dzieki aftimo! z przyjemnoscia przekaze.
strasznie mi przykro, ze i ciebie dopadly choroby futerkowe. mam nadzieje, ze leczenie przebiega pomyslnie?
dusio kwitnie, lobuzuje do spolki z maciusiem i filipem. wlasnie zalatwili mi 'znikniecie' slonika z mosiadzu. slyszlam jak go w nocy stracili (przypadkiem oczywiscie

) ale jak wstalam, zeby go podniesc to juz go nigdzie nie znalazlam. wsysnelo go na amen. pewnie sie odnajdzie ktorejs nocy i moze wtedy zdaze go zlokalicowac.
dusiek znika w makutrze, ktora stoi na gorze wiszacej szafki kuchennej tak, ze mu tylko uszko jedno lub dwa wystaje. ale jaki stamtad ma widok na przygotowania misek kocich!
wieczorami przychodzi na glaskanie, a kiedy poloze sie wieczorem do lozka laduje swoja chuda dupcie i wlacza mruczenie na caly regulator lacznie z ugniataniem mnie dlatego mam slady akupunktury by koci w dziwnych miejscach. skutecznosc narazie nie potwierdzona.
wogole wieczorem w lozku mam czteropak bo do dusia dolacza gaculek, macius i filip. barnaba nie znizy sie do 'halastry' on przychodzi wylacznie wtedy gdy ma na to ochote, a pusialka siada na poduszcze przy glowie i laskawie pozwala sie glaskac, podczas gdy czterokpak lazi po nie, kotluje sie i bardzo glosno mruczy. kazdy kot w innej tonacji.