Dresiarze i Nocka - to już rok bez Ciebie, Noceńko

» Śro lut 11, 2009 11:28

Jana pisze:
ariel pisze:A gdzie reszta rodziny??

No właśnie?

Kurde, no musiałam posty podzielić, bo by mi post gigant wyszedł :wink:

I nie zdążyłam wrzucić posta z dziewczynkami pod postem z chłopakami, boście szybsze jednak od imageshacka :lol:

» Śro lut 11, 2009 11:32

galla pisze:
Jana pisze:
ariel pisze:A gdzie reszta rodziny??

No właśnie?

Kurde, no musiałam posty podzielić, bo by mi post gigant wyszedł
I nie zdążyłam wrzucić posta z dziewczynkami pod postem z chłopakami, boście szybsze jednak od imageshacka

mnie tego Świstaka brakowało, bo słyszeć dawno o niej słyszałam, a nie widziałam, kto zacz

Lucek demolujący choinkę jest pierwsza klasa.

» Śro lut 11, 2009 11:36

Łojezu, ciocia galla z podziemia wyszła

Fajniefajnie

» Śro lut 11, 2009 11:37

ariel pisze:Lucek demolujący choinkę jest pierwsza klasa.

Byliśmy przekonani, że to Świstak wlezie na choinkę, bo ona lubi wysokości. A tu niespodzianka, bo Lucuś w tym roku zdecydował się na eksplorację krzaka.
Ale oczywiście na zdjęciu od razu widać, kto w naszym domu jest kierownikiem - Klemens natychmiast przylazł lustrować, cóż ten głupi Lucuś robi. Podejrzewam, że rozważał kontrolnego szczała między oczy - tak na wszelki wypadek. Żeby se Lucek nie myślał, że można ot tak na choinkę wleźć i nie zarobić w mordę

» Śro lut 11, 2009 12:29

No dobra, szaleję dziś troszkę.
Ale teraz bez opisów robię, sami se wnioski płynące ze zdjęć wyciungajcie

Wrzucam, jak leci. Oprócz jednego zdjęcia, które zostawiam na deser :wink:

I specjalnie dla wielbicieli Archiwum X :wink:

» Śro lut 11, 2009 13:36

Galla,
cudne zdjęcia, cudne koty! :-)

a Lucek na choince - the best. To się nazywa zwieńczenie drzewka... nie tam jakaś gwiazda czy czub.

U nas Gucio próbował wejść na drzewko, ale się chwiało za bardzo, niestabilne takie... za to bure małpiszonki ozdoby pracowicie zdejmowały i wynosiły. Z dnia na dzień choinka miała coraz krótsze ubranko...

» Śro lut 11, 2009 13:47

Przytulone burasy mają u mnie miszcza :love:

» Sob kwi 11, 2009 1:32

Dziś (a w zasadzie wczoraj) minął rok, jak odeszła od nas Noceńka...
Mój kochany, dobry kot.
Tęsknię za Nią, brakuje mi Jej okropnie. Nadal myślę o Niej ze łzami w oczach...
Nie miałam jak dziś do Niej pojechać, więc rano zapaliłam Jej świeczkę w domu.
Mam nadzieję, że wybaczy mi to, że nie mogłam inaczej, ale trzeba było zająć się tymi kotami, które są między nami, a którym trzeba było zapewnić bezpieczeństwo...

Nawet nie mam słów w sobie. Zresztą - nie są specjalnie potrzebne.
Kocham Cię Nociu, mój czarny skarbie.