[Białystok3]'syjamiątko' s.82 i 'rosyjski' Iwan s.91

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 14, 2009 22:09

Oj lubimy się lubimy.
Tylko takie MRUCZENIE jest strasznie stresujące...
No bo to jednak ogromne zagrożenie epidemiologiczne. Spotykają się koty z różnych miejsc. I choćby nie wiem jak się strać to i tak zawsze ludzie pogłaszczą to jednego to drugiego.
W lipcu na Mruczeniu była jedna czarna kicia z pp (jeszcze nie wylęgniętą)
zachorowała dwa dni później.
oczekiwanie na to, co będzie z resztą było straszne.
Więc Mruczenie jest fajne, ale najlepiej gdyby były np 2 mioty po 7 sztuk (ależ mam potrzeby :roll:)
NO i powinno wszystko być zaszczepione (przynajmniej w tamtym roku było takie wymaganie) - co nie zmienia faktu że zaszczepienie tydzień "przed" i tak nie daje odporności...
1969ak-nikt nie chce Kacperka???[/b]
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro kwi 15, 2009 18:30

Rewitam po dluuugiej przerwie. Czy ktos jeszcze pamięta Kacperka oraz Joko ktora do mnie trafila kiedy postanowilam sprobowac byc DT i skonczylo sie to ogromna miloscia do malutkiej i tym, ze pozostala u mnie? Donosze iz moja przerwa w miau byla spowodowana problemami osobistymi i ogromnymi zmianami w moim zyciu. W tej chwili jestem w Irlandii a kociaste musialam zostawic pod opieka zaufanej mi osoby w Warszawie. Za ok 5 mies jade po kociaste i przywoze je do Irlandii. Nie zdazylam sie jeszcze zapoznac z nowosciami w bialostockim watku ale obiecuje, ze nadrobie z grubsza braki w wolnej chiwli. Pozdrawiam
-Monika
Obrazek
Mruczę wiec jestem...
Obrazek Obrazek

MonikaG

 
Posty: 886
Od: Sob maja 06, 2006 12:27
Lokalizacja: NYC

Post » Śro kwi 15, 2009 20:29

Monika G - Ooo żyjesz. Wielki świat. Czy tam na miejscu masz jakieś nędzie do ratowania? :D

Dziś wyszarpałam kotę od BARDZO ZAJĘTEJ PANI. Wiecie, tej co TO MIAŁA ŚWIĘTA (w przeciwieństwie do wszystkich innych :roll:)
Dziś dzwoniła kobieta chętna na jej kotkę. Rozmawiały, ale zawieźć kotki "na miejsce" nie ma czasu bo "MA TYLE SPRAW". Jak kobieta poprosiła, żeby chociaż kotkę odrobaczyła (w domu dzieci) to BARDZO ZAJĘTA PANI powiedziała, że nie wie czy znajdzie czas podać tabletkę (miała w domu) :roll:
Oki, pomyślałam parę słów niecenzuralnych, niech ma - zawiozę sama tą kotę. W końcu ja mam TAK DUŻO WOLNEGO CZASU.
Ale, to nie takie proste - bo pani ma WIELE SPRAW. I wizytę u lekarza, i coś tam i coś tam. Wizyta miała być o 16.30, a jak zadzwoniłam na stacjonarny tel o 16.35 to była w domu :twisted: Czyżby rozdwojenie jaźni?
W każdym razie kota pojechała, dostała tabletkę (sama jej dałam bo miałam czas :)

Wcześniej w lecznicy Łapek mówił takie słowa że wstyd powtórzyć. Ale Łapka za to śliczna. Więc ścierpię te bluźnierstwa, żeby tylko łapka się wyleczyła.

Może kocie TAXI dla Łapka na piątek i niedzielę?Obojętnie o której. Opatrunki nabędę i wrzucę do lecznicy... Tylko potrzebne są też silne dłonie, bo Łapek umie powiedzieć, ze mu się NIE PODOBA.
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw kwi 16, 2009 14:54

aga&2 pisze


Może kocie TAXI dla Łapka na piątek i niedzielę?Obojętnie o której. Opatrunki nabędę i wrzucę do lecznicy... Tylko potrzebne są też silne dłonie, bo Łapek umie powiedzieć, ze mu się NIE PODOBA.


