Nasza Nocia chorowała od samego początku, ciągle miała jakieś infekcje, nie jadła (raz przez półtora miesiąca, raz ze 2 tygodnie, w tym czasie była karmiona na siłę convem), wymiotowała, miała powiększone węzły chłonne.
Testy miała zrobione dzień po tym jak do nas przyszła (profilaktycznie) - była dodatnia, drugi test po 3 miesiącach potwierdził diagnozę.
Była leczona objawowo plus dostawała interferon ludzki.
Po 9 miesiącach była ujemna, potem kolejny test był ujemny, potem PCR ze szpiku też był ujemny. Czyli całkiem zwalczyła białaczkę.
Aniu, a co oznacza stwierdzenie "odporne na leczenie leukocyty"?