Hospicjum'Jeszcze i jeszcze'(3). Convenia. Proszę o pomoc!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 16, 2009 20:05

dora750 pisze:Agn, pozwoliłam sobie na "pożyczenie" Felixowej fotki. Jeśli sobie nie życzysz, powiedz. Umieściłam zdjęcie w moim profilu na NK z odpowiednią notką agitacyjną. Wraz z linkiem do Twojego wątku i linkiem do krakvetu :oops:


Dora - bardzo dziękuję za pomoc organizacyjną. :wink:
:1luvu:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw kwi 16, 2009 20:07

A właśnie, że żółtaczka wg mnie wciąż może być związana z wątrobą lub... pżw, trzustką, pęcherzykiem. Ten guz może coś uciskać, jakieś przewody żółciowe, stąd żółtaczka, bez uszkodzenia wątroby. Uciśnięte/zatkane naczynie gdzieś podkrwawia (świadczą o tym wysokie płytki): anemia gotowa. Stan zapalny przy tym się tworzy: masz leukocyty podwyższone.

I tak może być 8) Trudna decyzja co do otwarcia, ale może być jedyną słuszną drogą dla kota.
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Czw kwi 16, 2009 20:08

Agn pisze:
dora750 pisze:Agn, pozwoliłam sobie na "pożyczenie" Felixowej fotki. Jeśli sobie nie życzysz, powiedz. Umieściłam zdjęcie w moim profilu na NK z odpowiednią notką agitacyjną. Wraz z linkiem do Twojego wątku i linkiem do krakvetu :oops:


Dora - bardzo dziękuję za pomoc organizacyjną. :wink:
:1luvu:


Czyli mogę fotkę pożyczyć :lol: Będziemy walczyć ;) Bezkrwawo! :twisted:
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Czw kwi 16, 2009 20:11

niska hemoglobina...kurcze ja bym chyba otwierala.....ale oczywiscie decyzja ciezka....Agnieszko.

CO za zamieszanie na pw ???? nie rozumiem.....cos sie stalo? aaa i gratuluje wygranej w glosowaniu:) mam nadzieje ze forum okaze sie jednomyslne i wygrasz karme dla Twoich kiciakow.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw kwi 16, 2009 20:14

Dora - tylko z USG wynika, że wątroba jest oki. Guz jest umiejscowiony dużo niżej - przy jelitach - albo dotyczy samych jelit, albo węzłów krezkowych. Jeśli jelita - jest duża szansa, ze operacyjny. Jeśli węzłów - raczej nie. Wyniki krwi wskazują raczej na węzły.
Stąd te dylematy...

Fotkę możesz pożyczyć.
Tylko - jeśli to ta z Sagalą, to w ogóle nie ma sprawy, bo to moja fota. Jeśli ta, którą wstawiła Lida - to tak, żeby było widać podpis autora. :)
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw kwi 16, 2009 20:17

Jeżeli Felix jest w dobrej formie, to może nawet jeżeli guz będzie nieoperacyjny, warto go wybudzić i dać mu pożyć dopóki będzie nieźle?
Poza tym laparotomia czasem daje fajnego kopa i organizm kota po niej lepiej funkcjonuje, jakby sił nabiera (tak było z moją Myszą, więc to nie mit).
Osobiście wolę scenariusz z guzem do wycięcia oczywiście.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw kwi 16, 2009 20:23

Fotka Lidii i z podpisem autora.
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Czw kwi 16, 2009 20:23

Spektakularnym przypadkiem kota, który dostał takiego kopa po laparotomii zwiadowczej, że aż wyzdrowiał zupełnie jest Sreberek Aśki. A nie wiadomo było, co mu jest, na dodatek wyglądał, jakby miał w ogóle operacji nie przeżyć. Także ja znam z autopsji `zbawienne` działanie takiego zabiegu. I chyba też zaczynam się ku temu skłaniać. Zwłaszcza, że Feliś czuje się jako tako. Na pewno nie wygląda, jakby miał umrzeć jutro, czy pojutrze.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw kwi 16, 2009 20:25

dora750 pisze:Fotka Lidii i z podpisem autora.


:D No to już wiesz. :wink:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw kwi 16, 2009 20:35

Czyli ta żółtaczka to może być hemolityczna. Próby wątrobowe są przy niej w normie, tylko żelazo i LDH mogą być podwyższone. Przez to krwawienie gdzieś czy rozpad krwinek z jakiegoś powodu mogła ona powstać...Dlatego podejrzenie białaczki.
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Czw kwi 16, 2009 20:59

Agn pisze:Spektakularnym przypadkiem kota, który dostał takiego kopa po laparotomii zwiadowczej, że aż wyzdrowiał zupełnie jest Sreberek Aśki. A nie wiadomo było, co mu jest, na dodatek wyglądał, jakby miał w ogóle operacji nie przeżyć. Także ja znam z autopsji 'zbawienne' działanie takiego zabiegu. I chyba też zaczynam się ku temu skłaniać. Zwłaszcza, że Feliś czuje się jako tako. Na pewno nie wygląda, jakby miał umrzeć jutro, czy pojutrze.


Mysza też po laparotomii postanowiła wyzdrowieć (trzustka) :lol: Nawet dostała ksywkę "ta od wietrzenia jelit" :twisted: :lol: :lol: :lol: Operację miała w stanie skrajnego wycieńczenia, w poprzedniej lecznicy bali się ją otwierać, też byłam umówiona na ewentualne niewybudzanie...

Chyba warto podjąć to ryzyko...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw kwi 16, 2009 21:02

No tak, Jano.
Tylko Feliś `coś` jednak ma w tym brzuszku. Zatem to nie będzie kwestia tylko wietrzenia jelit.
[Sreberek też ma taką ksywkę 8) ].
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw kwi 16, 2009 22:00

Moja Malwinka miała kiedys galopującą anemię- śledziona była powiększona 6 razy i niszczyła krew. uciskała na narządy . Kotka prawie sama nic nie jadła.Za późno znalazłam lecznicę, która zrobiła jej zabieg. Kotka przeżyła, ale przy anemii straciła podczas zabiegu chyba duzo krwi i umarła następnego dnia w nocy. Trwało to 2 miesiące.

Inna kotka miała przerzuty z guza sutka do jelit. Weci wycięli część guza i nawet chcieli mi zaproponować, żeby jej nie wybudzać. Zyła potem jeszcze pół roku, ale ostatnie 2 miesiące były straszne.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw kwi 16, 2009 22:08

Danusiu, pamiętam historię Malwini. :(

Myślę, że dla niespełna rocznego Feliksa każdy miesiąc Czasu Ukradzionego to byłoby coś. A na pewno nie dopuszczę do tego, by cierpiał bez potrzeby.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw kwi 16, 2009 22:10

Jeszcze mi przyszło przez myśl, że może wet źle odczytał USG i w jelitach zamiast guza jest krwiak... ale to chyba niemożliwe :roll:
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd i 96 gości