Ostatnio nieźle się napociłam trzymając Łapka.Ciężka robota takie trzymanie :wink: Ale jak kotek silny to znaczy że idzie ku lepszemu :!:

Widział ktoś?
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=4310424
BAMBI I TROLKA
Obrazek
"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma,
nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym
dzieli się z innymi."

dorotak97

 
Posty: 3297
Od: Wto gru 23, 2008 11:52
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw kwi 16, 2009 18:54

aga&2 pisze:1969ak-nikt nie chce Kacperka???[/b]

Jak na razie zainteresowanie mizerne.
Wczoraj dzwoniła dziewczyna, która cyt. "chce kota do głaskania nie tylko do karmienia" . Najbardziej zainteresowana była Tygrysią ale nie mogła się w jej sprawie dodzwonić. Może to ona wzięła Kropkę.
Dzisiaj dzwoniła fajna dziewczyna. Tyle, że chce kota dla dziadka na wieś, dom bez psa, spokojne miejsce. To dziadek był pomysłodawcą przygarnięcia kota. Mówiłam, że jest Maciuś, który chce być wychodzący ale podobno dziadek widział zdjęcia Kacpra i tylko go chce. Umówiłam się z dziewczyną, że dam jej jutro odpowiedź. Tyle, że zdanie mojego TŻ na ten temat można określić jednym słowem -nie.
Najśmieszniejszy był facet dzwoniący we wtorek. Chyba obchodził trzeci dzień świąt. Z jego mowy zrozumiałam tyle, że jego synek marzy o kocie. Nie wiem czy jak wytrzeźwiał to pamiętał, że dzwonił. Ale był bardzo kulturalny, kilka razy przepraszał, że dzwoni i zawraca głowę ale on dla syna zrobi wszystko :lol:

Kacper ma się dobrze. Szaleje z myszkami i nie wiem dlaczego zapędza je główne pod lodówkę :roll: Ale po wyjeździe Miłka zaczął się trochę tłuc z moim Bazylem. Nie jest to agresywne, krew się nie leje, futro nie lata, tyle, że czasami Bazyl miauknie. I tak się zastanawiam czy nie kupić Feliway. Macie z tym doświadczenie?

Ja w piątek mogę robić za TAXI. Gorzej z silnymi rękoma do trzymania.
Bazylek 27.03.2012 [*] Ludzik 11.03.2015 [*] Julia 19.09.2021 [*] Bułka 9.10.2021 [*] Barszczyk 15.03.2022 [*] Na pewno do Was przyjdę, na pewno.
Obrazek

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw kwi 16, 2009 19:16

Ja kupiłam feliway na sikanie Otisa, nie pomogło, podobno pomaga po kilku dawkach - kilku zapasach do wtyczki elektrycznej, ale ja nie próbowałam, tylko zamówiłam krople Bacha, pomogły już drugi raz, bo dzięki kroplom mam parkę, dokocenie było arcytrudne :(

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw kwi 16, 2009 20:12

To nie jest dokocenie. Kacper za dzień, dwa czy tydzień pojedzie do swego domu. Nie wiem czy w takiej sytuacji zamówienie kropel ma sens. Szczególnie, że zdarza się, ze Kacper wylizuje uszy Bazyla.
Bazylek 27.03.2012 [*] Ludzik 11.03.2015 [*] Julia 19.09.2021 [*] Bułka 9.10.2021 [*] Barszczyk 15.03.2022 [*] Na pewno do Was przyjdę, na pewno.
Obrazek

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw kwi 16, 2009 21:15

1969ak-a może to taka forma sportu? Może Kacper chce,żeby Bazyl był bardziej fit ?
Nie martw się, póki krew się nie leje to niech się wysportują...
Co do kociego TAXI - dorotak się zadeklarowała, nawet bez walki :D
Ale piszę do Ciebie drażliwe pw, też ws kociego taxi....

