» Czw kwi 02, 2009 6:06
Dzień dobry wszystkim z rana. Tu mam Korciaczek. Chciałabym nieco sprostować wypowiedź córek. To nie tak, ze te cztery domki są od razu aż takie chętne na adoptowanie Lenki. Owszem mielismy jeden konkretny telefon (Pani z Katowic, która ma przyjechać dzisiaj) i trzy e-maile, w których było zapytanie, że chcieliby adoptować Lenkę i czy ogłoszenie jest dalej aktualne. Wszystkim odpisałam, że adopcja jest nadal aktualna(ja zajmuję sie rozmowami w sprawie adopcji), ale wszystkim napisałam też, że spodziewamy się dzisiaj wizyty tej Pani z Katowic i to nas trzyma, ale, że to nic nie znaczy, bo nic niewiadomo. Dlatego też nie mogłam od razu udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Jeden domek jest z Włocławka. Bardzo mili Państwo, nie mieli nigdy kota, z czasem - pisali - chcileiby kupić albo adoptować drugiego. Pytali o warunki adopcyjne i - jesli Lenka jest jeszcze na wydaniu - chcieli następną rozmowę przeprowadzić telefonicznie. Odpisałam im w e-mailu, że narazie musimy się wstrzymać do jutra i że jutro dam znać. Napisałam im też, że trochę mnie przeraża ten Włocławek, bo oni - tak pisali -chcieliby przyjechac 17 kwietnia i chyba odrazu zabrać Lenkę. No a ja nie chcę wydawać kota całkiem w ciemno (choć list bardzo ciepły). Wysłałam tego e-maila, ale nic na razie (sprawdziłam z samego rana) nie odpisali. Może czekją na ruch z naszej strony, a może się zniechęcili. Nie wiem . Musimy czekać. Drugi domek napisał krótko, ze jeśli Lenka jest jeszcze do adopcji, to jest zainteresowany adopcją . Nic więcej. Ja odpisałam (znowu o tej pani z Katowic) i że trzeba zaczekać i że proszę o więcej informacji na temat przyszłości jaka czekałaby kotkę w jej nowym domku. Narazie cisza. Trzeci domek chyba wymiekł przy drugim e-mailu, kiedy zapytałam o moskitierę na okno balkonowe. Nie wiem, czy nie odpisali, bo ja napisałam, że się odezwę po wizycie tej Pani (może przeznaczenie?! Zobaczymy), czy czmś ich zniechęciłam. Może wszystko jest nadal aktualne, nie wiem. Odpiszę tym ludziom po wizycie tej Pani (która mam nadziejęprzyjedzie?!). Podkreślam, że starałam siębyć miła we wszystkich wypowiedziach, tak, żeby nikogo nie urazić, ale z drugiej strony -jak każdy z Was - chcielibyśmy żeby Lenka trafiła do dobrego, bezpiecznego, kochającego domku. Niestety nie mam doświadczenia w prowadzeniu rozmów adopcyjnych, nie wiem jak rozmawiać, żeby zachęcić, nie zniechęcić, a dobrze wybrć. Okaże się, ze w końcu nikt nie chce Lenki. W końcu kotów jest zatrzęsienie i - przyznam się szczerze - boję się tracić, przez własną nieudolność - cennych okazji.
Zawsze staramy się polecac inne kotki. Uważam, że w tej materii nie ma wyścigów ani popisów, kto pierwszy czy lepszy. Dzięki córkom otworzyły mi się oczy, jak wiele te zwierzęta cierpią. Przede wszystkim też myślałam o siostrzyczkach z Warszawy, ale bałam sie tak od razu, żeby nie spłoszyć... Mam nadzieję, że rozumiecie Państwo moje rozterki. Zgadzamy się z mężem, żeby córki zajmowały się kotami, i żebyśmy byli DT, ale nie jspodziewałam się, że to czasem takie trudne... Pozdrawiam wszystkich, tzrymam kciuki za Lenkę i wszystkie koteczki.
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
