Beeju, Guree i Natalia.... i Kacperek..? zmiany...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 27, 2009 21:01

Wczoraj spędziłam praktycznie cały dzień w łóżku (nie ma to jak migrena... na szczęście czwartki spędzam na uczelni, więc po prostu nie poszłam na wykład, nie musiałam brać urlopu itp..).
Wstałam na chwilę do łazienki, a po powrocie tak wyglądała moja pościel...

Obrazek


A to zdjęcie sprzed paru dni:
Minęło niewiele ponad dwa miesiące.. W lutym były syki, i wielki sukces jak jednocześnie były na przeciwległych końcach łóżka... A dzisiaj:
Obrazek

Aha, żeby nie było wątpliwości - te dwa malutkie buraski mają ~ 8 miesięcy.... a Natalia coś około roku, może niewiele więcej...

Jutro jak dobrze pójdzie to wrzucę więcej zdjęć ;-)
Jeśli oczywiście chcecie... ;-)

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Nie mar 29, 2009 18:53

Tak jak obiecałam, porcja nowych fotek ;-)

Leżaniec nabiurkowy (Beeju)
Obrazek
(dla dodatkowej informacji - ta podkładka ma dokładnie 45cm długości - na zbliżeniu widać podziałkę ;-))
I zbliżenie:
Obrazek
Widać już, że chłopaki dorośleją -to już prawie dorosły kocurek ;-)
(w końcu pod koniec lipca skończą rok :lol:)

Niewinny pocałunek - przez firankę ;-)
Obrazek

Guree - leżaniec naoparciowy ;-)
Obrazek Obrazek


"Okazywanie sobie uczuć" - zwykle wygląda znacznie bardziej drastycznie, ale zwykle też nie mam pod ręką aparatu....
Więc cieszę się, że udało mi się uchwycić cokolwiek...
Obrazek
A po skończonej bitwie trzeba odpocząć ;-)
Obrazek


A to Natalia (vel Drapieżnica ;P) - jej ulubiona zabawa to "łapki" - ataki na rękę ;-)
Kładzie się wtedy na pleckach, i próbuje złapać rękę, jak się to uda, to zębami... :twisted:
Obrazek Obrazek Obrazek

A co tam ciekawego się dzieje? trzeba koniecznie iść sprawdzić... ;-)
Obrazek

A to Guree - leżaniec nasuszarkowy...
Leżało się fajnie, ale gorzej było zejść, gdy narzuta na której leżał zaczęła się zsuwać wraz z nim... wtedy postanowił przytrzymać się zębami.....
Nie spadł - zlitowałam się, i zdjęłam.. ;-)
Obrazek Obrazek Obrazek

A teraz, zmęczone gonitwami urwisy śpią... ale zaraz idę je obudzić :twisted: - jutro rano muszę wstać wcześnie, więc zdecydowanie wolę, żeby szalały teraz, a nie nad ranem, gdy będę próbowała spać :twisted: ;-)

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Nie mar 29, 2009 19:30

BAAAAJECZNE :love:

Jak migrena? (znamy się od lat..) po taich sielankowych klimatach nie powinno być po niej śladu :wink:
Nie mam pręgowanego kota ale tak sobie myśle, że na meandry takiego umaszczenia można studiować godzinami :)
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Pon mar 30, 2009 10:35

AYO pisze:Jak migrena? (znamy się od lat..) po taich sielankowych klimatach nie powinno być po niej śladu :wink:


Migrena przeszła :)
A chłopaki pod tym względem są wyjątkowe ;-)
Zwykle to urwisy, szaleją nie zwracając uwagi na nic, biegają, hałasują,itp... a jak leżałam, to przyszły i położyły się obok mnie... tak po prostu, leżały obok mnie i mruczały.. w szoku byłam - żadnych harców, bijatyk, itp...
A mruczenie działa bardzo kojąco :D
:1luvu:

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Pt kwi 03, 2009 20:49

Masz piękne koty a mama ma cudną dziewczynkę :1luvu:
piszesz tak ciekawie, że pochłonęłam na jeden przysiad nie mogąc się oderwać :D

