dex7 pisze:W samych pytaniach podałem Ci mnóstwo odpowiedzi a Ty nadal tego nie kumasz. I na dodatek twierdzisz, że szkodzę kotom. Nic tylko zwiększyć czcionkę w podpisie.
Te Twoje sterylki aborcyjne są jak papierki z cukierków pod szkołą.
Dzieci przychodzą, rzucają papierki a Ty chodzisz i zbierasz, i chodzisz i zbierasz, a one dalej rzucają, a Ty nadal chodzisz i zbierasz papierki. I tak w nieskończoność. I ani be, ani me, ani kukuryku.
Czyżby na germanistyce nie było pedagogiki ? Szok, normalnie.
dlaczego szkodzisz kotom? mam film w podpisie, obejrzyj. I poczytaj wątki, o których wcześniej pisałam.
A blok pedagogiczny na germie prawie skończyłam- nie zaliczyłam praktyk (ba, nawet nie próbowałam) i nie podeszłam do testu końcowego, jeśli to coś zmienia poza tym, że nie mam formalnie papierka, na którym mi nie zależy. Chodzi mi o zmienianie w stosunku do kotów.
każda wykastrowana aborcyjnie kotka to miot kociąt, który nie przyjdzie na świat, i wiele potencjalnych miotów tej samej kotki i jej dzieci, które nie przyjdą na świat- krok do przodu w walce z bezdomnością.
XAgaX pisze:dex7 pisze:4. Jaki jest udział energetyczno-czasowy Twojego zaangażowania w edukację społeczeństwa, uświadamianie ich w kociej tematyce i likwidacji przyczyn takiego stanu rzeczy, a jaki w likwidowanie skutków ( sterylki, łapanki, sterylki aborcyjne )
...u mnie byłoby to uświadamianie do likwidowania jakieś 6:1, zresztą jedno z drugim się nierozerwalnie łączy - wykastrowałam w zeszłym roku kilka kotek aborcyjnie po odpowiedzi na ogłoszenie o kociakach, co nie doszłoby do skutku bez uświadomienia.
A ta odpowiedź to jest rekord świata w ogóle.
dobranoc...do jutra

nie rozumiem, o co Ci chodzi, proponuję zająć się czymś bardziej produktywnym, np. przekonywaniem ludzi do zaprzestania rozmnażania kotek i suczek albo łapankami.
galla, to samo starałam się przekazać, ale chyba zagmatwałam

brawo za sensowny i logiczny wywód
