od Alexa Pomysł z Cyrylką jest kuszący i mocno wezmę go pod rozwagę

. Tak, już to sobie wyobrażam, jak po dwóch stronach narożnika tworzą się dwa odrębne obozy czyszczenia łapek, roznoszenia sierści, mruczenia i leżenia jak łania.
Tylko co, jeżeli owa Cyrylka zakocha się nie we mnie a w Cyrylu? Pozostanie mi już tylko spakować się i zamieszkać w piwnicy...
A czy to by oznaczało dwa razy więcej kłaków, dwie kuwety, sześć misek do zapełniania (2x3)? Eeee... To ja się jeszcze zastanowię...
A na poważnie, to myśleliśmy, żeby może za jakiś czas wziąć drugiego kota, A już z pewnością gdy zmienimy mieszkanie na większe.