Koty Amiki6 - Pracusie: Snejki[*], Misio[*] i Dyziaki [*][*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 10, 2009 9:54

wypuscilam je na tej posesji gdzie zlapalam, bo tam jest spokojniej. nie jezdza samochody, moze sobie przypomna teren, ludzie nie chodza... moze potem same sie przeniosa na druga strone? zobaczymy.

daj znac jak znow cos mignie :)

mama007

 
Posty: 2724
Od: Czw lut 17, 2005 14:43
Lokalizacja: Chełm

Post » Pt kwi 10, 2009 10:37

mama007 pisze:wypuscilam je na tej posesji gdzie zlapalam, bo tam jest spokojniej. nie jezdza samochody, moze sobie przypomna teren, ludzie nie chodza... moze potem same sie przeniosa na druga strone? zobaczymy.

daj znac jak znow cos mignie :)


Czy to znaczy, że na terenie tego ładnego domku, bo tam właśnie były złapane. Czy ci ludzie wiedzą o tym, czy nie mieli nic przeciwko temu?
Powiem tak: wiem, że nic nie wiem, bo telegraficzne skróty mi tego nie ułatwiają.

Nałożona rano mokra marketówka zniknęła, suche leży nietknięte. Sprawca nie zauważony.

Jak coś zobaczę to dam znać.
Tylko przez veluxy w swoim pokoju nic nie zobaczę (za wysoko dla mnie), a nie bardzo też mogę stale stać w sekretariacie i wyglądać przez okno
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Pt kwi 10, 2009 13:29

Aga przed wyjściem z pracy uzupełnię Czupurkom miski, ale przez najbliższe 3 dni nie będę miała jak.

Mogłabyś zajrzeć tutaj do nich wieczorkiem. Tym bardziej, że Ciebie znają i może się pokażą, bo tak jak pisałam w wątku LT, ja nie mam żadnej pewności, że to one opróżniają miski.

Miseczki stoją za murkiem ogrodzenia, tuż obok furtki do tego starego domku.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Pt kwi 10, 2009 22:07

Amika6 pisze:Aga przed wyjściem z pracy uzupełnię Czupurkom miski, ale przez najbliższe 3 dni nie będę miała jak.

Mogłabyś zajrzeć tutaj do nich wieczorkiem. Tym bardziej, że Ciebie znają i może się pokażą, bo tak jak pisałam w wątku LT, ja nie mam żadnej pewności, że to one opróżniają miski.

Miseczki stoją za murkiem ogrodzenia, tuż obok furtki do tego starego domku.


Dzisiaj zostawiłam im jedzenie, chodziło mi o te wolne dni by do nich zajrzeć, bo jesteś dużo bliżej no i może Tobie się pokażą.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Pon kwi 13, 2009 22:19

Gagacia jest ładniusia i tak już duża :)
A Czupurki muszą się "znaleźć" w nowym otoczeniu.

Wyłazić Czupury i nie martwić mamy :!:

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto kwi 14, 2009 7:29

Mama07 w którym miejscu zostawiałaś karmę dla Czupurków, sprawdziłabym czy zjadły.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto kwi 14, 2009 7:39

zostawilam w 2 miejscach - jeden przy bramie tam gdzi ebyly pojemniczki, a drugi tak w polowie ogrodzenia, gdzie jest siatka odgieta na dole :)

mama007

 
Posty: 2724
Od: Czw lut 17, 2005 14:43
Lokalizacja: Chełm

Post » Wto kwi 14, 2009 12:39

Amika - wypuscilam je przy ogrodzeniu tego ladnego domu, ale na posesji z rudera. nie wiem jak Ci mam dokladniej powiedziec? po prostu po tamtej stronie gdzie byly zlapane - one i tak beda swobodnie wedrowac przez te ogrodzenia.

przeciez nie oczekuje ze bedziesz stala non stop i patrzyla na koty, tylko po prostu jak Ci migna gdzies to daj znac. moze akurat sie na nie natkniesz.

mama007

 
Posty: 2724
Od: Czw lut 17, 2005 14:43
Lokalizacja: Chełm

Post » Wto kwi 14, 2009 13:57

Przeniosłam tutaj z *LT* bo tam jest ogólny wątek

mama007 pisze:Amika - wypuscilam je przy ogrodzeniu tego ladnego domu, ale na posesji z rudera. nie wiem jak Ci mam dokladniej powiedziec? po prostu po tamtej stronie gdzie byly zlapane - one i tak beda swobodnie wedrowac przez te ogrodzenia.

przeciez nie oczekuje ze bedziesz stala non stop i patrzyla na koty, tylko po prostu jak Ci migna gdzies to daj znac. moze akurat sie na nie natkniesz.