Co do tej wsi. Różnie to bywa. Sarenka i jeden z Szatanów pojechali na taką wieś że ja bym tam chętnie poszukała DS :D
Miejsce "poza światem" (to się nazywa zadupie totalne, ale wiecie, forum publiczne :oops: ) fajny pan, wypasiony kumpel -wielki czarny kocur.
A Kacperek nie chce wyjść? Bo w sumie on dość długo był wolnożyjący :roll:

Dziś byłam na sesji foto u matki Słoiczków. Pani się zaparła - że kota taka miła, taka sympatyczna itp. Powiedziałam, że bez zdjęcia to marne szanse. Tak naprawdę to chciałam sprawdzić czy naprawdę taka miła bo o ile pamiętam to TOmasz musiał polować na nią z klatką-łapką.
No i jak dziś pani ją próbowała złapać to prawie zginęła. Ale dzielnie przyciągnęła kote do łazienki. Tyle że potem wyszturchać zza sedesu się tego już nie dało. Ok, może i kota nieagresywna, bo dała się dotknał w łepek. Ale czarno widzę jej szanse adopcyjne - zwłaszcza że pani od wejścia krzyczała - tylko nie otwierajcie drzwi łazienki bo ucieknie i jej nie złapię :roll: Nie wiem czy ktokolwiek z "ogladaczy kota" nie zwiałby po takim wstępie :roll:

A z serii prywaty - w końcu profesjonalny balkon moje fuutra mają. Nawet z wykładzinką na glebie i pieskiem, który zamiast dać się mordować w dużym pokoju dzielnie się wietrzy na balkonie.
Obrazek
Obrazek
Ostatnio edytowano Czw kwi 16, 2009 21:45 przez aga&2, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw kwi 16, 2009 21:24

moje kićki tłuką się regularnie i serdecznie. w przewach wylizujęc sobie pyszczki
Myślę, że nie ma się czym przejmować :) ot kocia natura, a przecież nie przyznają się ludziom, ani przed sobą nawzajem, ze się chcą czasem poprzytulać. :wink:

Miałam się dziś w końcu doczekać wywiercenia dziurek pod mocowanie siatki... TŻ jednak uznał że lęk wysokości go przerasata :roll: Skończyło się na ukończeniu drapaka naściennego. No prawie. Bo się okazało, ze śrubek za mało i póki co wsporniki w ścianie a półki do nicz przymocowane "śrubami zastępczymi" przy okazji będą testy konstrukcyjne.
Koty nie ufają mojemu projektowi, ale jeszcze się przekonają :wink:

Przy okazji ciekawostka, która mnie ogromnie zaskoczyła: Byłam na wsi gdzie było pełno żab, a że dostaliśmy nie te klucze co trzeba, było trochę czasu na aparatowe szaleństwa.
odkrycie 1 Żaby piszczą 8O
odkrycie 2 "Żaby mają uczucia" http://x.garnek.pl/ga3793/cfedd5daffb69 ... 3/zaby.jpg Siedziała żaba w trawie, obejmując martwą żabę. Nie uciekała. Odganiała inne żaby. Nie spodziewałam się, naprawdę. Przecież "to tylko żaby". "Zwierzęta nie mają czuć tylko instynkt" A jednak
Obrazek

Mo-ty-lek

 
Posty: 1286
Od: Pt sie 15, 2008 14:50
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw kwi 16, 2009 21:44

1969ak pisze:To nie jest dokocenie. Kacper za dzień, dwa czy tydzień pojedzie do swego domu. Nie wiem czy w takiej sytuacji zamówienie kropel ma sens. Szczególnie, że zdarza się, ze Kacper wylizuje uszy Bazyla.


No wiem, dlatego moim skromnym zdaniem na feliwaya też szkoda pieniędzy :-)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt kwi 17, 2009 8:13

aga&2 pisze:1969ak-a może to taka forma sportu? Może Kacper chce,żeby Bazyl był bardziej fit ?

