M_o-dziekujemy i wzajemnie
bettysolo-pojecia nie mam jak reaghuje
w schronisku nosiłam go na rekach, koło klatek z innymi kotami i był spokojny.
On na mnie nasyczał jak miał badane łapy, naciagane itd
i raz jak go chciałam pupskiem wyciągnąć z klatki.
Jakgo miałam na rekach to był spokojny, przytulony.
Wiesz, dla niego to wszystko to stresy, strata domu, schron, weterynarze, kastracja, nowy Twoj dom.
Mam nadzieje,ze sie usopokoi.
I sprobuj mu dawac puszke, alebo moczyc to suche, cholibka, powinien jeść mało typowo suchej karmy.
Cieszę się ,że był kupalek

, a udało ci sie podac to cos na przeczyszczenie?
...a w schronisku...
ech, głupol Rumburakj zwiał, zdemnaterializował sie normalnie
miał mozliwosc zwiac ,przez chwile były otwarte drzwi na szczeniarnie, a tam niska siatka.
wszyscy szukalismy, wołalismy-echo.
A to taka ciapa kocia

, bardzo sie martwie.
Kurcze, niedośc,ze podobny do Bandziora, to tez ma takie same pomysły w łabku.
Biała nic lepiej
No i martwi mnie mały Aureliusz, nie chciął dzis gerberkowac, taki słabszy jakiś.
Dziewczyny zarły, rozrabiały, a on jakis spokojniejszy.
Mała czarna ma juz zaklepany dom, wiec posiedzi z mama jeszcze 4 dni, i pojedzie prosto ze schroniska.
To znajomi jednego ze schroniskowych weterynarzy, juz maja jednego kota od nas.
Mieli dwa koty, ale ich rezydent kilkunastoletni niedawno odszedł i chca adoptowac kolejnego.
Ewaa6-wiec nie dostanie tymczasika

, chyba ,że z Aureliuszem cos sie pookazuje, bo sama nie wiem, chyba zadzwonie do domku, ktory miał miec i powiem,zeby jeszcze z mamą posiedział.