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pt kwi 03, 2009 21:51

Zajrzałam zwabiona z wątku o wadze kotów, gdzie pisałaś o twoich "maluchach" :wink:

Nooo... robią wrażenie! Mój Pedro w wieku 8 miesięcy ważył ok. 4 kg i nie należał do małych. Ciesz się, że tak dobrze jedzą i rosną, bo w drugą stronę (koty niejadki) byłoby gorzej. Warto byłoby tylko suplementować to mięso, które tak zajadają, wapnem (preparaty lub zmielone kości, łupinki jajek) i paroma innymi rzeczami; ale chyba widziałam cię już na jakimś BARFowym wątku, więc pewnie wiesz.

Myślę, że Natalia jak na kotkę 3-kg wcale nie je mało. Ok. 50g suchego plus 50g mięska plus "łakocie" to niezły wynik. Zalecana dzienna porcja suchego dla takiego kota, przy karmach które znam, to ok. 50g (!!!) max. 60g. A ona do tego jeszcze mięsko wsuwa i inne smakołyki. Nie zamartwiaj się! Tobie się tylko wydaje, że ona jest niejadkiem, bo porównujesz ją z dwoma żarłocznymi rosnącymi tygrysami olbrzymami :D

Fajną masz tą kocią rodzinkę :ok:
Obrazek

dagnes

 
Posty: 757
Od: Czw lut 19, 2009 12:53

Post » Nie kwi 05, 2009 10:24

Cieszę się, że wątek się podoba :D (i malutkie koteczki też ;-))

Nooo... robią wrażenie! Mój Pedro w wieku 8 miesięcy ważył ok. 4 kg i nie należał do małych. Ciesz się, że tak dobrze jedzą i rosną

Cieszę się, i to bardzo ;-)
No, poza sytuacjami, gdy w weekend o 6 zaczynają się gonić/bić, itp na moim łóżku - prawie 10kg kota potrafi skutecznie obudzić :lol:

dagnes pisze:Tobie się tylko wydaje, że ona jest niejadkiem, bo porównujesz ją z dwoma żarłocznymi rosnącymi tygrysami olbrzymami :D

Co racja to racja ;P
Aż takie olbrzymie to one nie są, i tak jakieś takie małe mi się wydają :lol:
Pewnie dlatego, że poprzednim zwierzątkiem w tym domu (choć dawno...) była rottweilerka... :lol:
Oglądając stare zdjęcia znalazłam parę - tak wyglądała nasza sunia...
Obrazek
Zdjęcie jeszcze przy starym maluchu, zrobione było ok 94-95r..
A Arcia... 27IV minie 10lat jak jej z nami nie ma :cry:
Brakuje nam jej, choć to już tyle czasu..
Teraz tż ma rottweilera - kilkumiesięczny szczeniaczek (R=R)


W każdym razie chłopaki rosną jak na drożdżach, są zdrowe, zadowolone, i generalnie, jak na kilkumiesięczne kociaki to całkiem grzeczne :twisted:

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Pon kwi 06, 2009 9:25

Wczoraj przeżyłam szok 8O
Pierwszy raz w życiu widziałam, żeby ktoś tak się przestraszył kota.. tzn spokojnego, grzecznego kota.. (nie mówię o drapiącym, gryzącym dzikusie...)

Przyszedł koleś na korepetycje (jakoś trzeba dorobić, u mnie to korepetycje z fizyki, rzadko bo rzadko, czasu brak, ale na poziomie studiów, więc lepiej płatne ;-))

Siedzimy sobie przy biurku, a Natalia weszła na biurko - przyszła zobaczyć, co to za jakiś nowy... chciała go powąchać, a że biurko mam wysoko, to jak siedziała, to miała buźkę na wysokości twarzy delikwenta :wink:
W pewnym momencie się przysunęła a on spanikowany mało z krzesła nie spadł, i do mnie w panice z pytaniem "co ten kot ode mnie chce?!"
Potem stwierdził, że nigdy w życiu nie widział kota w takim zbliżeniu :lol:
Aczkolwiek tak spanikowanego kolesia chyba nigdy nie widziałam (nawet na widok strzykawek ludzie mają mniej przerażone miny :lol:)

A Natalia - cóż, dostała buziaka ode mnie, i poszła... (jaka jędza jest taka jest, ale buziaki rozdaje :lol: oczywiście jak ma ochotę... ;-))

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Pon kwi 06, 2009 16:16

Tak się złożyło, że muszę kupić transporter...