Aga one złapane zostały na tarasie tego ładnego domu. Z tego co piszesz rozumiem, że udało Ci się wejść na posesję tego starego domku.
Ale to już nie istotne, nie mam nastroju na taki sposób wymiany informacji (w tej chwili mam o wiele większy rodzinny kłopot :cry: ).

Zdradź mi tylko jak udało Ci się wejść na tę starą posesję, bo wydaje mi się, że one (Czupurki) do tych misek nie podchodzą i dobrze by było gdyby była możliwość zostawiać im jedzenie przy szopie, w której się wychowywały. Czy Twoja koleżanka mogłaby porozmawiać z sąsiadami, bo może oni pozwolą karmić u siebie.

Dzisiaj 2x zastałam kotkę sąsiadów. Pilnowała pojemniczka, który przestawiłaś w to drugie miejsce i czekała na świeżą dostawę.
(nawiasem mówiąc to on był na wodę, bo ta woda z ziemią w tych pozostałych, to pewnie po sobotnich deszczach została).
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto kwi 14, 2009 15:11

Aniu nie rozumiem dlaczego ten 'sposob wymiany informacji' jest zly. normlanie pisze przeciez co i gdzie zrobilam.

ja nie mam wejscia do teren tej zamknietej posesji. wypuscilam je przy siatce, a one od razu wyszly pod siatka na teren posesji i pobiegly w kierunku domu.

ja NIC wiecej nie moglam dla nich zrobic. NIC.

a jedzenie nasypalam w dwa pojemniki jak bylam ostatnio bo stwierdzilam ze przy deszczu szybciej znajda wode niz jedzenie, a wody przy sobie nie mialam zeby im nalac.

i naprawde staram sie pisac jak najbardziej konkretnie, nie umiem bardziej. przykro mi.

mama007

 
Posty: 2724
Od: Czw lut 17, 2005 14:43
Lokalizacja: Chełm

Post » Wto kwi 14, 2009 15:54

Aga zwykle odpowiadasz mi jednym, góra dwoma zdaniami i nie na wszystko o co pytam (dopiero teraz napisałaś mi parę zdań).

No dobra, przed chwilką udało mi się spotkać tego pana co łapał kociaki i znam już resztę odpowiedzi na moje pytania.
Przy okazji zdobyłam parę informacji i na razie nie wszystkie dobre.

Czupurków nie widział, ale ostatnio ich trochę nie było. Teraz obiecał zwracać baczniejszą uwagę i dać znać czy je widuje.
Nie powiedział tego wprost ale nie bardzo był zadowolony, że koty wróciły. Ma serdecznie dość tych co do nich przychodzą i obsikują im dom (zastanawia się nad kupnem dużego psa). Chyba to, że wykastrowane trochę go uspokoiło.
Dobra wiadomość to taka, że Fiona, mama Czupurków została ich kotem domowo-wychodzącym i jest już wysterylizowana (kamień spadł mi z serca). Jeśli dobrze zrozumiałam, to zostawia jej jedzenie również na dworze, więc mam nadzieję, że Czupurkom (jeśli tu są) też udaje się na nie załapać.
Poznałam też los kociaków z wiosennego miotu Fiony. Jeden jest u Jego kolegi na wsi, posostałe 3 u znajomych drugiego sąsiada (też na wsi).
Mam tylko nadzieję, że mają się tam dobrze.

Acha, Pan okazał się nie być takim "wilkołakiem" za jakiego Go uważałyśmy :D
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto kwi 14, 2009 16:31

jakos nad lepiej wychodzi chyba odgadywanie sie w realu Ania ;) nie wiem dlaczego, na forum zawsze jakos glupio wychodzi... ;/

Amika6 pisze:
Acha, Pan okazał się nie być takim "wilkołakiem" za jakiego Go uważałyśmy :D


hihi, jak to zgrabnie ujelas :lol:
super ze facet wysterylizowal kotke , strasznie sie ciesze

mama007

 
Posty: 2724
Od: Czw lut 17, 2005 14:43
Lokalizacja: Chełm

Post » Wto kwi 14, 2009 17:32

mama007 pisze:jakos nad lepiej wychodzi chyba odgadywanie sie w realu Ania ;) nie wiem dlaczego, na forum zawsze jakos glupio wychodzi... ;/



Aga, bo ja jestem starej daty i nie potrafię dostosować się do tych forumowych skrótów myślowych, dla mnie w tym są zawsze jakieś niedomówienia.
Rzucasz hasło i znikasz. I ja często nie wiem czy tak będzie czy coś się w międzyczasie zmieniło.
Ty poprostu często piszesz jakbyś robiła notatki na wykładzie u bardzo szybko gadającego wykładowcy :twisted: , ja nie umiem się tak komunikować.

