Kocia Koalicja 2 - listonosz do nas przyszedł :D

[Avian]

W Łodzi też już wiosna!. Zakwitły na balkonie nevy!

... że też u mnie nie chcą zakwitnąć
Tylko wciąż tak pospolicie

[Szura-najmysi mama]

To ziele dobrze posadzone w skrzynce to Bżdzisław Mimisław Nadobny!!! inaczej mówiąc Mimi!!

Georg-inia jeśli bywasz w okolicach Centralu to i "widok za oknem" znasz z pewnością. To jedyne przejście z Piotrkowskiej na Kościuszki

[Georg-inia]

Georg-inia jeśli bywasz w okolicach Centralu to i "widok za oknem" znasz z pewnością. To jedyne przejście z Piotrkowskiej na Kościuszki

no tak mi się zdawało, czyli mieszkamy bardzo blisko siebie

i już nie OT-uję wątku futrzanych

[Monostra]

Koty dziś ożyły . Przez dwa dni odsypiały, a jeśli się ruszały to powoli i statecznie. Nawet Sybirek - chyba miał zakwasy jak ja , bo oddawał się z zapałem swojej ulubionej zabawie. Idzie na któryś brzeg działki, namierza odległe drzewo, chwilę się zastanawia, po czym galopem leci przez działkę i z rozpędu wbiega na drzewo . Potrafi tak kilkanaście razy pod rząd
Pogoda chyba się utrzyma na święta, więc pojedziemy na 3 dni . Muszę poszukać na działkę wściekłokolorowych, łatwych do znalezienia, zabawek. Wodoodpornych, nie za ciężkich, łatwych do rzucania i nie okrągłych, bo się staczają po pochyłości. Uff, chyba oprócz zoologów zacznę odwiedzać sklepy z zabawkami

[Dorota]

Muszę poszukać na działkę wściekłokolorowych, łatwych do znalezienia, zabawek. Wodoodpornych, nie za ciężkich, łatwych do rzucania i nie okrągłych, bo się staczają po pochyłości.

I wydajacych dzwiek

[Monostra]

Też . Najlepiej, żeby jeszcze odpowiadały na gwizdanie - były kiedyś takie breloki do kluczyków . No i żeby same się rzucały... Chociaż takie właściwie są, ale dopiero jesienią. Jabłonka oszalała w tamtym roku i miała mnóstwo jabłek. Jak powiał wiaterek, to spadały i toczyły się niżej. Moher czatował pod drzewem i biegał za nimi. parę razy oberwał, ale to go nie zniechęcało .

[Dorota]

Wlasnie o takich breloczkach pomyslalam

Moher
Kota byle co nie zniecheci

[Avian]

Nawet Sybirek - chyba miał zakwasy jak ja , bo oddawał się z zapałem swojej ulubionej zabawie. Idzie na któryś brzeg działki, namierza odległe drzewo, chwilę się zastanawia, po czym galopem leci przez działkę i z rozpędu wbiega na drzewo . Potrafi tak kilkanaście razy pod rząd

Chciałabym to widzieć
Srebrna Strzała

U mnie najlepsze zabawki działkowe to kulki papieru

[Dorota]

Nawet Sybirek - chyba miał zakwasy jak ja , bo oddawał się z zapałem swojej ulubionej zabawie. Idzie na któryś brzeg działki, namierza odległe drzewo, chwilę się zastanawia, po czym galopem leci przez działkę i z rozpędu wbiega na drzewo . Potrafi tak kilkanaście razy pod rząd

Chciałabym to widzieć
Srebrna Strzała

U mnie najlepsze zabawki działkowe to kulki papieru

Naogladal sie zajaca w Misiu

[Szura-najmysi mama]

A moja sympatia Trykocik? Poznał już całą działkę? Pierwsze jego kroki jako dzialkowicza widziałam, czy pokochał wolność?

[MarciaMuuu]

Moheru
Uparte stworzenie

Foty w terenie

Waszego wąta mi wcięło

[Dorota]

Zabawki kupione?

[Monostra]

Nie, jutro będę latać za zabawkami .

Szura, Trykotowi bardzo się podobało i na drugi dzień łaził już sam wszędzie, ale na razie ostrożnie. On jeszcze nie puszcza się pędem w nieznane - na razie pozwolił sobie na krótki galop tylko na trawniku . Ale i tak zdecydowanie szybciej i odważniej zwiedza teren niż Moher i Sybir na początku. Myślę, że jest mu o tyle łatwiej, że widzi zadomowione koty, obserwuje ich zachowanie i chodzi za nimi.

Edit:
Zapomniałam napisać, ze Moher wczoraj zaginął . Był i nie ma. Zawsze wychodził na wołanie albo się odzywał. O 22 latałam jak z piórem, wydzierając się MOOOOOHEEEER i sprawdzając wszystkie półki, kąty, szafy, szafki, szuflady itd. Za mną, zaniepokojeni moim tonem, biegały Sybir i Trykot, miaucząc do wtóru i usiłując wejść we wszystkie sprawdzane miejsca. Ze strachem sprawdzałam siatkę na balkonie, zabezpieczenia okien. za drzwiami też go nie było, a raczej by siedział - klatkę zna, bo chodzimy na spacery. Po pół godzinie przerażona ubrałam się i miałam wyjść go szukać jednak po piętrach, gdy przypadkiem spojrzałam pod sufit. Z półki, na którą nigdy nie wchodził, bo dla niego za wysoko, zwisał łepek z zainteresowaniem patrzący na zamieszanie. Dopiero jak napotkał mój wzrok, zagadał mał, małał.
Żyje tylko dlatego, że nie miałam go siły tam dopaść

[MarciaMuuu]

Mia mi tak robi
Jak wieczorem jej szukam, żeby smarnąć pastą z tabletką.
Z reguły po zdjęciu soczewek z oczu

[Szura-najmysi mama]

O matko kochana nie zazdroszczę!!! Mnie tak załatwiła Jaśmina jak była w ciąży!!
Przeszukałam cały dom, Klatkę schodową i piwnice. Znikła jak sen jakiś złoty balkon i okna osiatkowane, a kota i tak nie ma. Już chcialam lecieć szukac jej po podwórzu, ale moja mama (92 lata) zaczęla gaworzyć, że coś jej za gorąco i poszłam przed wyjściem zdjąć z niej pled. A tam pod pledem.... Jaśmina słodko śpiąca. Też nie zabiłam bo maluchów mi bylo szkoda, one nie zawiniły