160 Kotów Szczecin Prosimy o Wsparcie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 09, 2009 20:11

Witam, jak zwykle w ostatnim czasie, wpadam na krótko, AniaC bardzo się cieszę że kotek z drzewa ma swój dom i że dom go szukał bo to naprawdę dobre wieści.
A do naszego schroniska, a precyzyjniej - do domku tymczasowego trafiła piekna pręgowana kotka z... czwórką dzieci. Troje to preguski szare a czwarte to czarniutki czorcik na szczęście... ciekawe, dla kogo to szczęście tam zawitało..
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Czw kwi 09, 2009 23:15

AniaC, jak miło przeczytać takie szczęsliwe zakończenie historyjki o kotku ściagniętym z drzewa.

Moja opowieść nie będzie miała raczej szczęśliwego zakończenia.
Otóż wczoraj na przystanku autobusowym przy lesie ok. 1 km ode mnie ktoś porzucił ślicznego, białego z czarnymi znaczeniami, dorosłego kota. Wygląda na ciężarną kotkę.
Cały czas czeka w miejscu porzucenia. Kiedy zbliżałam się do niej to ona uciekała w las. Byłam już u niej cztery razy zostawiając karmę mokrą i suchą. Je konserwy. Suchej karmy nie zna. Jeśli nie da się złapać, to nie ma tam szans na przeżycie. Upoluje ja wałęsający się w pobliżu pies bądź jakiś lis.
Ustawienie klatki pułapki nie wchodzi na razie w rachubę, gdyż ona ucieka w popłochu na widok ludzi.
Bieluśkie futerko świadczy o tym, że jest kotem zadbanym.
Najprawdopodobniej ktoś w ramach porządków przedświątecznych pozbył się kotnej kocicy.
Ręce opadają mi z bezradnosci.
Jeśli właściciel szybko jej nie zabierze, to spodziewam się wyłącznie tragicznego zakończenia.
Jutro zawiozę jej budkę + jedzonko.
Tylko tyle mogę dla niej zrobić.

NOT

 
Posty: 818
Od: Wto wrz 02, 2008 23:26

Post » Pt kwi 10, 2009 9:03

Dzień Dobry!

Ponieważ nie będę mieć dostępu do netu:

Zdrowych, pogodnych Świąt,
udanych sterylek,
łagodnych zim,
mądrych ludzi spotkanych na swej drodze,
którzy rozumieja potrzebę pomagania kotom,
karmy na czas
(a sobie-przestania sikania przez Koty na łóżko :evil: )

aglo

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pt kwi 10, 2009 9:20

Piękne Życzenia Aglo. Dziekujemy ślicznie. :lol: :lol:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt kwi 10, 2009 9:35

Przepraszam Was Dziewczyny że wczoraj nie pisałam ale niestety znów mnie dopadły kłopoty domowe z Meżem. Męża oczywiscie nadal nie ma wiec narazie porozumiewam sie z Nim droga smsowa.Niestety coraz częściej porzekonuje sie że Męszczyżni czesto zachowują sie jak rozkapryszone niedojrzałe dzieci i cieżko im cokolwiek wytłumaczyć.Przykro mi bo piszę o własnym Meżu i to przykro mi podwójnie bo święta sie zbliżają. No nic jesli sam nie dojdzie do jakiś rozsadnych wnioskow to ....sama juz nie wiem. Wiem ze rzadko do nas zaglądacie teraz bo Kazda z Was ma kupe roboty w domu. Chciałam Was Bardzo przeprosic że jeszcze nie zrobiłam rozliczenia za miesiąc marzec, ale po świetach postaram sie to zrobic szybciutko. Rano musiałam pojechac wózeczkiem po rybe bo dzis Rybacy naszykowali wiecej. Dodatkowo mam przebite koło w rowerze a rower Taty zupełnie sie do tego nie nadaje. Teraz popłyna dopiero po świętach wiec musiałam sporo tego przywiezc i poporcjować.Przepraszam Was Kochani że Wam tu marudzę o swoich problemach ale z braku najbliższych osób i czasu na spotkania z ludżmi nie mam sie komu wyzalić. A nie bede ukrywać że jest mi naprawde cieżko w tej sytuacji. Człowiek ma na codzień tyle problemów, stresów, rożnych sytuacji, wysiłku fizycznego ze chciałby mieć choć oparcie w najbliższej Osobie. Gorzej jak tego oparcia nie ma a jeszcze ma dodatkowe nerwy i kłopoty przez siebie nie zawinione.Pozdrawiam Was Serdecznie i wpadajcie do nas w wolnej chwili.Swoje Zyczenia złożę Wam pożniej. Piekne Dzieki za Wszystko i za to że Jesteście!!!!!!! :lol:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt kwi 10, 2009 9:40