Szkoda, że nie chce żeby Julka miała więcej ćwiczeń, jej przydałoby się. Tzn. może i chce, bo czasem wystawia łapę ale cwaniarka syknie i on ucieka.
aga&2 pisze:Co do tej wsi. Różnie to bywa. Sarenka i jeden z Szatanów pojechali na taką wieś że ja bym tam chętnie poszukała DS :D
Miejsce "poza światem" (to się nazywa zadupie totalne, ale wiecie, forum publiczne :oops: ) fajny pan, wypasiony kumpel -wielki czarny kocur.
A Kacperek nie chce wyjść? Bo w sumie on dość długo był wolnożyjący :roll:

Wiem, że wieś wsi nie równa. Ale jakoś mam obiekcje. Pewnie trzeba byłoby pojechać i obejrzeć.
Nie wiem czy on z powrotem przyzwyczaiłby się do chodzenia po podwórku. Bo, na moje mało wprawne oko, nie wyraża chęci wychodzenia. Owszem siada na parapecie i wygląda przez okno ale już na balkon wychodzi nieśmiało, nie usiłuje wyjść na klatkę schodową, w przeciwieństwie do moich, które tylko czekają na okazję, żeby śmignąć między nogami :D

izaA pisze:
1969ak pisze:To nie jest dokocenie. Kacper za dzień, dwa czy tydzień pojedzie do swego domu. Nie wiem czy w takiej sytuacji zamówienie kropel ma sens. Szczególnie, że zdarza się, ze Kacper wylizuje uszy Bazyla.

No wiem, dlatego moim skromnym zdaniem na feliwaya też szkoda pieniędzy :-)

Dlatego poczekam, zobaczę co będzie dalej.
Bazylek 27.03.2012 [*] Ludzik 11.03.2015 [*] Julia 19.09.2021 [*] Bułka 9.10.2021 [*] Barszczyk 15.03.2022 [*] Na pewno do Was przyjdę, na pewno.
Obrazek

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt kwi 17, 2009 17:18

Ech, powinnam chyba zmienić branżę.
otóż miałam dziś przyjemność wpaść na obiadek do domu. Siedzę sobie,jest psiejsko-czarodziejsko.
Pod oknem jakieś dzieciaki zawzięcie coś nosza, jakieś naczynka,przesiewają piasek do naczynia po lodach (taka mini kuwetka :strach: )
Więc co? pewnie gdzieś hodują małego kotka :strach:
W te pędy na dół z nadzieją że to jednak nie to...
Uff, nie ma kotka :D
Za to jest poważne schorzenie psychiczne :wink:

Dziś spotkałyśmy się z dorotak na serwisie Łapka i koty od Beatki. Togo pozwoliła sobie utoczyć krew, wyniki ma książkowe :) Biedna kota bo co ją nakłułam to moje a te witaminowe zastrzyki bardzo bolą. Ale niech ma - Beatka ją na pniu sprzedała...
Dostaliśmy od córci dorotak 100zł - zostawiłam u Beatki na WIELKIE ZAKUPY ŻWIRKOWE dla DT.

Niby narazie niewiele tam kiciów mieszka, ale niedługo wybywam i miło by było gdyby zapas był.

Łapek dzielnie walczył i chciał nas zabić. Ale łapka piękna.

Wszyscy są w ciąży :roll:
Dziś 3 telefony
1. najgorszy z interwencji TOZ - pan mieszka w Dojlidach, karmi 9 kotów od sąsiadów pijaków. I ma tam kotę w ciąży, i chyba z jedną świeżo okoconą :roll: (Fajnie że rychło w czas :roll:)
NO i jakoś nie wie jak się za to zabrać...
Zaproponowałam pożyczenie transporterów, klatki łapki (lub mini łapki)
Ale pan marudzi - bo ma dużo pracy (jest lekarzem) ciężko dojechać (nie ma samochodu???)
Chciałby też kocurki ciachnąć bo sąsiedzi inni mówią że smród.

2. Pani z Pułaskiego - pod sklepem siedzi kota, pani ją dokarmia przy okazji spacerów z dzieckiem. Kota ma gdzieś kociaki (ok 3-4 tyg) Dziecko pani ma dokładnie 4 tygodnie :roll:
Więc cieżko jej się tym zająć generalnie, ale pani stara się przynajmniej coś zrobić - tj może przetrzymać kotę u siebie, ew kociaki w garażu.
Potrzebny śledczy-tropiciel który poszuka maluchów.
I ew sprawdzi czy ona faktycznie jeszcze je ma (tj obada sutki) Pani sprytna, obejrzała sobie kocie podwozie, wg niej sutki nie takie typowe ale też nie tak całkiem wymemłane. Ona nie bardzo się zna...

