Umrzeć.. - potrzebne środki za zabieg Kocidy - 600 i badanie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 05, 2009 18:18 koty

Pinokio jest napewno facetem - PEŁNOWARTOŚCIOWYM - od wczoraj w klinice.

Chaja to może być duża kotka, capnięta dzisiaj - zaraz poślę fotki do Bazyliszkowej - porównajcie z innymi zdjęciami i dajcie znać.
Obrazek
Obrazek Obrazek

wydra

 
Posty: 1139
Od: Pt gru 22, 2006 18:20
Lokalizacja: Warszawa-Bielany

Post » Nie kwi 05, 2009 18:22

Ja pamiętam koty - opisy pochodzą z wątków, które kiedyś zakładałam kotom na Kociarni. To był rok 2007. Wiek kotów - w przybliżeniu, bo często p. Aldona go nie znała.
1. Myszonoczek - biało czarny, ze śmiesznym noskiem.
Myszaczek to jedyny niewykastrowany kot w stadku p. Aldony. Trzylatek, o brytkowatej mordce oraz dużym poczuciu godności. Łagodny misio. Teraz Myszaczek ma ok. 5 lat. 21 kwietnia Myszaczek odszedł za TM. Mam nadzieję, że odszukają się z panią Adą i zawsze już będą razem.
Obrazek
2. Chaja - biało czarna kocica. Chaja to trzyletnia kotka, biała z czarnymi łatkami. Jest ucieleśnieniem spokoju, łagodności i godności. Podczas zabiegów u lekarza wtulała się tylko w człowieka, szukając ulgi i pocieszenia. Ma uroczy nosek, zanurzony w czarnym atramencie. Chaja jest wysterylizowana. Chaja ma teraz ok. 5 lat.
Obrazek
3. Kocida - biało-bura kocia bez ogonka.Kocida miała zawsze "pod górkę". Nie do końca wiadomo , w jakim jest wieku. Jako małe kocię trafiła do rodziny alkoholików, gdzie wprawdzie nikt jej nie bił, ale też nikt o nią nie dbał. Trafiła do p. Aldony i odbyła z nią tułaczkę po różnych miejscach, by w końcu dotrzeć na działki. Ponieważ kotka była przyzwyczajona do pijackich wrzasków, nie bała się pijaków i to skończyło się tragicznie - jeden z nich zaatakował ją kosą Sad . Pani Aldona znalazła ją po kilku dniach na stercie liści - umierającą... Miała odcięty ogon i kawał skóry na grzbiecie, wdała się infekcja. Tylko dzięki determinacji swojej opiekunki koteczka żyje. Dziś już doszła do siebie, jest prześliczna, przypomina trochę małego zajączka, brak ogonka nie ujmuje jej urody. Jest wysterylizowana. Może ktoś chciałby dać jej domek i udowodnić, że ludzie to nie tylko potwory?
Obrazek
4. Bodzio - bury, z zamglonym oczkiem.To jest Bodzio, brat Brata Bodzia. 3-letni burasek, zjawiskowej urody. Układ czarnych prążków na burym futerku przypomina ślad po fali na piasku, no i te jasne okulary wokół ślepek... Bodzio przeszedł kk, po którym na oczkach została mu zaćma. Kot widzi, ale jakby przez mgłę. Jednak nie to jest problemem (bo Bodzio świetnie sobie radzi). Bodzio jest przeziębiony. Ma tragicznie zapchany nosek i tchawicę (przez stetoskop słychać, jakby grała mu tam orkiestra Sad ) Musi natychmiast znaleźć domek, stały lub tymczasowy, gdzie będzie miał ciepło i gdzie będzie regularnie dostawał leki. Bodzio to samo dobro. Jest wykastrowany i odrobaczony. Bodzio ma ok. 5 lat.
Obrazek
5. Kot zwany przez Was Daszkiem to może być Trusia. Nie mam niestety zdjęcia Trusi, ośmioletniej koteczki, złocistej buraski. Trusieńka jest niewielkim grubaskiem, który najchętniej przebywa na dworze, kocha ludzi, nie lubi innych kotów. Trusia nadaje się do domu z ogrodem, ale niekoniecznie musi być wychodząca. Trusia ma ok. 10 lat.

O tych kotach na razie nic nie wiadomo.
6. Brat Bodzia - buras bez prawego oczka.Oto pierwszy z kotów p. Aldony, zwany roboczo Bratem Bodzia. Brat to 3-letni buras, który udaje twardego, dziiiikiego kotecka, ale w rzeczywistości jest bardzo spragniony miłości i ciepłego domu. W nieznanych okolicznościach (prawdopodobnie herpes) stracił jedno oczko. Oczodół wymaga oczyszczenia i zaszycia, ale nic z urody Braciszkowi to nie odejmuje. Ma niewielki świeżb. Jest wykastrowany, wczoraj został odrobaczony.
Obrazek
7. Zaduszkowa - czarna szczupła koteczka. Zaduszkowa dostała imię na "pamiątkę" dnia, w którym ktoś, jako małe kociątko wyrzucił ją na cmentarzu powązkowskim. Dziś to dwuletnia, przepiękna koteczka, filigranowa czekoladowa królewna, o słodkim drobniutkim pysiu. Jest grzeczna, chociaż trochę nieufna i nieśmiała. W ubiegłym roku została wysterylizowana, chociaż prawdopodobnie zabieg przeprowadzono nieprawidłowo i koteczka miewa rujki, co jest do skorygowania powtórnym zabiegiem. Zaduszkowa najchętniej pozostanie jedynaczką.
Obrazek

Wszystkie te koty mają powyżej 4 lat. Bodzio miał problemy z drogami oddechowymi. Nie pamiętam, które były sterylizowane, mam wrażenie, że większość, ale głowy nie dam. Wydaje mi się, że wszystkie kocice były wysterylizowane - z tych, które ja pamiętam. :(
Ostatnio edytowano Wto kwi 21, 2009 18:29 przez Jowita, łącznie edytowano 6 razy
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Nie kwi 05, 2009 18:28

Smutne to jest, kiedy umiera dobry Człowiek, który tyle serca i ciepła oddał zwierzakom [*]
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Nie kwi 05, 2009 18:50 koty z działek

Trzymajcie kciuki za Bodzia (vel Dyzia) - na jutro planowana amputacja łapki.

