mziel52 pisze:Jeśli jedzenie zostawione w piwnicy zniknie, to znaczy, że Tosia tam jednak jest. To że jej nie znaleziono nic nie znaczy. Ja kiedyś sama zabezpieczyłam na noc u siebie w piwnicy błakającego się kota, nie miał stamtąd możliwości ucieczki - a rano wyparował! Głupio mi było przed właścicielką zwierzaka, która się odnalazła. No i oczywiście kot był, stwierdziłam to po paru godzinach, tylko najpierw wszystkie graty musiałam z komórki wystawić. A ten właściciel chyba nie wystawiał.
Wiesz, jaka byłabym szczęśliwa, gdyby jedzonko zniknęło, a Tosi trzeba by było szukać w piwnicy?
Właściciel nie wystawiał gratów, to fakt. Mziel, obyś była dobrą wróżką