3. Pani ze Starosielc. Przychodzi do niej na balkon kotka w ciężkiej ciąży.
Przedstawiłam możliwe scenariusze
a/złapać jak najszybciej i ciachnąć
b/zamknąć żeby się okocila i zająć się odchowaniem maluchów
Zobaczymy co pani wymyśli.

Ech, potrzebne jakieś dłonie do łapania. Najlepiej z bryką.
Bo jest jeszcze dziewczynka - Luspa na Bojarach - ma stado kilku sztuk. Dorotak wczoraj wkleiła link.
Dobrze byłoby gdyby ktoś z jednostek doroślejszych się może tam objawił.
Kocic nie więcej niż 3, raczej podchodzą.
Sama tego nie zrobi, a szkoda, żeby się toto rozmnożyło. Zwłaszcza,że jest (narazie) gdzie przetrzymać panny "po"
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt kwi 17, 2009 17:41

A i jeszcze chciałabym podkreślić, że z rozrzewnieniem myślę o Emilce (Bakterii) i Plince, które pomimo iż też młode to nie mówiły - "złapać i zabrać"
Bakteria sama złapała i ucywilizowała stado ze wsi, sama dostarczyła na sterylkę, pohodowała, wyadoptowała.
Plinka jeździła kilka razy łowić kociaki u mamy w pracy, potem zawiozła autobusem !! do szpitala p. Danusi. Ja pomogłam tylko w transporcie kotki :D

SA-MO-DZIEL-NOŚĆ - piękne słowo :D
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt kwi 17, 2009 20:39

aga&2 pisze:2. Pani z Pułaskiego - pod sklepem siedzi kota, pani ją dokarmia przy okazji spacerów z dzieckiem. Kota ma gdzieś kociaki (ok 3-4 tyg) Dziecko pani ma dokładnie 4 tygodnie :roll:
Więc cieżko jej się tym zająć generalnie, ale pani stara się przynajmniej coś zrobić - tj może przetrzymać kotę u siebie, ew kociaki w garażu.
Potrzebny śledczy-tropiciel który poszuka maluchów.
I ew sprawdzi czy ona faktycznie jeszcze je ma (tj obada sutki) Pani sprytna, obejrzała sobie kocie podwozie, wg niej sutki nie takie typowe ale też nie tak całkiem wymemłane. Ona nie bardzo się zna...


Więc z mojego śledztwa wynika, że kociaki są. Najprawdopodobniej gdzieś w piwnicy w bloku, koło którego siedzi. Niestety nie chciała zaprowadzić mnie do nich, ale ciągle tam krąży i zagląda w okienka. Boję się, że jej zamknęli okno, a maluchy zostały w środku :(

Wymemłane ma co trzeba, faktyczniee nie za bardzo, ale na pewno w przeciągu ostatnich kilku dni kogoś karmiła.. I kociaki na pewno nie mają 4 tygodni, góra tydzień.

A co do kotki to jest bardzo zadbana i błyszcząca, całkiem oswojona, daje się głaskać. Może czyjaś :evil: ?

Bakteria

 
Posty: 205
Od: Sob mar 07, 2009 16:24

Post » Pt kwi 17, 2009 22:00

Dziewczynki....wiem, że jest sporo naszych rodzimych kotków do kochania, wszystkie są cudowne .... ale może ktoś będzie chciał puchatka, chociażby na tymczas... dotychczasowa opiekunka footrzaków (tymczasów) jest niestety poważnie chora, ma kilkoro rezydentów i 8 kotów do adopcji... wszystkie po kompleksowych badaniach, wszystkie zdrowiutkie i poszczepione, ucywilizowane, miziaste... Ja biorę na tymczas Kaśkę z tego wątku.... może jeszcze komuś puchatka, chocby tylko na troszkę ?

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=91 ... sc&start=0

Kotki teraz przebywaja u aamms
Obrazek ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Pumeczku kochany... cały dom jest taaaki pusty bez Ciebie (*)

Basica

Avatar użytkownika
 
Posty: 3101
Od: Czw lis 27, 2008 20:37
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, aga66 i 71 gości