Do tej pory miałam Capri II (dwie sztuki, jedna w czasie remontu pękła...).
Ale patrząc na moje malutkie koteczki dochodzę do wniosku, że ponowna próba "upchnięcia" kociaków do Capri II podchodziłoby pod znęcanie się nad zwierzętami, więc nie będę nawet próbować...

(poza tym chłopcy już przekraczają dopuszczalną "ładowność" - wg producenta 8kg, a one już razem ważą więcej, a jeszcze rosną...)

Chciałabym móc wozić ich w jednym transporterze (z więcej niż dwoma transporterami się nie zabiorę, a jeszcze Natalia... a momi wszystko wolałabym nie musieć jeździć na raty z trzema kotami.. ;-)), poza tym każda wizyta jest wspólna (zdarzają się wizyty samych chłopaków, ale one zawsze razem...)...

I co najważniejsze - w sytuacjach stresowych bardzo widać, jak chłopaki są z sobą zżyte... Gdy otwieram transporter u weta widać dwa wtulone w siebie koty - rozdzielenie byłoby bardzo dużym stresem, a biorąc pod uwagę, że wizyta u weta itp to też stres, więc nie chcę im dokładać kolejnego....
Kociaki bardzo źle reagują na przymusowe rozdzielenie... jak kiedyś jednego zamknęłam przypadkiem w łazience, to drugi siedział po drzwiami i miauczał, przyszedł do mnie, pomiauczał, i poleciał pod drzwi łazienkowe w nie drapać...

Jeden raz były rozdzielone, w dwóch transporterach - po kastracji, jak już były przytomne, ale "półprzytomne"... miauczały, wołały się... ustawiłam więc drzwiczkami do siebie, i na trochę pomogło, ale potem wypuściłam, i pilnowałam, żeby nigdzie nie wlazły - położyły się razem i spały....

Pozostaje więc kupić jeden transporter, który pomieści obydwa urwisy...
I tu pojawia się problem, bo nie wiem jaki...

Zależy mi na wytrzymałości, odporności na obciążenie, itp.
Przydałaby się też możliwość przymocowania pasa naramiennego, bądź to bądź to spore obciążenie.....


Moje typy to:
*) Capri III - ale tutaj boję się o te mocowania - w tych co mam urwały mi się już 2...... ale mam zapas, więc nie jest tragicznie...

*) Capri open top - wygląda sensownie, tzn jak capri III, ale nie wiem, czy to otwieranie z góry to najlepszy pomysł - nie zacznie się otwierać? :roll:

*) Vojageur 300 - nie wiem, jak w jego wypadku z dopuszczalną ładownością, wytrzymałością, itp.
Ma ktoś może?
*) Vojageur 400 - jw, ale ciut większy... 300 chyba wystarczy, ale nie wiem, na ile chłopaki urosną....

*) Bari - nie mam o nim pojęcia... miał ktoś może?

A może jeszcze jakiś?
Nie potrafię się zdecydować.... :roll:

Obrazek

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Pon kwi 06, 2009 16:27

Ja mam transporter Marchioro Clipper Tonga i baaardzo go sobie chwalę.
TUTAJ możesz sobie obejrzeć różne typy transporterów Marchioro.
Do większych ciężarów chyba bezpieczniejszy byłby taki nieotwierany od góry np. Cayman - ale mój wytrzymuje spokojnie ośmiokilogramowego kota... :wink:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon kwi 06, 2009 16:37

http://animalia.pl/produkt,2705,50,Trix ... pri_3.html
http://animalia.pl/produkt,15202,50,Ste ... ver_3.html
zerknęłam do sklepu w którym kupuję i mają ciut lepszą cenę
i te faktycznie wydają się największe
chyba wole jednak transportery z plastikowymi kratkami - jakoś się bezpieczniej czuję
sama mam Capri1 i jestem zadowolona bardzo bo koci się łapki nie poraniły mimo że ciągle je do mnie wystawia żeby mnie zaczepić :wink:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pon kwi 06, 2009 17:41

alus1 pisze:chyba wole jednak transportery z plastikowymi kratkami - jakoś się bezpieczniej czuję

