Niecały rok temu kupiłam 3 miesięczną kotkę brytyjską. Po przyjeździe do domu- zaraz na drugi dzień -udałam się do lekarza weterynarii, celem dokonania przeglądu lekarskiego. Ku mojemu przerażeniu odkrył on, że kotka ma grudki na trzeciej powiece oraz , że ma ona problemy ze skórą (roztocza). Poinformowałam o tym hodowcę, ale pozostało to z jej strony bez echa. Potrzebna była natychmiastowa operacja oczu, na którą się zdecydowałam. Wydałam dużo pieniędzy, zarówno na lekarza- okulistę oraz same leki. Kotka po długiej kuracji była zdrowa. Na tym jednak nie koniec moich problemów. We wrześniu pojechałam z nią na wystawę, gdzie dwaj międzynarodowi sędziowie orzekli , ze kotka ma wadę genetyczną- załomek - który dyskwalifikuje ją jako kotkę wystawową oraz hodowlaną. Hodowczyni zakwestionowała wszelkie badania lekarskie, twierdząc, że ogon został przyciśnięty drzwiami, a choroby nabawiła się w podróży. Wielokrotnie prosiłam hodowczynie o zwrot pieniędzy, jednak bez skutku. Oddałam sprawę do Sądu Koleżeńskiego w Łodzi, żądając zwrotu pieniędzy. Sąd nie przychylił się do mojej prośby, tylko podjął decyzję, że dostanę za rok innego kota (z tego samego źródła), lecz muszę po niego jechać, co znowu narazi mnie na dodatkowe koszty. W tej chwili koszt tego kota po leczeniach i podróżach wynosi już ok. 2500zl. .Na przekazanie kota, Sąd wyznaczył aż jeden rok, nie mam pewności, że będzie to kot zdrowy i bez problemów psychicznych (mam inne koty i żaden z nich nie był tak zastraszony jak moja "nieszczęsna" brytyjka).
Kotka jest pod stała opieka lekarza, dostaje wysokowartościowe karmy, a mimo to nie rośnie , nie przybywa na wadze. Po roku ,przypomina 4 miesięczna kotkę. Rozumiem, iż wady ujawnione u nabytej przez mnie kotki, mogą wystąpić w każdej hodowli i właściciel tejże nie musi o nich wiedzieć, jednakże fakt zasygnalizowania przeze mnie tych okoliczności winien skłonić hodowcę do postąpienia zgodnie z kodeksem honorowym przyjętym w gronie tak szacownym jakim jest grono hodowców kotów rasowych.
Zwracam się do z prośbą do szanownych hodowców o poradę - co mam dalej
robić? Czy tacy nieuczciwi hodowcy muszą pozostać bezkarni? , mam tylko nadzieję, że oszukana zostałam tylko ja, a podobna sytuacja już się nikomu nie powtórzy.
