nina B. pisze:Drogie Dziewczyny,
nie piszę na forum. Ci, którzy mnie znaja wiedzą, że można liczyć na moją pomoc.
No to od początku właśnie to pisałam..

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
nina B. pisze:Drogie Dziewczyny,
nie piszę na forum. Ci, którzy mnie znaja wiedzą, że można liczyć na moją pomoc.
alareipan pisze:Pomyslalam sobie, ze jak ta mamuska ma zostac przez kilka dni w pralni, to przyda sie pomoc finansowa. Miesko czy puszki, podklady, mleczko - wszystko kosztuje, a przeciez trzeba jeszcze nakarmic pralniarzy, i Anka i tak ma studnie bez dna z wlasnymi kotami (ktorą na szczescie daje sie troche zasypywac dzieki dobrym sercom forumowiczow)
Zatem zapraszam na bazarek:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=91309&highlight=
Krzys twierdzil, ze jak poszczescilo sie z Mackiem, to on by sprobowal te kotke zlapac (systemem klatki przystawionej do okienka oczywiscie). Proponuje, ze mozemy przyjechac w weekend. Ja musze byc w niedziele popoludniu u taty,ale sobota wieczor i niedziela wczesnym popoludniem by byla ok.
Satoru pisze:jak tam w piatkowy poranek??
meggi 2 pisze:Satoru pisze:jak tam w piatkowy poranek??
Beciu ja zyje , smutno mi nie mam jak pojechac z 2 kotami do lecznicy, aMRuczek cała noc wył niesamowicie, płakał , sikała na balkon.
I teraz nie wiem czy jechać z Cytysia czy Z Mruczkiem m na Białobrzeska.
nina B. pisze:Drogie Dziewczyny,
nie piszę na forum. Ci, którzy mnie znaja wiedzą, że można liczyć na moją pomoc. W tym przypadku tez tak jest. Dostałam telefon o sprawie i zadeklarowałam się, że wezmę koty, z czego się nie wycofuję. Nie będę uczestniczyć w łapance. Ale cała rodzina ma u mnie dom tymczasowy. Powiedziałam to Meggi 2, gdy się żegnałyśmy. To tyle.
nina B. pisze:Drogie Dziewczyny,
nie piszę na forum. Ci, którzy mnie znaja wiedzą, że można liczyć na moją pomoc. W tym przypadku tez tak jest. Dostałam telefon o sprawie i zadeklarowałam się, że wezmę koty, z czego się nie wycofuję. Nie będę uczestniczyć w łapance. Ale cała rodzina ma u mnie dom tymczasowy. Powiedziałam to Meggi 2, gdy się żegnałyśmy. To tyle.
Maryla pisze:jesli takiego ryzyka nie ma, to dobry jest Twoj pomysl
ja bym sprobowala pogadac z dozorczynia i uzgodnic z nia to zeby nic im nie robila i ze za 4-5 tygodni zostana zabrane
mozna by tez ja postraszyc gdyby normalna rozmowa nic nie dala
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], grubysnake, lucjan123 i 80 gości