NOT szkoda kici. Jeśli faktycznie tak jak piszesz jest tam niebezpiecznie. Jestes pewna że zaciążona?Wiele naszych kociakow jak jest ciepło i sucho to też mają czyściutkie zadbane futerka i wcale nie wygladają na jakieś wolnożyjące. Naprzykład Rybcia. Ona też ma dużo białego. Zawsze jest czysciutka i wypielegnowana.Może faktycznie ktoś ją wyrzucił z samochodu?
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt kwi 10, 2009 9:43

ania c pisze:Powiem tylko jednym zdaniem, że znaleźli się właściciele "kociaka z drzewa". Ja szukałam ich a oni szukali kota :lol: I okazało się, że to nie taki kociak na jakiego wyglądał na drzewie - to 5 mies. kicia ale bardzo drobnej budowy. Właścicielka oczywiście została pouczona nt wypuszczania, szczególnie kotki :roll:
Witam Aniu c. dobrze ze Domek sie znalazł. Tylko czy podola podobnym sytuacjom w przyszłości? Miejmy nadzieję że to ich czegoś nauczy.....Ja coś tak czułam że to kogoś kociak i że ma dom. Kociak sie przeraził i tragedia gotowa.Mam nadzieję ze zostali przez Ciebie solidnie pouczeni o konsekwencjach takiej samowolki?
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt kwi 10, 2009 9:46

Dziewczyny jeden z rudych kociakow na działkach, ten co się łasił jest mocno przeziebiony. Mam problem bo kotka trzeba leczyc i to szybko. Nie mam u siebie miejsca a mam jeszcze umierającą kotkę. Czy ktoś moze pomoc jako DT?Wiem ze to nie czas moze ale sprawa bardzo pilna. Wczoraj okropnie rzęził.Jest z nim naprawde żle.Czy Ktoś moze pomoc?????
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt kwi 10, 2009 9:49

Ja-Ba pisze:Witam, jak zwykle w ostatnim czasie, wpadam na krótko, AniaC bardzo się cieszę że kotek z drzewa ma swój dom i że dom go szukał bo to naprawdę dobre wieści.
A do naszego schroniska, a precyzyjniej - do domku tymczasowego trafiła piekna pręgowana kotka z... czwórką dzieci. Troje to preguski szare a czwarte to czarniutki czorcik na szczęście... ciekawe, dla kogo to szczęście tam zawitało..
Ostatnio Bardzo rzadko Cię u Nas widzę Ja-Ba. Mam nadzieję ze będziesz troszke częsciej bo Bardzo Cię tu brakuje. Mam nadzieję ze kociaki zdrowe i znajda domki. A kicia?Oswojona czy dzicz?Pozdrawiam. :lol:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt kwi 10, 2009 9:53

Istna Witam Serdecznie chciałam zapytać czy jakieś wieści są na temat stoczniowych kociakow??????Nie wiesz czy coś poszło do przodu? A jak ogłoszenia, wiszą?Pozdrawiam :lol:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt kwi 10, 2009 10:00

iza71koty pisze:Niestety coraz częściej porzekonuje sie że Męszczyżni czesto zachowują sie jak rozkapryszone niedojrzałe dzieci i cieżko im cokolwiek wytłumaczyć.



Ja też tak myślę. Kiedyś wierzyłam, że to facet jest tym "silnym" ale niestety z wiekiem opadły mi klapy z oczu. Kobiecie przypisuje się histerię, fochy ąsy i dąsy ale tak naprawdę to mężczyźni w nich przodują. A zwłaszcza kiedy w grę wchodzą koty :roll:
To chyba część tego "krzyża" jaki każda wrażliwsza na los zwierzaków osoba ma na grzbiecie. Żaden facet (no ja przynajmniej takich nie znam) nie rozumie, nie czuje tego co my. Mój miły zwierzę traktuje wyjątkowo przedmiotowo - albo do jedzenia albo do roboty a jeśli ani jedno ani drugie to pasożyt i kompletny bezsens trzymania "takiego" w domu ;)
Pani Izo niech Pani będzie dzielna i się nie poddaje załamaniu. Nie mamy wsparcia od najbliższych, nie takie jakiego byśmy pragnęły... Ale bez naszych kochanych TŻ tez byłoby nam ciężko. .. Ja mojego przestałam w ogóle wprowadzać w temat, kiedy wracam później daję mu tylko znać że zajmuję się tym o czym on nie chce wiedzieć i tyle. Niestety świat nie jest idealny i nie we wszystkim stanowimy jedność ;)
Obrazek

