mialam dzisiaj zakrecony dzien
popakowalam bazarki i mialam jechac na poczte
wyjezdzajac z domu zauwazylam ok 50m ponizej mojego wyjazdu jakies zwierzatko na ulicy, pewnie kotek-pomyslalam
zostawilam auto i poszlam sprawdzic czy zyje, ewentualnie zdjac je z drogi
cialko bylo przejechane, ale wydaje mi sie ze to nie byl kot, raczej byla to kuna
zdjelam je z ulicy
pojechalam na poczcie, gdzie odkrylam, ze o jednej paczce zapomnialam w domu
to byla ksiazka i naprasowanka dla XAgaX
spieszylam sie do domu bo czekali juz na mnie goscie - przyjechala znajoma Asia po kotka do adopcji

ktory mial zamieszkac u jej cioci - mieszkajacej obok niej
bo musze sie pochwalic, ze jeden z moich kotkow znalazl dzisiaj domek w Bielsku
to kocurek od kotki Myszki
skradl serca swoja bezposrednoscia, wyciaganiem lapek do tylu... zalotnym mruzeniem oczu.... etc
a mnie oczywiscie smutno jak cholera, bo byl u mnie dlugo i czuje jakbym swojego wlasnego kotka oddala
po ich wyjezdzie zabralam zapomniana paczke z zamiarem ponownej wycieczki na poczte, ale zadzwonil telefon wiec gadalam z telefonem w jednej rece, druga reka otwieralam auto, torebka pod pacha - paczka mi przeszkadzala wiec polozylam ja na dachu samochodu, juz wiecie co sie stalo...
zapomnialam o niej i pojechalam, po drodze zalatwiajac jeszcze jedna sprawe, jak sie zorientowalam po paczce na dachu nie bylo juz sladu, przejechalam dwukrotnie droge przejazdu - ani sladu paczki
wsciekla, klac na czym swiat stoi, na swoje roztargnienie, na ludzka nieuczciwosc
no bo ktos musial ja znalezc i mi nie oddal (mieszkam na wsi, wiekszosc sie zna - adres nadawcy na froncie)
..... jechalam w kierunku domu.. wtedy zauwazylam goscia na rowerze, ktory za pasem mial wlozona moja paczke
to cud ze to zauwazylam
zatrzymalam sie, on mnie tez zauwazyl, znamy sie z widzenia, zorientowal sie o co chodzi, podjechal i oddal mi przesylke mowiac ze lezala na srodku jezdni...
dziwnym zbiegiem okolicznosci bylo to dokladnie w miejscu gdzie wczesniej zdejmowalam przejechane zwierzatko......
nie chce dopisywac ideologii do tego zdarzenia ale pomyslalam sobie, ze paczka odnalazla sie m.in. dzieki temu ze wczesniej "chcialo mi sie" podejsc i sprawdzic czy jeszcze temu zwierzakowi mozna pomoc....
takim to sposobem XAgaX dostanie swoja paczke, a ja juz zastanawialam sie jak wyjsc z klopotu, jak jej powiedziec ze zgubilam zakupione przez nia przedmioty
zmykam w pierzyny, bo sie przeziebilam i musze troszke sie wygrzac przez najblizsze dni