tillibulek pisze:Dymek jest dymny, a Sledzik - burasek... choc swego czasu, ktorys okazal sie dziewczyną... ale nie wiem... to bylo dawno i pewnie juz nie prawda
Niby u Dymka nic nie można wymacać pod ogonem

Czyli być może jest wysterylizowaną kotką (jeśli kotką, to na 100% ciachniętą, bo u Śledzika pompony wielkości pięści

więc przychówek mógłby być ewentualnie już nie raz).
Na razie nic się nie zmienia. Muszę mamie powiedzieć, żeby wzięła aparat, jakiś zdjęć porobiła nowych, jeśli będzie komu, bo Śledzika nie było dwa razy po kolei (mama teraz jeździ o 6, póki nie ma pracowników, co 2 dzień

).
Mam problem, bo nie bardzo wiem, co robić, ich się do domu zamknąć nie da. Mam nadzieję na znalezienie domu, bo w zeszłym roku bezdomna Sabinka, której pomagałam szukać domu, poszła do dobrego domu wychodzącego. Ja ich na DT nie wezmę, bo po pierwsze nie ma mnie w domu po całych dniach, czasem i nocach, a po druge mam chorą ciagle Niunię i raczej dominującego kocura. A u rodziców rozpieszczona jedynaczka i brak miejsca na azyl
Nie wiem, jak to się wszystko potoczy, nie wiem
Ale dzięki dziewczyny, Wasze posty są dla mnie wielką radościa!