Istna

 
Posty: 1380
Od: Sob sty 19, 2008 14:25
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt kwi 10, 2009 10:09

iza71koty pisze:Istna Witam Serdecznie chciałam zapytać czy jakieś wieści są na temat stoczniowych kociakow??????Nie wiesz czy coś poszło do przodu? A jak ogłoszenia, wiszą?Pozdrawiam :lol:


Ogłoszenia nawet z miasta poznikały ;) Wywiesiłam w miejscach jak najbardziej wskazanych czyli na tablicach ogłoszeniowych ale i tam długo nie wisiały. Hmmm...
Stocznia w moim bezpośrednim otoczeniu dalej coś struga ludzi mniej ale są - pocieszam sie że koty (o ile jeszcze jakieś tam zostały) też karmione bo obcych nabytków nie widzę przy miskach. No poza tym kocurkiem dzikim potwornie nie da się zbliżyć człowiekowi bliżej niż na 5-6 metrów. Mojego elegancika nie widzę już dłuuugo - ale podobno czasem się pokazuje (tak mi przynajmniej donosi pani karmiaca w innych porach). No oby. Nie zostawiam dla niego niczego daję tylko koteczce i obcemu kocurkowi na bieżąco bo po okolicy wałęsają się psy jakoś nie mam serca do nich nie będę dokarmiać czyichś domowych zwierząt :wink:
Wiosna to na pewno wspaniała pora dla bezdomnych zwierzaków. Nie muszą już chronić się przed zimnem i wilgocią, nie są uwiązane do swoich budek a i na karmienie nie przychodzą już tak regularnie - nie wiem czy sobie czegoś na boku czasem nie upolują ;) Dobrze, ze udało im sie przetrwać kolejną zimę, choć nie wszystkim niestety...Jakoś lżej człowiekowi na sercu jak wie, że kociska mają teraz lepiej :)
Obrazek

Istna

 
Posty: 1380
Od: Sob sty 19, 2008 14:25
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt kwi 10, 2009 10:51

No tak Istna. Co do Męszczyzn to zdanie mam takie samo. Tylko ze tym razem wcale nie poszlo o koty.Wolałabym żeby tak bylo. Sprawa jest znacznie poważniejsza niestety. Jak możesz mi udzielić jakiś dobrych rad to mogę sprawe przedstawić na PW bo nie chce publicznie osmieszać mojego Meża.I tak już wiele u mnie stracił.Po raz kolejny niestety przekonuje sie ze tylko zwierzęta potrafią byc lojalne i bezgranicznie oddane.Jesli to dotyczy obcych ludzi to mniejszy problem. Juz nie raz pisalam że im bardziej poznaje ludzi tym bardziej Kocham i szanuje zwierzeta. No koty. Wiadomo. Ale jesli sprawa dotyczy bliskiej Ci osoby jest naprawde bardzo trudno.Nie poddaje sie ale wiele rzeczy nie moge zrobić tak jakbym chciała bo mi ręce poprostu juz opadły.A to że faceci są większymi histerykami od kobiet, że są z pokolenia na pokolenie coraz słabsi i mniej odporni na wszelki stres to sie zgadza w zupełnosci.
Ostatnio edytowano Pt kwi 10, 2009 10:56 przez iza71koty, łącznie edytowano 1 raz
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt kwi 10, 2009 10:53

Istna a ten chory kocurek to jest przeziębiony czy co mu jest?Może jakoś lek w jedzonku mu podawac skoro tak bardzo sie boi?
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31586
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt kwi 10, 2009 11:06

iza71koty pisze:Istna a ten chory kocurek to jest przeziębiony czy co mu jest?Może jakoś lek w jedzonku mu podawac skoro tak bardzo sie boi?


Nie - ten na moim przystanku zdrowy jak byk. Tylko nieufny. Chory był na polu działalności pani Basi, przy wiadukcie na Komuny Paryskiej. Ale tamten zniknął. Był w kiepskim stanie NOT zdaje sie poddała sugestię, że chore zwierzeta często padaja ofiarą lisów - no i właśnie tego się obawiam. Minęło tyle czasu a on jak kamień w wodę - obawiam się, że nie żyje. Zniknęła tez (dzień po nim) koteczka z tego samego miejsca - druga została odłowiona. W naszych okolicach stoczniowe lisy bezczelnie łażą nawet wieczorem jeszcze zanim sie ściemni.. Tylko mądre koty przetrwają...
Obrazek

Istna

 
Posty: 1380
Od: Sob sty 19, 2008 14:25
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 35 gości