Przylepka i s-ka - i Magiczne Koty

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 14, 2009 21:58

Asiu kciuki będziemy trzymać, mocne kciuki, musi być dobrze, trzymaj się...

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 14, 2009 22:40

Asiu te płuca i woda
to może dlatego,
że on ma bardzo mało ruchu
może trzeba go oklepywać-
tak jak ludzi długo leżących?
:roll:
Najważniejsze, że to nie są
stwierdzone przerzuty
i jest duża szansa, że ich nie ma
:ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 15, 2009 8:18

Oj ... długo mnie nie było :oops:
I takie wieści ... ale kciuki wielkie i ciepłe myśli dla Was :)

Co do młodych wetek z Asa, to siem nie wypowiem, o! Tylko jeden facet tam jest jakiś konkretny. Ale i tak - unikam ...
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Śro kwi 15, 2009 8:26

trzymam mocne kciuki!

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro kwi 15, 2009 16:44

o powiększonym sercu mówili w Asie.
Człowiek czepia się nadziei.
Dzisiejsza wizyta jest mało optymistyczna. Był TŻ. Wojtczak z panią wetką Magdą konsultowali.
Serce ok, wzorcowe. Płyn wciąż jest, nie poddaje się lekom odwadniającym. Jutro punkcja, usg i chyba od razu rtg. I ostateczna diagnoza i decyzja.
Nie dostaliśmy lekow.

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Śro kwi 15, 2009 17:36

Sis, ja wiem, że póki życia póty nadziei... ale bardzo mi to przypomina Saszę :cry: mam nadzieję, że Fil to inny przypadek, zupełnie inny :ok:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 16, 2009 8:21

Georg-inia pisze:Sis, ja wiem, że póki życia póty nadziei...

I tego się trzymajmy ... :roll:

Sis, ja nawet nie mogę powiedzieć, że wiem jak to wszystko boli, ... jestem z Wami, Ty wiesz ... :) :ok:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Czw kwi 16, 2009 12:25

zobaczymy, dziewczyny, za godzinę jadę.
dzięki że jesteście

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Czw kwi 16, 2009 15:15

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 16, 2009 16:44

no i cóż...
usg wykluczyło jeszcze raz przerost serca (czasem przerost objawia sie tylko zgrubieniem ścian serca, bez zwiekszania jego wielkości).
Woda schodzi po furosemidzie, została w śródpiersiu, więc nie było koniecznosci punkcji. Płuca są wietrzone, ta ich część która została.
Dostaje furosemid, antybiotyk nadal, i dodatkowo relanium na poprawę apetytu. Od soboty Fil samodzielnie nie zjadł nic. Max 10ml convalescenta dziennie, średnio 3-5ml, za malo, musi zacząć jeść, bo się zagłodzi. Problem z podawaniem jedzenia jest taki, że się krztusi, dusi, nawet gdy podaje się po ociupince na język strzykawką. Może relanium zadziała, oby. Jutro i pojutrze mamy zastrzyki do domu, odpada stres jeżdżenia. W niedzielę wizyta. Na rtg na razie za wcześnie, od ostatniego zdjęcia niewiele się zmieni na zdjęciu w kwestii przerzutów.
Jesli uda się ustabilizować jego stan, jeszcze z nami zostanie, ale nie wiemy, czy dni, tygodnie czy miesiące.

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Czw kwi 16, 2009 18:22

Filusiu kochany......jedz słoneczko

Asiu, ale rozumiem, że tak czy inaczej jest lepiej niż myślałaś? Że to dobrze, że schodzi ten płyn itd?

Kciuki :ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 16, 2009 18:41

a nie je z powodu stresu?
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 16, 2009 19:50

nie jest dobrze
lepiej o tyle, że będzie dłużej niż dzień czy dwa (no, takie myśli też miewam)
wykluczone są inne przyczyny powstania płynu i ograniczenia powierzchni oddechowej płuc. Serce ok, bez płynu w osierdziu, krążenie ok. Pozostaje podejrzenie guzów w płuchach albo nie wiadomo co.
Nie je, bo się dusił, bo tak trudno było mu oddychać, że wybierał niejedzenie, by nie zatykać przełyku.
Teraz jest lepiej z oddychaniem (choć nie wiem, czy mozliwe jest odzyskanie utraconej części płuc), więc może się po prostu bać - czyli stres. Woda nadal jest. Dostaje cały czas duże dawki furosemidu, bez niego nie wiadomo, czy woda nadal się nie będzie gromadzić, co grozi uduszeniem.
Jeśli to faktycznie przerzuty, pojawiły się bardzo szybko, kwestia 4 miesięcy, więc nie rokuje to dobrze w długości przeżycia.
Weci są ostrożni w diagnozie, ale mają bardzo bardzo zmartwione miny. Na teraz nie znaleźli innych przyczyn stanu Fila.
Za jakis czas będzie rtg, na niedzielnym przerzuty nie były tak oczywiste. A dzis za wczesnie, by rtg pokazało coś więcej.

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Czw kwi 16, 2009 19:58

pierwszy samodzielny posiłek Fila: thanks snacki sanabella, takie w trójkątnym brązowym opakowaniu.
W desperacji wzięłam dziś, kiedyś je uwielbiał. Jeszcze jedno takie opakowanie mam tylko. Gdyby ktoś miał więcej - przyjmiemy każdą ilość ;)

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Czw kwi 16, 2009 20:03

Asiu...
Gdybym mogła jakoś pomóc...
Filusiu, kochany jedz. Musisz jeść, musisz mieć siły by walczyć :ok:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuza i 23 gości