O ile u nas wszystko toczy sie jako tako to w pracy ( w nowej siedzibie firmy ) wczoraj pojawiła sie niespodziewanie niewielka czarna koteczka , musiała długo nic nie jeść bo poczęstowana na wstępie kawałkiem kanapki pochłonęła wszystko niczym bocian żabę . Kocinka nie wygląda najlepiej , na główce ma niewielkie coś co wydaje sie być jakąś naroślą , w dolnej szczęce brak lewego kła a pozatym prawie cały czas z pyszczka cieknie jej ślina , co gorsza z dupeczki co jakiś czas wydostają sie białe robaczki

( tasiemiec ? ) .
W dodatku koteczka ma wieeelkie brzusio co chyba zwiastuje że niedługo zostanie kocią mamą .
Przy tym wszystkim dziewczyna jest bardzo miziasta , brana na ręce nie ucieka a wręcz zaczyna mruczeć , głaskana strzela baranki i gawędzi ile wlezie . Jak narazie nakarmiliśmy koteczkę i została w firmie z zapasem jadła i napojów do dnia jutrzejszego . Doradźcie co robić z kocią znajdką , u nas w firmie zapewne będzie mogła zostać ale cudownie by było gdyby udało sie jej znaleść prawdziwy dom . Jutro wezmę do firmy aparat i porobię zdjęcia znajdce , a nuż ktoś sie zakocha w czarnej pannie ?