Ja akurat wolę kratkę metalową - plastikowa przy ciężkim kocie może się wygiąć i wypaść z "zawiasów" albo połamać.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon kwi 06, 2009 20:24

No właśnie o to mi chodzi - żebym nie bala się, że transporter się rozpadnie, itp.
Nie noszę ich daleko (jestem zmotoryzowana), ale i tak...

pixie65 pisze:Ja akurat wolę kratkę metalową - plastikowa przy ciężkim kocie może się wygiąć i wypaść z "zawiasów" albo połamać.


Mniej więcej...
Capri II jest ok,ale ma "ładowność" do ok 8kg... Kociaki są dość ciężkie, jak podrosną, to mogą razem ważyć ponad 10kg (albo i więcej...), stąd szukam czegoś, co będzie odpowiednio wytrzymałe, da się przenieść kilkaset m, itp (najlepiej też nie za drogie.. mimo wszystko to tylko kilka razy w roku, więc wolałabym nie wydać fortuny...)

Jak na razie najbardziej przypadł mi do gustu ten:
http://animalia.pl/produkt,15202,50,Ste ... ver_3.html
Ma metalowe drzwiczki, wygląda solidnie (to chyba "podmodel" capri...), i, nie ukrywając, zachęcającą cenę... Podają 10-12kg - powinno wystarczyć :roll:
Generalnie zakup planuję po świętach - pod koniec maja planowana wizyta u weta ;-)

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Pon kwi 06, 2009 20:29

cieszę się że troszkę pomogłam :wink:
u mnie ta plastikowa kratka w capri jest dość porządna dlatego nie martwię się czy wypadnie ale może faktycznie przy dwóch chłopakach lepiej metalową :wink:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pon kwi 06, 2009 23:11

pixie65 pisze:
alus1 pisze:chyba wole jednak transportery z plastikowymi kratkami - jakoś się bezpieczniej czuję

Ja akurat wolę kratkę metalową - plastikowa przy ciężkim kocie może się wygiąć i wypaść z "zawiasów" albo połamać.


Hmm, jakby to powiedzieć Danusiu...
Twój ulubiony Czarny Żab opanował sztukę wyważania właśnie (idealnie zamkniętej) metalowej kratki :twisted: Nie pytaj mnie jakim cudem mu się to udawało, bo nie mam pewności - ale prawdopodobnie albo podważał 'sufit' (nie wiem, czy starczyłoby mu siły, żeby podnieść odpowiednio wysoko), albo wystawiał łapy od góry i na ślepo usiłował poprzekręcać pokrętełka :roll: ... Raz spierniczył mi na klatce schodowej :twisted: Dobrze, że tłuste toto i niezgrabne, to szybko złapałam :wink: No i wkrótce potem wymieniłam Savica na Capri, jedynkę i dwójkę. Podobnie jak Ala, jestem z tych transporterów ogólnie bardzo zadowolona. A te akurat plastikowe kratki są naprawdę dobrze umocowane i stabilne. Żabsko bardzo się kiedyś starało, przez całą trwającą ponad godzinę drogę na Ochotę usiłował się uwolnić (próbował zarówno podważać od góry, jak i wystawiać łapy w celu manipulowania pokrętełkami :twisted: ) - szczęśliwie bezskutecznie :wink:


Jak napisałam wyżej: my z Draniami mamy dwa transportery Capri - I i II. Nigdy nie noszę więcej niż jednego kota w jednym, więc trójka nie jest nam potrzebna. Ale oba mniejsze sprawdzają się doskonale.
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd i 13 gości