby być tam wcześniej od nas?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt kwi 17, 2009 0:27

A nie ma możliwości, żeby z tej piwnicy kotka przeszła do jakiejś sąsiedniej albo na korytarz? Możę nadal jest w środku, tylko w innym pomieszczeniu.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 17, 2009 0:35

ewar pisze:Tosia bała się odkurzacza,tak jak wszystkie koty oprócz mojej Meli.Chowała się w taką 10cm szczelinę między regałem a ścianą.Nigdy nie łaziła po meblach,raczej siedziała gdzieś nisko,najwyżej bywała na ławie.


Tak jak pize Ewar - wystarczy mała dziura (np. brak cegły w murze), zagłębienie, noga jakiegoś mebla, stojąca przy ścianie deska, stary garnek itd.
Oczywiście sprawdziliście, że nie ma możliwości przejścia do sąsiednich piwnic.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pt kwi 17, 2009 0:59

Aleba pisze:A nie ma możliwości, żeby z tej piwnicy kotka przeszła do jakiejś sąsiedniej albo na korytarz? Możę nadal jest w środku, tylko w innym pomieszczeniu.



Piwnice mają różne połączenia....
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 17, 2009 1:04

Aleba pisze:A nie ma możliwości, żeby z tej piwnicy kotka przeszła do jakiejś sąsiedniej albo na korytarz? Możę nadal jest w środku, tylko w innym pomieszczeniu.


Wydaje mi się, że nie ma takiej możliwości, ale absolutnie nie jestem tego pewna. My staliśmy na zewnątrz, natomiast w środku była pani karmicielka z właścicielem. Aleba - bardzo słuszna uwaga.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, pibon i 85 gości