Moim zdaniem, źle wyszło z tym wypuszczaniem Czupurków. To było tak na żywioł.
Mogłam wziąć jakieś wielkie pudło z pracy, wyciąć w nim otwór i włożyć im do niego tę pomarańczową poduchę z fotela, którą Ci dałam. Mogłabym przejść przez ogrodzenie (tylko musiałabym wcześniej wiedzieć jak się ubrać) i wstawić im to do tej szopy za domem. Byłaby większa szansa, że będą się trzymały zapachów zabranych z domu (z klatki) i miałyby jakieś własne schronienia, własny kącik. Pod dachem nawet taka prowizoryczna budka by nie przemokła.
Poza tym miałam nadzieję, że będę przy ich wypuszczaniu. Chociażby po to by wiedzieć jak po tych 3 miesiącach wyglądają.
Na dodatek ślepa okularnica jestem i z daleka raczej nie wypatrzę :( .
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto kwi 14, 2009 18:31

mama007 pisze:ALE ALE... ja tu z inna wiadomoscia !!

za sprawa kwiatkowej :1luvu:

GAgatka POJECHALA DO DOMU !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

nie moge w to uwierzyc chyba nadal, musze ochlonac !!!!!!!!!!!!!!!!!!!

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:


Tak się cieszę, jak ochłoniesz to podaj wiecej szczegółów.


mama007 pisze:szkoda ze nie napisalas tego wszystkiego wczesniej - bysmy sie umowily i tak zrobily


Aga nie przyszło mi do głowy, że nie masz jakiegoś konkretnego planu związanego z wypuszaniem i przecież pisałam, że chciałabym być przy wypuszczaniu.
Po Twojej pierwszej wiadomości nawet się przygotowałam, przyszłam do pracy w portkach.
Po drugiej wiadomości niestety nie mogłam zostać w pracy i czekałam na sygnał w domu. Komputer otworzyłam jak już Czupurki były wypuszczone.
Mówiłam Ci już kiedyś, że ja dość wolno piszę i że zdecydowanie wolę pogadać niż pisać i jak tylko wyślesz sygnał, że możesz rozmawiać to oddzwonię

mama007 pisze:ja chyba za szybko zyje, bez skrotow nie dalabym rady. nie mam czasu tak pisac, pisac, pisac :(


jak się zdzwonimy albo spotkamy to coś Ci powiem
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto kwi 14, 2009 20:33

Ania pogadamy osobiscie ktoregos dnia, tak chyba bedzie najlepiej :)

a do GAgatki przyjechala dwojka mlodych ludzi, ktorzy wczesniej wydzwaniali kwiatkowa w sprawie kota. przyejchali z piask (byli w trasie), mieszkaja we wroclawiu, maja rodzicow w lublinie. bardzo fajni i uczciwi ludzie na pierwszy rzut oka. GAgatka ich zachwycila od razu, i nawet dala sie poglaskac czubkiem palca :D

nic nie krylam i jasno postawilam sprawe, ze GAgatka jest kotem, ktory na pewno bedzie potrzebowal troche czasu zeby sie odnalezc, zeby sie oswoic, itd. wyklad na temat balkonu, wypuszcznaia na dwor, zywienia tez przyejli bez zmruzenia okiem ;)

teraz wydaje mi sie to troche szlenstwem ze wydalam kota pierwszy raz rozmawiajac i widzac ludzi, ale cos mi mowi ze postapilam dobrze... GAgatka wydaje mi sie ze bedize miala super dom i swietnych opiekunow. wymienilismy sie kontaktami wszelkakimi. niestety jak to u mnie w trakcie porzadkow (tym razem po-swiatecznych :? ) nie moglam znaelzc formularzy umow adopcyjnych, a drukarka zdechla... ale mam im wyslac umowe i odesla podpisana. tak samo jak moj transporter :)

kurcze, dalej chyba nie ochlonelam... :oops:

mama007

 
Posty: 2724
Od: Czw lut 17, 2005 14:43
Lokalizacja: Chełm

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Marmotka, puszatek i 136 gości