Uzębienie Bodzia i Myszonoczek - w stanie szczątkowym - myślałam, że to dużo starsze koty....one mają po kilka zębów zaledwie, w dodatku z kamieniem, napewno stomatolog musi obejrzeć.
Obrazek
Obrazek Obrazek

wydra

 
Posty: 1139
Od: Pt gru 22, 2006 18:20
Lokalizacja: Warszawa-Bielany

Post » Nie kwi 05, 2009 18:56

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18769
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie kwi 05, 2009 19:08

Dzisiejsze zdjęcia Chai - od Wydry

Obrazek Obrazek Obrazek


Tak myślę, że Bodzio nie zranił łapki sam. :( On raczej nigdzie nie chodził, pilnował się bardzo domu.
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Nie kwi 05, 2009 19:19 działki

Wetka po dzisiejszym RTG mówiła, że brak jednego czy dwóch palców - wyrwane, połamane kości śródręcza, ścięgna i mięśnie były wczoraj widoczne na wierzchu - już z martwicą - zastanawiam się jak dawno to się stało - to nie był miły widok w czasie czyszczenia rany.

Wczoraj w ogródku leżał jakiś przewrócony płot z gwoździami na wierzchu co 10 cm - kazałam pijaczkowi przewrócić go na drugą stronę, żeby się koty nie poraniły.
Obrazek
Obrazek Obrazek

wydra

 
Posty: 1139
Od: Pt gru 22, 2006 18:20
Lokalizacja: Warszawa-Bielany

Post » Nie kwi 05, 2009 19:27

I jeszcze raz Chaja:

Obrazek

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 05, 2009 20:37

Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pon kwi 06, 2009 7:49

tak naprawde to nie mamy gdzie zabrac pozostalych kotow
ja nie dam rady chodzic w dni robocze z wydra na dzialki, bo musialybysmy po ciemku a to strach

moze ktos dalby rade w ciagu dnia jej pomoc? do zlapania i zabrania jest Bezogonka

a kotka Chaja sie przechrzcila na Achaja 8)
jest grzeczna nad wyraz, tylko ze do wtorku (testy i badanie) musi siedziec w klatce
a potem zobaczymy
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pon kwi 06, 2009 7:56

Marylka, ja sie już trochę pogubilam.
Popraw mnie, jeśli pisze głupoty.

U Ani Wydry jest Myszaczek (Pinokio) i Bodzio (Dyzio)
U Ciebie jest Chajeczka

Na działce została Kocida (bezogonka), przypuszczalna Trusia (Daszek) i kto jeszcze?
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pon kwi 06, 2009 8:08

Jowita pisze:Marylka, ja sie już trochę pogubilam.
Popraw mnie, jeśli pisze głupoty.

U Ani Wydry jest Myszaczek (Pinokio) i Bodzio (Dyzio)
U Ciebie jest Chajeczka

Na działce została Kocida (bezogonka), przypuszczalna Trusia (Daszek) i kto jeszcze?


Achaja jest u mnie w pralni
Pinokio i Dyzio sa w lecznicy na Powstancow - ale trzeba je zabrac
fundacja placi za ich przetrzymanie i leczenie

Bezogonke mozna zabrac, jest dla niej DT

na dzialce zostal jeszcze jeden bialo-bury i tygrys ktorego widzialysmy na dachu
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pon kwi 06, 2009 9:35

Maryla,
Ja mogę we wtorek lub czwartek podjechać. Ale... klatki-łapki nie mam. Rozumiem, że jak się uda zabrać biało-bure i Trusię/Daszka, to można zawieźć do lecznicy. Czy mogą tam zostać? Na jak długo?

Ja mogę jedynie zaoferować azyl na moim tarasie/ogródku dla jednego nie-FIV/FELV kota. Myślałam o Kocidzie (bezogonka) ale jeśli jest dla niej DT to super.
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pon kwi 06, 2009 9:37

Agneska pisze:Maryla,
Ja mogę we wtorek lub czwartek podjechać. Ale... klatki-łapki nie mam. Rozumiem, że jak się uda zabrać biało-bure i Trusię/Daszka, to można zawieźć do lecznicy. Czy mogą tam zostać? Na jak długo?

Ja mogę jedynie zaoferować azyl na moim tarasie/ogródku dla jednego nie-FIV/FELV kota. Myślałam o Kocidzie (bezogonka) ale jeśli jest dla niej DT to super.


no wlasnie napisalam o Tobie jako DT dla bezogonki
jesli mozesz podjechac na lapanke to umow sie z Ania Wydra to pojdziecie razem, ona ma klatke lapke

nie wiem jak dlugo te ktore sa zostana w lecznicy - to sie okaze po badaniach
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pon kwi 06, 2009 9:43

Dobra, to umówię się z Anią. :)
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bells i 778 gości