







Panamcia pojechała w wygodnym transporterku.Mam nadzieję,że dobrze zniesie podróż.Biedactwo bała się.Chyba coś czuła,bo mało jadła,nie chciała do mnie przyjść.Popłakałam sobie trochę,bo to przykre oddawać kota,który już zaufał,okazywał miłość.To tak jakby się go zdradziło,ale cóż zrobić.Warunki będzie miała lepsze niż u mnie,szybko się zorientuje,że to już jej dom na zawsze,a miłości jej nie zabraknie,tego jestem pewna.
Arturze,bardzo Wam wszystkim dziękuję




